Jakiś „postępowy” cenzor z Facebooka zablokował konto posła Marka Jakubiaka. Poseł zamieścił zdjęcie biało-czerwonego morza flag z Marszu Niepodległości wraz z informacją, że pójdzie na tegoroczny marsz z rodziną. Cenzorowi z Facebooka, zapewne z łbem aż przelewającym się od bolszewickich bredni, nie spodobało się, iż Jakubiak wspiera narodową manifestację.
Gdyby marsz szedł pod antyfaszystowskimi hasłami walki o światowy socjalizm, wtedy poseł mógłby opublikować choćby i sto zdjęć bojówkarzy z Antify z nożami w zębach i Facebook ani by okiem nie mrugnął.
Do Gazety Wyborczej wpadł z wizytą ulubiony etosowiec wszystkich Eurosowietów nieutulonych w żalu po upadku ojczyzny światowego proletariatu. Daniel Cohn-Bendit pouczył Polaków z wysokości swoich utopii: „Demokracja to nie wyborcza większość. Demokracja to konstytucja”. Trzeba być zaślepionym fanatykiem albo mieć czytelników za skończonych baranów, żeby coś takiego publicznie głosić.
Mieliśmy w swoim czasie konstytucję stalinowską, bardzo postępową i w czasie jej obowiązywania masowo mordowano ludzi bez sądów, strzałem w tył głowy. Ale według typów w rodzaju Cohn-Bendita to była oczywiście demokracja, więc trudno, trzeba pogodzić się ze zbrodniczymi praktykami władzy, skoro napisała nam taką fajną konstytucję. I on to mówił szczerze, i zapewne w to wierzy, gdyż jest święcie przekonany, że demokracja jest wtedy, gdy rządzą kolesie po jego myśli i poglądach.
Ale co tu się dziwić niemieckiemu lewakowi, skoro i w Gazecie Wyborczej jest właśnie taka potrzeba etapu, że konstytucja jest dzisiaj „über alles in der Welt”, jak mówili starzy Niemcy. Niedawno zamieszczono tam wywiad z aktorem grającym w filmie „Smoleńsk”. Gdy Redbad Klijnstra – delikatnie zresztą – zakwestionował dobroć obecnej polskiej konstytucji, przepytująca go Agnieszka Kublik błyskotliwie odparła: „Ale obowiązuje i trzeba ją szanować”. Dokładnie jak ten niemiecki łącznik Michnika. Macie konstytucję i demokrację, więc „mordy w kubeł i słuchać radia”, jak to mówiono za czasów dawno minionych.
Jest tylko jeden problem, a mianowicie taki, że Polacy nie po to obalali komunistyczny ustrój, żeby teraz nas pouczał o demokracji niemiecki neokomunistyczny fanatyk, a inny lewak z Brukseli układał nam konstytucję. A jeszcze inny bolszewicki cenzor decydował, jakie marsze mogą wspierać polscy parlamentarzyści. Odrzucając komunizm chcieliśmy być wolni, a nie eurosowieccy na kołchozową modłę Cohn-Benditów i Verhofstadtów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/314029-nie-po-to-polacy-odrzucali-komunizm-zeby-eurosowieci-z-brukseli-ukladali-nam-konstytucje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.