Zwrócił uwagę, że posłowie Platformy już wcześniej złożyli do prokuratury wniosek „w sprawie dziwnego postępowania ministra Macierewicza, który wskazał konkretne śmigłowce w konkretnej firmie, nie wytłumaczył się z kontaktów z amerykańskim lobbystą”.
Kierownictwo PO występowało o powołanie komisji śledczej, która zajęłaby się całym postępowaniem, także za naszych czasów, bo nie mamy żadnych wątpliwości, że wszystko było prowadzone rzetelnie, przejrzyście i na każde działanie jest odpowiedni dokument
— powiedział.
Odnosząc się do zarzutu, że zmiany w wymaganiach przetargu miały faworyzować śmigłowiec Airbusa, Siemoniak powiedział, że modyfikacje wprowadzane do dokumentacji są powszechną, rutynową praktyką.
Modyfikacje wymagań - oczywiście przed złożeniem ofert - następują na wniosek Inspektoratu, towarzyszy im opinia szefa Sztabu Generalnego. To naturalne, że w trakcie postępowania wojskowi pracują, analizują, trwa dialog techniczny, więc jest to pewna rutyna, że pewne rzeczy się modyfikuje w trakcie postępowania, wszystkie rzeczy są udokumentowane
— zaznaczył.
Inspektorat Uzbrojenia analizował, Sztab Generalny opiniował, dopiero wtedy ja podejmowałem jakiekolwiek decyzje. To nigdy nie było moje decyzje czy moje widzimisię. Nie pracowaliśmy w takim trybie. Po to jest przetarg, żeby była konkurencja, a nie tak jak teraz, że wskazuje się pilną potrzebę i wybiera konkretne śmigłowce. To tu raczej trzeba by pytać, czy wymagań nie dostosowuje się do konkretnego produktu. My działaliśmy odwrotnie, w interesie wojska i formułowaliśmy pewne wymagania, które oczywiście na przestrzeni czasu się zmieniały, bo to tysiące istotnych szczegółów i chodzi o to, by było coś, czego wojsko oczekuje
— powiedział Siemoniak.
Zaprzeczył sugestiom byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że wybór śmigłowca Caracal, którego główna linia produkcyjna znajduje się we Francji, miał być - na zasadzie „gentlemen’s agreement” - zadośćuczynieniem za odstąpienie - pod naciskiem także Polski - od sprzedaży Rosji okrętów desantowych Mistral.
To, co mówił prezydent Kwaśniewski, to absolutna bzdura, nie było żadnej dżentelmeńskiej umowy w Unii czy w NATO. Dziwię się bardzo, że mówi to prezydent Kwaśniewski, którzy przecież jeździł na szczyty i wie, jak to funkcjonuje, wie, że niemożliwe, żeby 28 państw zawierało jakieś umowy dżentelmeńskie
— powiedział.
Zapewnił, że „nie było nigdy o czymś takim mowy, nigdy Polska nie była o coś takiego proszona ani nigdy Polska by się na coś takiego nie zgodziła”.
Najlepszym zaprzeczeniem takich opinii jest to, że Francja po prostu sprzedała te okręty Egiptowi
— dodał.
W piątek rano w radio Zet Aleksander Kwaśniewski mówił, że należy pamiętać, „że z dużym udziałem Polski zmusiliśmy Francuzów do odstąpienia od jednego z najbardziej dobrych kontraktów dla nich, mianowicie sprzedaży okrętów „Mistral” dla Rosji, w związku z agresją na Ukrainę”. Dodał, że „wtedy było gentlemen’s agreement w Unii Europejskiej i w NATO, że w związku z tym, nadchodzące kontrakty na sprzęt wojskowy będziemy rozpatrywać z pewną większą sympatią dla oferty francuskiej, żeby (…) zadośćuczynić (za) niesprzedane „Mistrale”.
Jak tłumaczył:
to w polityce jest bardzo typowe (…) to jest właśnie dobra polityka - jeżeli mówimy: no dobra, musicie odstąpić od czegoś, co wam jest na rękę, ale generalnie źle służy nam wszystkim, no ale my to jednak jakoś zadośćuczynimy. Polska wyrwała się z tego gentleman’s agreement i moim zdaniem to będzie zapamiętane, dlatego że i styl będzie zapamiętany, bo był fatalny. Jeszcze proszę pamiętać, że to się wszystko stało na tydzień przed planowanymi od wielu, wielu miesięcy konsultacjami rządowymi
— zaznaczył b. prezydent.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zwrócił uwagę, że posłowie Platformy już wcześniej złożyli do prokuratury wniosek „w sprawie dziwnego postępowania ministra Macierewicza, który wskazał konkretne śmigłowce w konkretnej firmie, nie wytłumaczył się z kontaktów z amerykańskim lobbystą”.
Kierownictwo PO występowało o powołanie komisji śledczej, która zajęłaby się całym postępowaniem, także za naszych czasów, bo nie mamy żadnych wątpliwości, że wszystko było prowadzone rzetelnie, przejrzyście i na każde działanie jest odpowiedni dokument
— powiedział.
Odnosząc się do zarzutu, że zmiany w wymaganiach przetargu miały faworyzować śmigłowiec Airbusa, Siemoniak powiedział, że modyfikacje wprowadzane do dokumentacji są powszechną, rutynową praktyką.
Modyfikacje wymagań - oczywiście przed złożeniem ofert - następują na wniosek Inspektoratu, towarzyszy im opinia szefa Sztabu Generalnego. To naturalne, że w trakcie postępowania wojskowi pracują, analizują, trwa dialog techniczny, więc jest to pewna rutyna, że pewne rzeczy się modyfikuje w trakcie postępowania, wszystkie rzeczy są udokumentowane
— zaznaczył.
Inspektorat Uzbrojenia analizował, Sztab Generalny opiniował, dopiero wtedy ja podejmowałem jakiekolwiek decyzje. To nigdy nie było moje decyzje czy moje widzimisię. Nie pracowaliśmy w takim trybie. Po to jest przetarg, żeby była konkurencja, a nie tak jak teraz, że wskazuje się pilną potrzebę i wybiera konkretne śmigłowce. To tu raczej trzeba by pytać, czy wymagań nie dostosowuje się do konkretnego produktu. My działaliśmy odwrotnie, w interesie wojska i formułowaliśmy pewne wymagania, które oczywiście na przestrzeni czasu się zmieniały, bo to tysiące istotnych szczegółów i chodzi o to, by było coś, czego wojsko oczekuje
— powiedział Siemoniak.
Zaprzeczył sugestiom byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że wybór śmigłowca Caracal, którego główna linia produkcyjna znajduje się we Francji, miał być - na zasadzie „gentlemen’s agreement” - zadośćuczynieniem za odstąpienie - pod naciskiem także Polski - od sprzedaży Rosji okrętów desantowych Mistral.
To, co mówił prezydent Kwaśniewski, to absolutna bzdura, nie było żadnej dżentelmeńskiej umowy w Unii czy w NATO. Dziwię się bardzo, że mówi to prezydent Kwaśniewski, którzy przecież jeździł na szczyty i wie, jak to funkcjonuje, wie, że niemożliwe, żeby 28 państw zawierało jakieś umowy dżentelmeńskie
— powiedział.
Zapewnił, że „nie było nigdy o czymś takim mowy, nigdy Polska nie była o coś takiego proszona ani nigdy Polska by się na coś takiego nie zgodziła”.
Najlepszym zaprzeczeniem takich opinii jest to, że Francja po prostu sprzedała te okręty Egiptowi
— dodał.
W piątek rano w radio Zet Aleksander Kwaśniewski mówił, że należy pamiętać, „że z dużym udziałem Polski zmusiliśmy Francuzów do odstąpienia od jednego z najbardziej dobrych kontraktów dla nich, mianowicie sprzedaży okrętów „Mistral” dla Rosji, w związku z agresją na Ukrainę”. Dodał, że „wtedy było gentlemen’s agreement w Unii Europejskiej i w NATO, że w związku z tym, nadchodzące kontrakty na sprzęt wojskowy będziemy rozpatrywać z pewną większą sympatią dla oferty francuskiej, żeby (…) zadośćuczynić (za) niesprzedane „Mistrale”.
Jak tłumaczył:
to w polityce jest bardzo typowe (…) to jest właśnie dobra polityka - jeżeli mówimy: no dobra, musicie odstąpić od czegoś, co wam jest na rękę, ale generalnie źle służy nam wszystkim, no ale my to jednak jakoś zadośćuczynimy. Polska wyrwała się z tego gentleman’s agreement i moim zdaniem to będzie zapamiętane, dlatego że i styl będzie zapamiętany, bo był fatalny. Jeszcze proszę pamiętać, że to się wszystko stało na tydzień przed planowanymi od wielu, wielu miesięcy konsultacjami rządowymi
— zaznaczył b. prezydent.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/313531-czyste-sumienie-platformy-neumann-nie-boimy-sie-sledztwa-prokuratury-ws-przetargu-na-smiglowce?strona=2