Kolejne „cuda niepamięci” w trakcie obrad komisji śledczej do sprawy Amber Gold. Kolejnym przesłuchiwanym dziś śledczym był prokurator Dariusz Różycki, który od wiosny 2008 r. do wiosny 2016 r. kierował gdańską prokuraturą okręgową. Okazało się, że Różycki niemal nic nie pamięta z prowadzonego przez jego prokuraturę śledztwa w sprawie Amber Gold. Szczególne zainteresowanie posłów komisji wywołały spotkania prok. Różyckiego z Donaldem Tuskiem i jego otoczeniem na stadionie Lechii Gdańsk.
Prokuratura, którą kierował Różycki jest odpowiedzialna za szokujący fakt, polegający na tym, że przez pierwsze pół roku prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku sprawy Amber Gold, w sprawie kompletnie nic się nie działo. Mało tego! Ta Prokuratura Okręgowa miała też nadzorować postępowania Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz, która na pierwszym etapie sprawy, zamiatała aferę Amber Gold pod dywan, ale nie kiwnęła palcem, by sprawę przyspieszyć.
Posłowie komisji śledczej pytali prokuratora Różyckiego o jego kontakty z b. premierem Donaldem Tuskiem, z którym bawił on często w loży VIP na stadionie Lechii Gdańsk. W meczach uczestniczył także Tomasz Arabski, ale Różycki nie widział w tym niczego zdrożnego.
Donalda Tuska nie znam, a Tomasz Arabski siedział za mną, a nie ze mną. Bywałem na meczach Lechii i przyjmowałem zaproszenia do loży VIP. Uważam, że popełniłem błąd. (…) Przy pierwszej wizycie, jaką złożyłem prokuratorowi generalnemu w tej sprawie (…) biorąc pod uwagę takie publikacje, jakie ukazywały się wtedy w stosunku do mojej osoby, a tych publikacji było znacznie więcej, czując ciężar na sobie i dla dobra śledztwa, złożyłem wówczas rezygnację z funkcji prokuratora okręgowego.
– tłumaczył prok. Różycki, czym wywołał śmiech wśród posłów komisji śledczej.
Okazuje się, że mecze z Donaldem Tuskiem mocno zapadły w pamięć Różyckiego, ale fakt, że jego prokuratura prowadziła sprawę syna Donalda Tuska już nie.
Nie przypominam sobie tej sprawy.
– powiedział Różycki.
Posłowie przypomnieli więc prokuratorowi Różyckiemu, że sprawa dotyczącą syna premiera, Michała Tuska (31 l.), po zawiadomieniu Stowarzyszenia „Stop Korupcji” trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, w czasie, gdy jej szef, prokurator Różycki bawił na meczach z Donaldem Tuskiem. Z zawiadomienia wynikało, że Michał Tusk mógł złamać prawo, pracując równocześnie dla prywatnych linii lotniczych i gdańskiego portu lotniczego.
Sprawa kontaktów Różyckiego i innych ludzi trójmiejskiego wymiaru sprawiedliwości oraz Donalda Tuska na stadionie Lechii jest jednym z powodów, dla których Donald Tusk będzie przesłuchiwany przed komisją śledczą Amer Gold.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kolejne „cuda niepamięci” w trakcie obrad komisji śledczej do sprawy Amber Gold. Kolejnym przesłuchiwanym dziś śledczym był prokurator Dariusz Różycki, który od wiosny 2008 r. do wiosny 2016 r. kierował gdańską prokuraturą okręgową. Okazało się, że Różycki niemal nic nie pamięta z prowadzonego przez jego prokuraturę śledztwa w sprawie Amber Gold. Szczególne zainteresowanie posłów komisji wywołały spotkania prok. Różyckiego z Donaldem Tuskiem i jego otoczeniem na stadionie Lechii Gdańsk.
Prokuratura, którą kierował Różycki jest odpowiedzialna za szokujący fakt, polegający na tym, że przez pierwsze pół roku prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku sprawy Amber Gold, w sprawie kompletnie nic się nie działo. Mało tego! Ta Prokuratura Okręgowa miała też nadzorować postępowania Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz, która na pierwszym etapie sprawy, zamiatała aferę Amber Gold pod dywan, ale nie kiwnęła palcem, by sprawę przyspieszyć.
Posłowie komisji śledczej pytali prokuratora Różyckiego o jego kontakty z b. premierem Donaldem Tuskiem, z którym bawił on często w loży VIP na stadionie Lechii Gdańsk. W meczach uczestniczył także Tomasz Arabski, ale Różycki nie widział w tym niczego zdrożnego.
Donalda Tuska nie znam, a Tomasz Arabski siedział za mną, a nie ze mną. Bywałem na meczach Lechii i przyjmowałem zaproszenia do loży VIP. Uważam, że popełniłem błąd. (…) Przy pierwszej wizycie, jaką złożyłem prokuratorowi generalnemu w tej sprawie (…) biorąc pod uwagę takie publikacje, jakie ukazywały się wtedy w stosunku do mojej osoby, a tych publikacji było znacznie więcej, czując ciężar na sobie i dla dobra śledztwa, złożyłem wówczas rezygnację z funkcji prokuratora okręgowego.
– tłumaczył prok. Różycki, czym wywołał śmiech wśród posłów komisji śledczej.
Okazuje się, że mecze z Donaldem Tuskiem mocno zapadły w pamięć Różyckiego, ale fakt, że jego prokuratura prowadziła sprawę syna Donalda Tuska już nie.
Nie przypominam sobie tej sprawy.
– powiedział Różycki.
Posłowie przypomnieli więc prokuratorowi Różyckiemu, że sprawa dotyczącą syna premiera, Michała Tuska (31 l.), po zawiadomieniu Stowarzyszenia „Stop Korupcji” trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, w czasie, gdy jej szef, prokurator Różycki bawił na meczach z Donaldem Tuskiem. Z zawiadomienia wynikało, że Michał Tusk mógł złamać prawo, pracując równocześnie dla prywatnych linii lotniczych i gdańskiego portu lotniczego.
Sprawa kontaktów Różyckiego i innych ludzi trójmiejskiego wymiaru sprawiedliwości oraz Donalda Tuska na stadionie Lechii jest jednym z powodów, dla których Donald Tusk będzie przesłuchiwany przed komisją śledczą Amer Gold.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315969-sprawa-tuska-na-komisji-sledczej-prokurator-pamieta-mecze-z-bylym-premierem-ale-sprawy-jego-syna-juz-nie?strona=1