W UE funkcjonują podwójne standardy, a Polska stała się obiektem najzwyklejszej napaści, skądinąd inicjowanej i napędzanej przez polską opozycję.
Istnieje ewidentny i koronny dowód na to, że w sprawie Polski Komisja Wenecka działa wyjątkowo stronniczo, a Komisja Europejska, inspirowana przez swego wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa, najzwyczajniej goni w piętkę. Ten dowód znajduje się na Słowacji i pojawił się już dwa lata temu. Oto 4 lipca 2014 r. kończyła się kadencja trzech sędziów konstytucyjnych. 3 kwietnia 2014 r. parlament zdominowany przez rządzącą lewicową partię SMER wybrał sześciu kandydatów na sędziów Sądu Konstytucyjnego. Sąd Konstytucyjny Republiki Słowackiej składa się z 13 sędziów, których prezydent mianuje na 12-letnią kadencję. Kandydatów przedstawia parlament (Rada Narodowa). We wniosku Rada Narodowa przedstawia podwójną liczbę kandydatów na sędziów. Urzędujący jeszcze wtedy prezydent Ivan Gašparovič nie powołał żadnego z kandydatów, ponieważ już w marcu 2014 r. został wybrany nowy prezydent, Andrej Kiska. Miał on objąć urząd 15 czerwca 2014 r. Prezydent Kiska postanowił skorygować decyzję zdominowanego przez lewicę parlamentu. Andrej Kiska zaprosił kandydatów na sędziów na specjalne wysłuchanie z udziałem autorytetów prawniczych. Po wysłuchaniu, 10 lipca 2014 r. prezydent Słowacji mianował tylko Janę Baricovą i odmówił mianowania dwóch spośród pozostałych pięciu kandydatów. Uznał, że nie gwarantują oni właściwego wykonywania obowiązków sędziego konstytucyjnego, co uzasadniało odmowę ich mianowania. I zwrócił się do parlamentu o przedstawienie nowych kandydatów.
Wskutek odmowy prezydenta Kiski Sąd Konstytucyjny Słowacji od dwóch lat funkcjonuje w 11-osobowym składzie, choć pełny skład to 13 sędziów. Na Słowacji, podobnie jak w Polsce, sędzia obejmuje obowiązki po złożeniu przysięgi przed prezydentem. Prezydent również mianuje i odwołuje sędziów Sądu Konstytucyjnego, w tym prezesa i wiceprezesa. Może on odmówić mianowania sędziów, gdy np. naruszono procedury wyboru kandydata. Odrzucona piątka wniosła skargi do Sądu Konstytucyjnego. W postępowaniu przed Sądem Konstytucyjnym prezydent powołał się na ustawę zasadniczą dającą mu prawo odmowy mianowania sędziów. 17 marca 2015 Sąd Konstytucyjny Słowacji wydał wyrok w tej sprawie. W orzeczeniu stwierdzono m.in., że mianowanie sędziów powinno zapewniać sprawność i ciągłość pracy Sądu Konstytucyjnego. W efekcie Sąd Konstytucyjny, działając we własnej sprawie, uchylił postanowienia prezydenta o odmowie mianowania sędziów.
Sąd Konstytucyjny orzekł, że prezydent odmawiając powołania sędziów naruszył konstytucję i prawa podstawowe kandydatów. Stwierdził także, że nadal ciąży na nim obowiązek powołania sędziów spośród wskazanych już kandydatów. Sąd Konstytucyjny stwierdził naruszenie praw tylko trzech z pięciu kandydatów na sędziów, gdyż dwóch pozostałych złożyło własne skargi konstytucyjne, ale przed wydaniem orzeczenia je wycofali. W sprawie tych dwóch kandydatów na sędziów Sąd Konstytucyjny (w specjalnej uchwale) uznał, że ich sytuacja prawna się nie zmieniła. Prezydent nie zgodził się z wyrokiem, negatywnie odniósł się też do uchwały. Andrej Kiska uznał orzeczenie i uchwałę za stronnicze i motywowane politycznie. Przywołał precedens z 2012 r., kiedy to poprzedni prezydent, Ivan Gašparovič, odmówił powołania prokuratora generalnego w identycznej procedurze, a Sąd Konstytucyjny w pełnym składzie uznał wtedy, że prezydent miał do tego prawo. Prezydent Kiska zarzucił też wyrokowi wady formalne. Powstał klincz: parlament odmówił prezydentowi wyboru nowych kandydatów, a prezydent nie wskazał sędziów na wakujące dwa stanowiska.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W UE funkcjonują podwójne standardy, a Polska stała się obiektem najzwyklejszej napaści, skądinąd inicjowanej i napędzanej przez polską opozycję.
Istnieje ewidentny i koronny dowód na to, że w sprawie Polski Komisja Wenecka działa wyjątkowo stronniczo, a Komisja Europejska, inspirowana przez swego wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa, najzwyczajniej goni w piętkę. Ten dowód znajduje się na Słowacji i pojawił się już dwa lata temu. Oto 4 lipca 2014 r. kończyła się kadencja trzech sędziów konstytucyjnych. 3 kwietnia 2014 r. parlament zdominowany przez rządzącą lewicową partię SMER wybrał sześciu kandydatów na sędziów Sądu Konstytucyjnego. Sąd Konstytucyjny Republiki Słowackiej składa się z 13 sędziów, których prezydent mianuje na 12-letnią kadencję. Kandydatów przedstawia parlament (Rada Narodowa). We wniosku Rada Narodowa przedstawia podwójną liczbę kandydatów na sędziów. Urzędujący jeszcze wtedy prezydent Ivan Gašparovič nie powołał żadnego z kandydatów, ponieważ już w marcu 2014 r. został wybrany nowy prezydent, Andrej Kiska. Miał on objąć urząd 15 czerwca 2014 r. Prezydent Kiska postanowił skorygować decyzję zdominowanego przez lewicę parlamentu. Andrej Kiska zaprosił kandydatów na sędziów na specjalne wysłuchanie z udziałem autorytetów prawniczych. Po wysłuchaniu, 10 lipca 2014 r. prezydent Słowacji mianował tylko Janę Baricovą i odmówił mianowania dwóch spośród pozostałych pięciu kandydatów. Uznał, że nie gwarantują oni właściwego wykonywania obowiązków sędziego konstytucyjnego, co uzasadniało odmowę ich mianowania. I zwrócił się do parlamentu o przedstawienie nowych kandydatów.
Wskutek odmowy prezydenta Kiski Sąd Konstytucyjny Słowacji od dwóch lat funkcjonuje w 11-osobowym składzie, choć pełny skład to 13 sędziów. Na Słowacji, podobnie jak w Polsce, sędzia obejmuje obowiązki po złożeniu przysięgi przed prezydentem. Prezydent również mianuje i odwołuje sędziów Sądu Konstytucyjnego, w tym prezesa i wiceprezesa. Może on odmówić mianowania sędziów, gdy np. naruszono procedury wyboru kandydata. Odrzucona piątka wniosła skargi do Sądu Konstytucyjnego. W postępowaniu przed Sądem Konstytucyjnym prezydent powołał się na ustawę zasadniczą dającą mu prawo odmowy mianowania sędziów. 17 marca 2015 Sąd Konstytucyjny Słowacji wydał wyrok w tej sprawie. W orzeczeniu stwierdzono m.in., że mianowanie sędziów powinno zapewniać sprawność i ciągłość pracy Sądu Konstytucyjnego. W efekcie Sąd Konstytucyjny, działając we własnej sprawie, uchylił postanowienia prezydenta o odmowie mianowania sędziów.
Sąd Konstytucyjny orzekł, że prezydent odmawiając powołania sędziów naruszył konstytucję i prawa podstawowe kandydatów. Stwierdził także, że nadal ciąży na nim obowiązek powołania sędziów spośród wskazanych już kandydatów. Sąd Konstytucyjny stwierdził naruszenie praw tylko trzech z pięciu kandydatów na sędziów, gdyż dwóch pozostałych złożyło własne skargi konstytucyjne, ale przed wydaniem orzeczenia je wycofali. W sprawie tych dwóch kandydatów na sędziów Sąd Konstytucyjny (w specjalnej uchwale) uznał, że ich sytuacja prawna się nie zmieniła. Prezydent nie zgodził się z wyrokiem, negatywnie odniósł się też do uchwały. Andrej Kiska uznał orzeczenie i uchwałę za stronnicze i motywowane politycznie. Przywołał precedens z 2012 r., kiedy to poprzedni prezydent, Ivan Gašparovič, odmówił powołania prokuratora generalnego w identycznej procedurze, a Sąd Konstytucyjny w pełnym składzie uznał wtedy, że prezydent miał do tego prawo. Prezydent Kiska zarzucił też wyrokowi wady formalne. Powstał klincz: parlament odmówił prezydentowi wyboru nowych kandydatów, a prezydent nie wskazał sędziów na wakujące dwa stanowiska.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314210-na-slowacji-mamy-podobny-kryzys-wokol-sadu-konstytucyjnego-jak-w-polsce-ale-w-ue-nie-ma-nagonki-i-psychozy?strona=1
Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych
Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.
Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.