Czy nie jest tak, że w dzisiejszych czasach, kiedy istnieje realne zagrożenie konfliktem, kiedy widzimy, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, jak zbroi się Rosja, że krytykowanie takiego pomysłu może zakrawać o zdradę narodową?
Na pewno mamy tutaj do czynienia z swego rodzaju triumfem - z resztą nie tylko w tym zakresie - myślenia partykularnego, partyjnego nad myśleniem - nazwijmy to - państwowym, z myśleniem o dobru państwa. To się nie tylko w tym objawia. Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób jest krytykowane przez czynniki opozycyjne państwo polskie w obcych gazetach, że wspomnę ostatni artykuł „Süddeutsche Zeitung”. Gdzieś tutaj jest problem wyjścia poza swoją partyjność, ten prosty, partykularny interes, żeby koniecznie dojść do władzy - brak wyjścia poza to i pomyślenie o państwie w dalszej perspektywie, że ten interes państwowy powinien być ponad partyjnym. Wydaje się, że jest to jeden z przejawów takiego właśnie zachowania. Czyli bardziej krytyka po to, żaby uderzyć w ministra, czy po to, żeby uderzyć w rząd, nie patrząc już szerzej, że mamy do czynienia z czymś, co ostatecznie ma służyć obronności państwa i każdy w tym państwie - czy z opozycji, czy z koalicji - winien zadbać o to jak najlepiej.
Pojawiają się głosy, że WOT będą prywatną armią ministra Antoniego Macierewicza. Czy można więc powiedzieć, że krytyka kierunku jest jeszcze na miejscu, ale samego pomysłu nie koniecznie? Przecież im więcej ludzi liczy polskie wojsko ogółem, tym możemy czuć się bardziej bezpieczni.
Jak WOT może być prywatną armią ministra Macierewicza? To znaczy, że jeśli Macierewicz przestanie być ministrem obrony narodowej to armia przestanie istnieć? Jeśli minister zajmie inną funkcję, to ta armia będzie podporządkowana innej jego roli? Czy on łoży na to wojsko? Czy to jest armia taka, jak za czasów magnackich, że magnaci mieli swoje prywatne wojska? To po prostu pewien rodzaj absurdu, czyli krytyki. Rzeczowy spór, co do tego, jak powinna wyglądać konstrukcja Wojsk Obrony Terytorialnej, jakieś rzeczowe argumenty można brać pod uwagę. Jednak wydaje się, że gdzieś jest taka intencja wylania dziecka z kąpielą. Jeśli mówimy o opozycji totalnej, to zaczyna to być totalnie także w tym zakresie.
not. Weronika Tomaszewska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy nie jest tak, że w dzisiejszych czasach, kiedy istnieje realne zagrożenie konfliktem, kiedy widzimy, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, jak zbroi się Rosja, że krytykowanie takiego pomysłu może zakrawać o zdradę narodową?
Na pewno mamy tutaj do czynienia z swego rodzaju triumfem - z resztą nie tylko w tym zakresie - myślenia partykularnego, partyjnego nad myśleniem - nazwijmy to - państwowym, z myśleniem o dobru państwa. To się nie tylko w tym objawia. Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób jest krytykowane przez czynniki opozycyjne państwo polskie w obcych gazetach, że wspomnę ostatni artykuł „Süddeutsche Zeitung”. Gdzieś tutaj jest problem wyjścia poza swoją partyjność, ten prosty, partykularny interes, żeby koniecznie dojść do władzy - brak wyjścia poza to i pomyślenie o państwie w dalszej perspektywie, że ten interes państwowy powinien być ponad partyjnym. Wydaje się, że jest to jeden z przejawów takiego właśnie zachowania. Czyli bardziej krytyka po to, żaby uderzyć w ministra, czy po to, żeby uderzyć w rząd, nie patrząc już szerzej, że mamy do czynienia z czymś, co ostatecznie ma służyć obronności państwa i każdy w tym państwie - czy z opozycji, czy z koalicji - winien zadbać o to jak najlepiej.
Pojawiają się głosy, że WOT będą prywatną armią ministra Antoniego Macierewicza. Czy można więc powiedzieć, że krytyka kierunku jest jeszcze na miejscu, ale samego pomysłu nie koniecznie? Przecież im więcej ludzi liczy polskie wojsko ogółem, tym możemy czuć się bardziej bezpieczni.
Jak WOT może być prywatną armią ministra Macierewicza? To znaczy, że jeśli Macierewicz przestanie być ministrem obrony narodowej to armia przestanie istnieć? Jeśli minister zajmie inną funkcję, to ta armia będzie podporządkowana innej jego roli? Czy on łoży na to wojsko? Czy to jest armia taka, jak za czasów magnackich, że magnaci mieli swoje prywatne wojska? To po prostu pewien rodzaj absurdu, czyli krytyki. Rzeczowy spór, co do tego, jak powinna wyglądać konstrukcja Wojsk Obrony Terytorialnej, jakieś rzeczowe argumenty można brać pod uwagę. Jednak wydaje się, że gdzieś jest taka intencja wylania dziecka z kąpielą. Jeśli mówimy o opozycji totalnej, to zaczyna to być totalnie także w tym zakresie.
not. Weronika Tomaszewska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314697-cztery-pytania-do-prof-mieczyslawa-ryby-o-wot-spelniaja-swoje-funkcje-militarne-ale-i-ogromne-funkcje-wychowawcze?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.