Polityka historyczna MON to nie wydumany koncept, lecz przywracanie prawdy
—powiedział w czwartek minister obrony Antoni Macierewicz. Mówił o konieczności upamiętniania żołnierzy powojennego podziemia i tych żołnierzy, którzy służąc w armii przed 1989 r. działali na rzecz niepodległości.
To, co nazywamy polityką historyczną w wydaniu kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej w ciągu ubiegłego roku, polegało przede wszystkim na najprostszym zabiegu, od którego cała polityka i każda polityka musi się rozpoczynać - od przywrócenia prawdy
—powiedział Macierewicz dziennikarzom.
My nie prowadzimy na razie żadnej szczególnej polityki, rozumianej jako wydumany koncept ideologiczny, my po prostu wydobywamy prawdę spod zwałów kłamstwa, oszustwa, dezinformacji, którymi prawda o polskiej historii, w tym o polskim wojsku była przez ubiegłe dziesięciolecia pokryta
—zapewnił. Dodał, że chodzi o historię walk o niepodległość, „zwłaszcza w czasie i po drugiej wojnie światowej”.
Zaznaczył, że fundamentem budowania świadomości niepodległościowej jest historia AK i powstania warszawskiego, „ale byłaby ona ułomna i zafałszowana, gdybyśmy skończyli ją na styczniu 1945 roku i rozwiązaniu Armii Krajowej przez generała Okulickiego”. Dodał, że dzieje AK, „kontynuowane przez żołnierzy niezłomnych, w jakimś wymiarze trwały wiele, wiele dziesięcioleci, na pewno do lat 60.”
Powtórzył deklarację, że imiona i nazwy miejsc stoczonych przez nich bitew będą nadawane jednostkom obrony terytorialnej, ale i wojsk operacyjnych.
Dzieje żołnierzy niezłomnych jako kształtujących nasz byt polityczny i nasze działania po dzień dzisiejszy muszą być obecne i będą obecne w strukturze Wojska Polskiego
—powiedział.
Wyraził przekonanie, że „nie byłoby niepodległej Polski po roku 1989, gdyby nie żołnierze niezłomni”, oraz że także powstała w 1980 r. „Solidarność” czerpała z ich tradycji. Nawiązując do pierwszego zjazdu związku w 1981 r. powiedział, że dla jego uczestników i świadków było jasne, „w jak wielkim stopniu to wielkie zgromadzenie ludzi pracy dziedziczyło doświadczenia żołnierzy niezłomnych”.
W ciągu ubiegłych lat, także tych ubiegłych lat trzydziestu, byliśmy w sytuacji, w której przeszłość była jedynie z lekka modyfikowana, ale nie przywracano prawdy o tej przeszłości
—mówił.
Za konieczne uznał, by upamiętnianie osób i wydarzeń „łączyło się ze zrozumieniem tego, co ci żołnierze naprawdę robili, z jakimi dylematami się spotykali, jakie trudności musieli przezwyciężać”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polityka historyczna MON to nie wydumany koncept, lecz przywracanie prawdy
—powiedział w czwartek minister obrony Antoni Macierewicz. Mówił o konieczności upamiętniania żołnierzy powojennego podziemia i tych żołnierzy, którzy służąc w armii przed 1989 r. działali na rzecz niepodległości.
To, co nazywamy polityką historyczną w wydaniu kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej w ciągu ubiegłego roku, polegało przede wszystkim na najprostszym zabiegu, od którego cała polityka i każda polityka musi się rozpoczynać - od przywrócenia prawdy
—powiedział Macierewicz dziennikarzom.
My nie prowadzimy na razie żadnej szczególnej polityki, rozumianej jako wydumany koncept ideologiczny, my po prostu wydobywamy prawdę spod zwałów kłamstwa, oszustwa, dezinformacji, którymi prawda o polskiej historii, w tym o polskim wojsku była przez ubiegłe dziesięciolecia pokryta
—zapewnił. Dodał, że chodzi o historię walk o niepodległość, „zwłaszcza w czasie i po drugiej wojnie światowej”.
Zaznaczył, że fundamentem budowania świadomości niepodległościowej jest historia AK i powstania warszawskiego, „ale byłaby ona ułomna i zafałszowana, gdybyśmy skończyli ją na styczniu 1945 roku i rozwiązaniu Armii Krajowej przez generała Okulickiego”. Dodał, że dzieje AK, „kontynuowane przez żołnierzy niezłomnych, w jakimś wymiarze trwały wiele, wiele dziesięcioleci, na pewno do lat 60.”
Powtórzył deklarację, że imiona i nazwy miejsc stoczonych przez nich bitew będą nadawane jednostkom obrony terytorialnej, ale i wojsk operacyjnych.
Dzieje żołnierzy niezłomnych jako kształtujących nasz byt polityczny i nasze działania po dzień dzisiejszy muszą być obecne i będą obecne w strukturze Wojska Polskiego
—powiedział.
Wyraził przekonanie, że „nie byłoby niepodległej Polski po roku 1989, gdyby nie żołnierze niezłomni”, oraz że także powstała w 1980 r. „Solidarność” czerpała z ich tradycji. Nawiązując do pierwszego zjazdu związku w 1981 r. powiedział, że dla jego uczestników i świadków było jasne, „w jak wielkim stopniu to wielkie zgromadzenie ludzi pracy dziedziczyło doświadczenia żołnierzy niezłomnych”.
W ciągu ubiegłych lat, także tych ubiegłych lat trzydziestu, byliśmy w sytuacji, w której przeszłość była jedynie z lekka modyfikowana, ale nie przywracano prawdy o tej przeszłości
—mówił.
Za konieczne uznał, by upamiętnianie osób i wydarzeń „łączyło się ze zrozumieniem tego, co ci żołnierze naprawdę robili, z jakimi dylematami się spotykali, jakie trudności musieli przezwyciężać”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315827-szef-mon-o-polityce-historycznej-wydobywamy-prawde-spod-zwalow-klamstwa-oszustwa-i-dezinformacji