Albo mamy do czynienia z działaniami szaleńców, albo ludzi, którzy zostaną oskarżeni o działania korupcyjne
—powiedział wczoraj szef PO, Grzegorz Schetyna.
Nie pytajcie mnie państwo o wypowiedzi posłów PiS, bo to w szpitalach są tacy ludzie
—dodał Sławomir Neumann z PO.
Jak widać, ruszyła kolejna edycja festiwalu Platformy Obywatelskiej „PiS do Psychiatryka”, organizowana, a jakże, pod patronatem zaprzyjaźnionych mediów z Czerskiej i Wiertniczej.
Przemysł pogardy wobec PiS miał przez ostatnią dekadę wiele odcieni. Od chorego na nienawiść Stefana Niesiołowskiego po przesiąkniętego nieludzkim (nawet - jak na politykę) cynizmem Janusza Palikota. Od wiejskiego hejterka Jakuba Sobieniowskiego po wojewódzkiego koziołka matołka o imieniu Kuba. Od Dominika Tarasa, pacynki z lewackim kijkiem w czterech literach, po mordercę z Łodzi, owoc mainstreamowych kłamstw i plwocin. Ale jedną z jego najohydniejszych odmian, poza nazywaniem przeciwników politycznych „faszystami”, „nazistami”, „stalinowcami”, „Gomułkami”, „esbekami”, wreszcie „zabójcami Barbary Blidy”, było od początku przypisywanie im choroby psychicznej.
Już sam fakt, że masę osób w Polsce naprawdę cierpi potworne katusze związane z tą okrutną przypadłością i że medycyna wciąż pomaga tylko części z nich, wystarczy, by uznać polityków wycierających sobie twarze tak bolesnym dla tysięcy ludzi tematem, za skończonych… (proszę sobie dopisać rzeczownik zgodnie z własną oceną). Druga kwestia jest jeszcze gorsza – ludzie cierpiący na choroby psychiczne marzą o powrocie do zdrowia, często funkcjonując w społeczeństwie zupełnie normalnie. Jakim prawem stawia się znak równości między nimi, a „kimś gorszym”, „kimś głupszym”, czy „kimś nieobliczalnym”, jak rozumiem znaczenie obelg PO wobec PiS? Skąd pewność Schetyny i Neumanna, że ich samych prawdziwa psychiczna choroba nigdy nie dotknie?
Tak, wiem, oczekiwać od tłustych misiów elementarnej wrażliwości i klasy, to jak czekać na deszcz na Saharze. Platforma próbuje przejąć swój dawny, palikotowy elektorat, mizdrząc się do najbardziej niecierpiących PiS wyborców. A że z braku króla Donalda i jego gwardii suto opłacanych piarowców pomysłów na kierowanym przez kapitana Schettino „Tusktanicu” brak, sięga się tam po zagrywki tyleż zgrane, co wciąż obrzydliwe. Nie działa wyzywanie PiS od faszystów? Nie pomagają słabo zagrane ekstazy Krysi Jandy, bełkocik Bogusia Lindy czy szloch jaśnie państwa Stuhrów, trzeba sięgnąć po metody stricte stalinowskie. Czyli wysłać politycznych oponentów do tzw. psychuszki, na przymusowe – zapewne – leczenie.
Do tego bowiem sprowadza się dzisiejsza narracja Platformy, będąca jedną z najohydniejszych odmian przemysłu pogardy, który doprowadził m.in. do morderstwa w Łodzi. Gdyby ktoś nie pamiętał, Platformy nie było wtedy stać nawet na milczenie (choć morderca Cyba wyszedł z jej szeregów). Wolała – na wszelki wypadek (by lemingom nie przyszło do głowy, że mainstream może mieć krew na rękach) – posłać przed kamery Stefana Niesiołowskiego. A ten kłamał jak z nut, że Cyba był wcześniej w jego biurze. „Wyborcza” wtórowała mu fałszywą opowieścią, iż morderca „nienawidził wszystkich po równo”. I kto tu jest „szalony”?
Teraz PO znowu sięga po narrację „psychiatryczną”. Kaczyński to psychopata, Macierewicz - szaleniec itp. itd. Pomijając oczywistą oczywistość, że dać się w wyborach ograć „wariatom”, to samemu trzeba nie mieć piątej klepki – przyjrzyjmy się jednak przez chwilę tym obrzydliwościom. Dowiemy się, z kim PiS wygrało wybory i kto walczy dziś z Jego Elokwencją Petru o miano Jedynej, Liczącej Się Opozycji. A walka ta toczy się przede wszystkim o rdzeń, o najbardziej zdecydowanych. W tym przypadku - zdecydowanych, by nigdy, przenigdy nie zagłosować na znienawidzony PiS i by Kaczyńskiego zesłać na wygnanie. Najlepiej – na Wyspę Śledzińskiej-Katarasińskiej, bo od wczorajszych drwin ze Smoleńska takie duchowe piękno bije od tej kobiety, że powinna mieć swoją wyspę. Tfu – żeby nie zapeszyć
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Albo mamy do czynienia z działaniami szaleńców, albo ludzi, którzy zostaną oskarżeni o działania korupcyjne
—powiedział wczoraj szef PO, Grzegorz Schetyna.
Nie pytajcie mnie państwo o wypowiedzi posłów PiS, bo to w szpitalach są tacy ludzie
—dodał Sławomir Neumann z PO.
Jak widać, ruszyła kolejna edycja festiwalu Platformy Obywatelskiej „PiS do Psychiatryka”, organizowana, a jakże, pod patronatem zaprzyjaźnionych mediów z Czerskiej i Wiertniczej.
Przemysł pogardy wobec PiS miał przez ostatnią dekadę wiele odcieni. Od chorego na nienawiść Stefana Niesiołowskiego po przesiąkniętego nieludzkim (nawet - jak na politykę) cynizmem Janusza Palikota. Od wiejskiego hejterka Jakuba Sobieniowskiego po wojewódzkiego koziołka matołka o imieniu Kuba. Od Dominika Tarasa, pacynki z lewackim kijkiem w czterech literach, po mordercę z Łodzi, owoc mainstreamowych kłamstw i plwocin. Ale jedną z jego najohydniejszych odmian, poza nazywaniem przeciwników politycznych „faszystami”, „nazistami”, „stalinowcami”, „Gomułkami”, „esbekami”, wreszcie „zabójcami Barbary Blidy”, było od początku przypisywanie im choroby psychicznej.
Już sam fakt, że masę osób w Polsce naprawdę cierpi potworne katusze związane z tą okrutną przypadłością i że medycyna wciąż pomaga tylko części z nich, wystarczy, by uznać polityków wycierających sobie twarze tak bolesnym dla tysięcy ludzi tematem, za skończonych… (proszę sobie dopisać rzeczownik zgodnie z własną oceną). Druga kwestia jest jeszcze gorsza – ludzie cierpiący na choroby psychiczne marzą o powrocie do zdrowia, często funkcjonując w społeczeństwie zupełnie normalnie. Jakim prawem stawia się znak równości między nimi, a „kimś gorszym”, „kimś głupszym”, czy „kimś nieobliczalnym”, jak rozumiem znaczenie obelg PO wobec PiS? Skąd pewność Schetyny i Neumanna, że ich samych prawdziwa psychiczna choroba nigdy nie dotknie?
Tak, wiem, oczekiwać od tłustych misiów elementarnej wrażliwości i klasy, to jak czekać na deszcz na Saharze. Platforma próbuje przejąć swój dawny, palikotowy elektorat, mizdrząc się do najbardziej niecierpiących PiS wyborców. A że z braku króla Donalda i jego gwardii suto opłacanych piarowców pomysłów na kierowanym przez kapitana Schettino „Tusktanicu” brak, sięga się tam po zagrywki tyleż zgrane, co wciąż obrzydliwe. Nie działa wyzywanie PiS od faszystów? Nie pomagają słabo zagrane ekstazy Krysi Jandy, bełkocik Bogusia Lindy czy szloch jaśnie państwa Stuhrów, trzeba sięgnąć po metody stricte stalinowskie. Czyli wysłać politycznych oponentów do tzw. psychuszki, na przymusowe – zapewne – leczenie.
Do tego bowiem sprowadza się dzisiejsza narracja Platformy, będąca jedną z najohydniejszych odmian przemysłu pogardy, który doprowadził m.in. do morderstwa w Łodzi. Gdyby ktoś nie pamiętał, Platformy nie było wtedy stać nawet na milczenie (choć morderca Cyba wyszedł z jej szeregów). Wolała – na wszelki wypadek (by lemingom nie przyszło do głowy, że mainstream może mieć krew na rękach) – posłać przed kamery Stefana Niesiołowskiego. A ten kłamał jak z nut, że Cyba był wcześniej w jego biurze. „Wyborcza” wtórowała mu fałszywą opowieścią, iż morderca „nienawidził wszystkich po równo”. I kto tu jest „szalony”?
Teraz PO znowu sięga po narrację „psychiatryczną”. Kaczyński to psychopata, Macierewicz - szaleniec itp. itd. Pomijając oczywistą oczywistość, że dać się w wyborach ograć „wariatom”, to samemu trzeba nie mieć piątej klepki – przyjrzyjmy się jednak przez chwilę tym obrzydliwościom. Dowiemy się, z kim PiS wygrało wybory i kto walczy dziś z Jego Elokwencją Petru o miano Jedynej, Liczącej Się Opozycji. A walka ta toczy się przede wszystkim o rdzeń, o najbardziej zdecydowanych. W tym przypadku - zdecydowanych, by nigdy, przenigdy nie zagłosować na znienawidzony PiS i by Kaczyńskiego zesłać na wygnanie. Najlepiej – na Wyspę Śledzińskiej-Katarasińskiej, bo od wczorajszych drwin ze Smoleńska takie duchowe piękno bije od tej kobiety, że powinna mieć swoją wyspę. Tfu – żeby nie zapeszyć
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312726-i-kto-tu-jest-szalony-po-probuje-odpalic-przemysl-pogardy-ale-znowu-poparzy-sobie-raczki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.