Incydent w ambasadzie polskiej w Niemczech i odwołanie projekcji filmu „Smoleńsk” jest związany z negatywnym wizerunkiem Polski kreowanym w Niemczech
— mówił profesor Mieczysław Ryba w programie „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Profesor Mieczysław Ryba wskazał na dwa czynniki kreujące ten wizerunek.
Z jednej strony wiemy jak ważnym politykiem dla Niemców jest Donald Tusk, jak mocno jego kariera jest związana z Angelą Merkel i rządem niemieckim. W związku z tym kompromitacja i podważanie tego polityka i jego dokonań chociażby w kontekście katastrofy Smoleńskiej nie jest na rękę, bo wiemy, że się szykują Niemcy do reelekcji Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej. Z drugiej strony oni absolutnie starają się odbudowywać te relacje z Rosją, w związku z czym poddawanie w wątpliwość tak istotnego wydarzenia – jeśli bierzemy pod uwagę opinię o Rosji – też nie leży w ich interesie
—dodał historyk.
Profesor Mieczysław Ryba zaznaczył, że zarzuca się Polsce brak demokracji, tymczasem to Niemcy blokując projekcję filmu „Smoleńsk” łamią wolność słowa.
Gdzie jest ta demokracja i gdzie jest ta wolność słowa? Kiedy porównamy Niemcy i Polskę, gdzie w Polsce ta krytyka rządu przybiera nieraz rozmiary niewyobrażalne podczas gdy w Niemczech nie można znaleźć kina w którym nie można puścić filmu, notabene dotyczącego najnowszej historii Niemiec, czy relacji wzajemnych, ale relacji ogólnych, środkowoeuropejskich, czy Środkowej Europy ze wschodem
—zauważył naukowiec.
Profesor Mieczysław Ryba wskazał także na zależności łączące niemiecką prasę z polityką.
Jeżeli bieżąca polityka państwa idzie w takim kierunku: kreować wizerunek Polski jako kraju dyktatorskiego, to tak to się czyni. Jeśli jest wektor polityki historycznej mówiący, że w Smoleńsku zawinili jedynie piloci, to tak niech będzie. To jest kuriozum, ale trzeba pamiętać, że to już nie pierwszy wypadek historii, kiedy się oskarża dany kraj o brak wolności słowa, a ma się ten problem u siebie. Nie po to przeżyliśmy czasy totalitarne, żeby nie być w tej sprawie naiwnym
— komentuje historyk.
Przypomnijmy, w nocy z soboty na niedzielę na teren polskiej ambasady w Niemczech nieznany mężczyzna w kapturze wrzucił kanister z łatwopalną substancją. Nie doszło do pożaru. Nikt nie odniósł obrażeń. Nie ma też szkód w mieniu. Sprawca jest poszukiwany prze policję. Z kolei w ubiegłym tygodniu, także w Berlinie, kolejne kino odmówiono projekcji filmu „Smoleńsk”, dyktowano to względami bezpieczeństwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314601-prof-ryba-gdzie-jest-ta-demokracja-i-wolnosc-slowa-kiedy-porownamy-niemcy-i-polske
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.