Od lipcowego szczytu NATO minęło już kilka miesięcy, to dobry moment na podsumowanie. Jak pan ocenia szczyt NATO w Warszawie?
Padło wiele interesujących propozycji, część z nich zaczęto realizować. Jeżeli chodzi o stacjonowanie czterech batalionów NATO w państwach bałtyckich i w Polsce to uważam, że to za mało. Batalion liczy 500-700 żołnierzy, to nie jest licząca się siła zbrojna. Aby siły NATO w tym rejonie Europy miały jakieś znaczenie, powinna tu stacjonować przynajmniej jedna zintegrowana brygada w sile kilku tysięcy żołnierzy, składająca się z różnych formacji zbrojnych z pełnym wsparciem. Po drugie, to wszystko dzieje się zbyt wolno. Szczyt był w lipcu, teraz mamy październik, a jeszcze nic się nie wydarzyło. Niedawno padły obietnice, że pierwsze oddziały pojawią się na wiosnę 2017 r. Szczyt miał być pokazem siły i zdecydowania, a okazał się obrazem niezdecydowania i bezsilności. Po trzecie, obietnica złożona na szczycie NATO w Warszawie Ukrainie i Gruzji, że zostaną potencjalnymi członkami NATO, była błędem.
Dlaczego?
Nie należy składać obietnic, których nie jest się w stanie spełnić. Pakt nie byłby w stanie zapewnić tym krajom bezpieczeństwa bez stacjonowania tam dużych sił zbrojnych, a tego nie jest w stanie zapewnić. Trudno sobie wyobrazić, co mogłoby bardziej zirytować kogokolwiek rządzącego na Kremlu bardziej, niż przyjęcie tych państw do NATO.
Jak powinna wyglądać współpraca militarna Wielkiej Brytanii z Polską?
Jestem wielkim zwolennikiem dwustronnych porozumień między państwami członkowskimi Sojuszu pod jego egidą, ponieważ wzmocni to Sojusz i wpłynie pozytywnie na potencjał obronny całego paktu. Dobrze współpraca wewnątrz NATO wygląda na przykładzie działania krajów nordyckich, Dania i Norwegia wciągnęły do współpracy Szwecję i Finlandię, które nie są w NATO. Wielka Brytania ma z kolei wspólny pakt obronny z Francją.
Turcja zacieśnia stosunki polityczne i wojskowe z Rosją, czy to sprawi, że państwo Erdogana przestanie być członkiem NATO?
Na tym przykładzie widać klasyczną politykę Putina: dziel i rządź. Z jednej strony mamy Erdogana, który jest wielkim przeciwnikiem Assada i jego reżimu, a z drugiej Putina, który jest główną siłą wspierającą Assada. Jednocześnie nie minął rok, od kiedy Turcy zestrzelili rosyjski samolot. Putin próbuje oddalić od siebie członków NATO, będzie mu łatwiej to zrobić, jeżeli inne państwa zaczną traktować Turcję jako mniej związaną z NATO. Jeżeli tak się stanie, będzie to na działanie na korzyść Putina.
Nie tylko Rosja stosuje w polityce zasadę dziel i rządź. Turcja walczy z Kurdami, którzy są główną siłą w walce z tzw. Państwem Islamskim.
Jedynym sposobem na pokonanie ISIS jest wspólne działanie wszystkich sił zaangażowanych w walkę z Państwem Islamskim. Walka Turcji z Kurdami, którzy są jedną z głównych sił walczących z Państwem Islamskim, jest wyjątkowo cyniczna.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Richard Shirreff urodził się w 1955 roku w Kenii i spędził tam dzieciństwo. Po ukończeniu studiów historycznych na Oksfordzie wstąpił do brytyjskiej kawalerii pancernej. Przez 37 lat sprawował stanowiska dowódcze na wszystkich szczeblach wojsk lądowych. Brał udział w pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej, pełnił służbę w Irlandii Północnej, Bośni, Kosowie i Iraku. Przez ostatnie dwa lata w mundurze zajmował wysokie stanowiska w strukturze NATO: dowódcy Korpusu Sojuszniczych Sił Szybkiego Reagowania oraz zastępcy naczelnego dowódcy Sojuszniczych Sił Zbrojnych w Europie. Po odejściu z wojska założył firmę Strategia Worldwide, oferującą usługi w dziedzinie zarządzania ryzykiem. Mieszka z żoną w Hampshire, wychował dwoje dorosłych już dzieci. To jego debiutancka książka.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Od lipcowego szczytu NATO minęło już kilka miesięcy, to dobry moment na podsumowanie. Jak pan ocenia szczyt NATO w Warszawie?
Padło wiele interesujących propozycji, część z nich zaczęto realizować. Jeżeli chodzi o stacjonowanie czterech batalionów NATO w państwach bałtyckich i w Polsce to uważam, że to za mało. Batalion liczy 500-700 żołnierzy, to nie jest licząca się siła zbrojna. Aby siły NATO w tym rejonie Europy miały jakieś znaczenie, powinna tu stacjonować przynajmniej jedna zintegrowana brygada w sile kilku tysięcy żołnierzy, składająca się z różnych formacji zbrojnych z pełnym wsparciem. Po drugie, to wszystko dzieje się zbyt wolno. Szczyt był w lipcu, teraz mamy październik, a jeszcze nic się nie wydarzyło. Niedawno padły obietnice, że pierwsze oddziały pojawią się na wiosnę 2017 r. Szczyt miał być pokazem siły i zdecydowania, a okazał się obrazem niezdecydowania i bezsilności. Po trzecie, obietnica złożona na szczycie NATO w Warszawie Ukrainie i Gruzji, że zostaną potencjalnymi członkami NATO, była błędem.
Dlaczego?
Nie należy składać obietnic, których nie jest się w stanie spełnić. Pakt nie byłby w stanie zapewnić tym krajom bezpieczeństwa bez stacjonowania tam dużych sił zbrojnych, a tego nie jest w stanie zapewnić. Trudno sobie wyobrazić, co mogłoby bardziej zirytować kogokolwiek rządzącego na Kremlu bardziej, niż przyjęcie tych państw do NATO.
Jak powinna wyglądać współpraca militarna Wielkiej Brytanii z Polską?
Jestem wielkim zwolennikiem dwustronnych porozumień między państwami członkowskimi Sojuszu pod jego egidą, ponieważ wzmocni to Sojusz i wpłynie pozytywnie na potencjał obronny całego paktu. Dobrze współpraca wewnątrz NATO wygląda na przykładzie działania krajów nordyckich, Dania i Norwegia wciągnęły do współpracy Szwecję i Finlandię, które nie są w NATO. Wielka Brytania ma z kolei wspólny pakt obronny z Francją.
Turcja zacieśnia stosunki polityczne i wojskowe z Rosją, czy to sprawi, że państwo Erdogana przestanie być członkiem NATO?
Na tym przykładzie widać klasyczną politykę Putina: dziel i rządź. Z jednej strony mamy Erdogana, który jest wielkim przeciwnikiem Assada i jego reżimu, a z drugiej Putina, który jest główną siłą wspierającą Assada. Jednocześnie nie minął rok, od kiedy Turcy zestrzelili rosyjski samolot. Putin próbuje oddalić od siebie członków NATO, będzie mu łatwiej to zrobić, jeżeli inne państwa zaczną traktować Turcję jako mniej związaną z NATO. Jeżeli tak się stanie, będzie to na działanie na korzyść Putina.
Nie tylko Rosja stosuje w polityce zasadę dziel i rządź. Turcja walczy z Kurdami, którzy są główną siłą w walce z tzw. Państwem Islamskim.
Jedynym sposobem na pokonanie ISIS jest wspólne działanie wszystkich sił zaangażowanych w walkę z Państwem Islamskim. Walka Turcji z Kurdami, którzy są jedną z głównych sił walczących z Państwem Islamskim, jest wyjątkowo cyniczna.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Richard Shirreff urodził się w 1955 roku w Kenii i spędził tam dzieciństwo. Po ukończeniu studiów historycznych na Oksfordzie wstąpił do brytyjskiej kawalerii pancernej. Przez 37 lat sprawował stanowiska dowódcze na wszystkich szczeblach wojsk lądowych. Brał udział w pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej, pełnił służbę w Irlandii Północnej, Bośni, Kosowie i Iraku. Przez ostatnie dwa lata w mundurze zajmował wysokie stanowiska w strukturze NATO: dowódcy Korpusu Sojuszniczych Sił Szybkiego Reagowania oraz zastępcy naczelnego dowódcy Sojuszniczych Sił Zbrojnych w Europie. Po odejściu z wojska założył firmę Strategia Worldwide, oferującą usługi w dziedzinie zarządzania ryzykiem. Mieszka z żoną w Hampshire, wychował dwoje dorosłych już dzieci. To jego debiutancka książka.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313556-nasz-wywiad-gen-shirreff-obietnica-zlozona-ukrainie-i-gruzji-na-szczycie-nato-w-warszawie-ze-zostana-potencjalnymi-czlonkami-nato-byla-bledem?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.