Niedawno potwierdził pan informację medialną, z której wynika, że żona sędziego Wojciecha Łączewskiego pracuje w Trybunale Konstytucyjnym.
Tak, potwierdziłem ten fakt, że ta pani pracuje w Trybunale od 2014 roku. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest osobą, która współpracuje z sędziami przy przygotowaniu orzeczeń. Już jakiś czas temu wskazywałem, że jednym z problemów funkcjonowania biura TK, czyli jednostki obsługującej, jest fakt, że nie ma żadnych kryteriów naboru pracowników. Pamiętam, gdy kiedyś ja poszukiwałem pracownika, co do którego było konieczne spełnianie pewnych naprawdę istotnych kwalifikacji (chodziło o profesjonalnego tłumacza), wówczas napotkałem opór co do celowości organizowania konkursu. Powiadomiono mnie, by lepiej takiego konkursu nie organizować, gdyż byłby to „niedobry precedens”. Mamy więc do czynienia z kryteriami, które bardzo często są pozamerytoryczne. To oczywiście pytanie do kierownictwa Trybunału Konstytucyjnego. W kontekście żony pana sędziego Łączewskiego pozostaje aktualne pytanie, czy na to stanowisko, podobnie jak na inne, zaczęto organizować konkursy. Czy były wskazywane kryteria, ile osób się zgłosiło, itd. Opinia publiczna ma prawo zadawać pytania.
Tymczasem 7 listopada będzie ważną datą dla TK, gdyż tego dnia nastąpić ma wybór procedury wyłaniania kandydata na następcę Prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Jak potoczą się te prace?
Teraz możemy jedynie snuć przewidywania, ale w świetle tego, co dotychczas się działo, można zaryzykować pewne tezy. Prezes Rzepliński i jego stronnicy w Trybunale Konstytucyjnym nie zejdą z wcześniej obranej drogi. Będzie to oznaczało, że może być ponowiona próba wydania rozstrzygnięcia w sprzecznym z ustawą składzie. W związku z tym nawet jeśli ten skład uzna za niekonstytucyjny przepis o wyborze prezesa i wiceprezesa, to takie rozstrzygnięcie będzie nieskuteczne. Niczego więc nie zmieni. Pamiętajmy jednak, że w Sejmie trwają prace nad nowym projektem ustawy, który także dotyczy omawianej 7 listopada kwestii. Jeśli zostanie on uchwalony, to to nieskuteczne rozstrzygnięcie nie tylko będzie nieważne, ale także nieistotne z punktu widzenia interesów państwa i obywateli. Jeśli bowiem okaże się, że nie byłoby możliwości skutecznego wyłonienia kandydatów, a zatem także powołania przez prezydenta nowego prezesa TK, to wtedy nastąpiłby paraliż TK. Uważam, że ustawodawca ma wręcz obowiązek przeciwdziałania takiemu paraliżowi i ufam, że tak się stanie. Myślę, że to niebezpieczeństwo jest dostrzegane przez ustawodawcę i bardzo się z tego powodu cieszę. Pan prezes Rzepliński nie tylko, jak wielokrotnie mówiłem, niszczył autorytet instytucji Trybunału Konstytucyjnego, ale swoim działaniem dąży do paraliżu TK. To skutek jego działań, które sam zarzuca władzom państwa od wielu miesięcy.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niedawno potwierdził pan informację medialną, z której wynika, że żona sędziego Wojciecha Łączewskiego pracuje w Trybunale Konstytucyjnym.
Tak, potwierdziłem ten fakt, że ta pani pracuje w Trybunale od 2014 roku. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest osobą, która współpracuje z sędziami przy przygotowaniu orzeczeń. Już jakiś czas temu wskazywałem, że jednym z problemów funkcjonowania biura TK, czyli jednostki obsługującej, jest fakt, że nie ma żadnych kryteriów naboru pracowników. Pamiętam, gdy kiedyś ja poszukiwałem pracownika, co do którego było konieczne spełnianie pewnych naprawdę istotnych kwalifikacji (chodziło o profesjonalnego tłumacza), wówczas napotkałem opór co do celowości organizowania konkursu. Powiadomiono mnie, by lepiej takiego konkursu nie organizować, gdyż byłby to „niedobry precedens”. Mamy więc do czynienia z kryteriami, które bardzo często są pozamerytoryczne. To oczywiście pytanie do kierownictwa Trybunału Konstytucyjnego. W kontekście żony pana sędziego Łączewskiego pozostaje aktualne pytanie, czy na to stanowisko, podobnie jak na inne, zaczęto organizować konkursy. Czy były wskazywane kryteria, ile osób się zgłosiło, itd. Opinia publiczna ma prawo zadawać pytania.
Tymczasem 7 listopada będzie ważną datą dla TK, gdyż tego dnia nastąpić ma wybór procedury wyłaniania kandydata na następcę Prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Jak potoczą się te prace?
Teraz możemy jedynie snuć przewidywania, ale w świetle tego, co dotychczas się działo, można zaryzykować pewne tezy. Prezes Rzepliński i jego stronnicy w Trybunale Konstytucyjnym nie zejdą z wcześniej obranej drogi. Będzie to oznaczało, że może być ponowiona próba wydania rozstrzygnięcia w sprzecznym z ustawą składzie. W związku z tym nawet jeśli ten skład uzna za niekonstytucyjny przepis o wyborze prezesa i wiceprezesa, to takie rozstrzygnięcie będzie nieskuteczne. Niczego więc nie zmieni. Pamiętajmy jednak, że w Sejmie trwają prace nad nowym projektem ustawy, który także dotyczy omawianej 7 listopada kwestii. Jeśli zostanie on uchwalony, to to nieskuteczne rozstrzygnięcie nie tylko będzie nieważne, ale także nieistotne z punktu widzenia interesów państwa i obywateli. Jeśli bowiem okaże się, że nie byłoby możliwości skutecznego wyłonienia kandydatów, a zatem także powołania przez prezydenta nowego prezesa TK, to wtedy nastąpiłby paraliż TK. Uważam, że ustawodawca ma wręcz obowiązek przeciwdziałania takiemu paraliżowi i ufam, że tak się stanie. Myślę, że to niebezpieczeństwo jest dostrzegane przez ustawodawcę i bardzo się z tego powodu cieszę. Pan prezes Rzepliński nie tylko, jak wielokrotnie mówiłem, niszczył autorytet instytucji Trybunału Konstytucyjnego, ale swoim działaniem dąży do paraliżu TK. To skutek jego działań, które sam zarzuca władzom państwa od wielu miesięcy.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313806-nasz-wywiad-prof-zaradkiewicz-o-wyborze-nowego-prezesa-tk-rzeplinski-i-jego-stronnicy-sparalizuja-trybunal?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.