Mamy stan wojenny. Już drugi w moim życiu, ale pierwszy, w którym miałbym okazję powalczyć. Wszelkie atrybuty stanu wojennego już są: na dworze zimno, w szkołach chaos, w spożywczym naprzeciwko nie ma pomarańczy, a nowy Wałęsa też ma sporo dzieci. Bojownicy o wolność i demokrację zakładają swoje ZBoWiD-y, a ten Wałęsa z kucykiem zapowiedział budowę państwa podziemnego, która to budowa pochłania wszystkie jego oszczędności, więc chwilowo na progeniturę nie starcza. Czekam tylko aż Paczuska ubierze swych prezenterów w mundury, bo jakością najlepszych materiałów osiągają już poziom Samitowskiego i Sobieniowskiego i będzie można zaczynać. Tylko Macierewicz się ociąga, ale na grudzień powinien być gotowy.
Jeżeli państwo myślą, że to nieudolne żarty lub za blisko kaloryfera (bo wojna wojną, ale w domach grzeją) siwy łeb położyłem, to muszę was rozczarować. To są, proszę państwa, nagie fakty, a nawet nagie „Fakty”. I nie chodzi mnie o to, że kolega serdeczny z podstawówki podzielił się ze mną obawą, całkiem serio, że Macierewicz wywoła wojnę z Ruskimi i on sobie nie życzy. Kolega sam przyznaje, że to tylko przypuszczenia, a on jest tylko prowincjonalnym nauczycielem.
Tu głos zabrały autorytety. Publicysta (?) „Liberte” podpisujący się Marcin Kamiński (w opisie: „Atlantic agenda. Sikorski. NATO. Poland. Nie dla dyktatury Kaczyńskiego. Nie dla niszczenia Konstytucji i demokracji”) nie zostawił wątpliwości:
A jeśli mają państwo nadal wątpliwości, to pani Anne Applebaum podała ten wpis dalej, domniemywam, iż z aprobatą.
Więc skoro już wojna, skoro histeria osiąga poziom niebotyczny, to ja może niezbyt grzecznie, ale gorąco proszę jak w tytule. Aha, Antoni, jak już to wojsko wyprowadzisz, to weź mnie chłopie internuj, bo potem wstyd przed rodziną, że się będę jak Bratkowski ukrywał, a nikt mnie szukać nie będzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313550-pol-porcji-mazurka-antoni-wyprowadz-to-wojsko-bo-to-juz-jest-qa-nie-do-zniesienia