W jaki sposób?
W polskiej wersji deklaracji czytamy: „Pamiętamy walkę polskich i ukraińskich sił antykomunistycznego i antynazistowskiego ruchu oporu, jaka dała moralne podstawy do przywrócenia niepodległości naszych państw”. W wersji ukraińskiej jest: „Pamiętamy walkę polskich i ukraińskich narodowych sił antykomunistycznego i antynazistowskiego ruchu oporu, jaka dała moralne podstawy do przywrócenia niepodległości naszych państw”. Słowa „narodowych” nie ma w polskiej wersji. Zostało ono wprowadzone po to, żeby ta deklaracja ujmowała również UPA. To nie pierwszy przypadek takiego podstępnego działania strony ukraińskiej.
Może Pani przywołać inny?
Przypomnę chociażby rok 2003 i pomnik w Porycku, którego treść była wynegocjowana przez Polskę i Ukrainę i została ustalona na podstawie umowy. Tuż przed uroczystościami została ona zerwana przez Ukrainę. W ten sposób, że skuto cześć napisu na pomniku, by zmienić jego wymowę na korzystniejszą dla zwolenników UPA. I to jest norma w działaniach Wschodu.
W tym kontekście należy patrzeć na zablokowanie przez ukraińskie MSZ pokazu „Wołynia” w Kijowie?
Tak, oni nie chcą tego filmu oglądać. Pół roku stawali na głowie, żeby nie dopuścić do uchwały Sejmu w sprawie ludobójstwa na Wołyniu. Choć wywierali różne naciski, nie udało im się to. Można skwitować, że dziś to wszystko, co dobrego zostało zrobione w pewnym sensie zostało częściowo anulowane.
Jak więc traktować zapis w deklaracji o podjęciu szczerej i przyjacielskiej współpracy badaczy?
To jest śmieszny zapis w świetle tego, co tam się dzieje w tej sprawie. Trzeba podkreślić, że ta cała deklaracja prowadzi również do upolityczniania nauki. Naukowcy oczywiście powinni ze sobą współpracować i nawiązywać kontakty pomiędzy instytutami badawczymi, ale nie potrzeba do tego deklaracji parlamentów. Jeżeli takie są uchwalane, to znaczy, że te badania będą pod kuratelami państwowymi i nie będą niezależne, zwłaszcza na Ukrainie. Moim zdaniem ta deklaracja nie jest tylko symbolicznym dokumentem i może rodzić dla nas niedobrą sytuację.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W jaki sposób?
W polskiej wersji deklaracji czytamy: „Pamiętamy walkę polskich i ukraińskich sił antykomunistycznego i antynazistowskiego ruchu oporu, jaka dała moralne podstawy do przywrócenia niepodległości naszych państw”. W wersji ukraińskiej jest: „Pamiętamy walkę polskich i ukraińskich narodowych sił antykomunistycznego i antynazistowskiego ruchu oporu, jaka dała moralne podstawy do przywrócenia niepodległości naszych państw”. Słowa „narodowych” nie ma w polskiej wersji. Zostało ono wprowadzone po to, żeby ta deklaracja ujmowała również UPA. To nie pierwszy przypadek takiego podstępnego działania strony ukraińskiej.
Może Pani przywołać inny?
Przypomnę chociażby rok 2003 i pomnik w Porycku, którego treść była wynegocjowana przez Polskę i Ukrainę i została ustalona na podstawie umowy. Tuż przed uroczystościami została ona zerwana przez Ukrainę. W ten sposób, że skuto cześć napisu na pomniku, by zmienić jego wymowę na korzystniejszą dla zwolenników UPA. I to jest norma w działaniach Wschodu.
W tym kontekście należy patrzeć na zablokowanie przez ukraińskie MSZ pokazu „Wołynia” w Kijowie?
Tak, oni nie chcą tego filmu oglądać. Pół roku stawali na głowie, żeby nie dopuścić do uchwały Sejmu w sprawie ludobójstwa na Wołyniu. Choć wywierali różne naciski, nie udało im się to. Można skwitować, że dziś to wszystko, co dobrego zostało zrobione w pewnym sensie zostało częściowo anulowane.
Jak więc traktować zapis w deklaracji o podjęciu szczerej i przyjacielskiej współpracy badaczy?
To jest śmieszny zapis w świetle tego, co tam się dzieje w tej sprawie. Trzeba podkreślić, że ta cała deklaracja prowadzi również do upolityczniania nauki. Naukowcy oczywiście powinni ze sobą współpracować i nawiązywać kontakty pomiędzy instytutami badawczymi, ale nie potrzeba do tego deklaracji parlamentów. Jeżeli takie są uchwalane, to znaczy, że te badania będą pod kuratelami państwowymi i nie będą niezależne, zwłaszcza na Ukrainie. Moim zdaniem ta deklaracja nie jest tylko symbolicznym dokumentem i może rodzić dla nas niedobrą sytuację.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312712-nasz-wywiad-siemaszko-o-polsko-ukrainskiej-deklaracji-pamieci-i-solidarnosci-to-zobowiazanie-dla-polski-by-przestala-mowic-o-zbrodni-wolynskiej?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.