Tymczasem w opozycyjnych mediach, prof. Rzepliński, mówi o kompromisie.
Z moich informacji wynika, że Andrzeja Rzepliński już kilkakrotnie odrzucił propozycję kompromisu otrzymaną od polityków pragnących dobra państwa. Kompromis wg niego ma polegać na tym, że druga strona powinna mu ustąpić i zgodzić się na formułę przez niego proponowaną. Tymczasem ta formuła jest niezgodna z prawem.
Czy w takim razie nie grozi nam impas w kwestii uchwalenia regulaminu? Czy ten problem może być rozwiązany?
Regulamin musi być zgodny z ustawą. Jeśli nie będzie, to pani premier Beata Szydło będzie miała prawo odmówić publikacji tego regulaminu. Przypominam tylko, że zgodnie z art. 15 ust. 7 Regulamin TK wchodzi w życie w dniu publikacji w Monitorze Polski. Z lektury projektu wynika, że bezprawność dotyczy nie tylko punktu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, ale także kilku innych ważnych kwestii. Wstydliwe dla TK jest, że to sprzeczność nie tylko z ustawą, ale i z samym orzecznictwem TK. Wczoraj wspomniałem o tym w trakcie Zgromadzenia i jeśli prezes Andrzej Rzepliński sobie tego zażyczy, to jako sędzia TK mogę przedstawić stosowną analizę.
Pytanie tylko, czy prezes Rzepliński chce słychać kogoś innego? To szokujące, że wybrani zgodnie z prawem, sędziowie TK nie mogą w pełnym zakresie, brać udziału w pracach trybunału i to tylko przez decyzję prezesa.
Oj to proste. Prezes jest wytrawnym politykiem. Chce mieć taki regulamin, jaki będzie dobrym instrumentem do osiągnięcia założonego przez niego celu – zabezpieczenia właściwej sukcesji funkcji. Paradoks sytuacji polega na tym, że sam prezes twierdzi, że nie może mnie i dwóch kolegów dopuścić do prac TK, bo zostaliśmy wybrani na miejsca już obsadzone w październiku przez osoby wybrane przez PO. Ja zauważyłem na wczorajszym Zgromadzeni uprzejmie, że i pan prezes Rzepliński także został wybrany na miejsce, ciągle obsadzone, bo w momencie jego wyboru nie było przecież wakatu. W TK nadal pracował inny sędzia. W związku z tym można śmiało twierdzić, że także prezes został wybrany „nielegalnie”. Nota bene, sam TK w uzasadnieniu do wyroku z 3 grudnia 2015 r. sygn. k 34/15 stwierdził, że obsadzenie urzędu sędziego TK dokonuje się w momencie złożenia ślubowania przed prezydentem. W tej sytuacji problem nie leży po naszej stronie, bo ja i moi dwaj koledzy finalnie skutecznie obsadziliśmy te miejsca 2 grudnia 2015 r., z momentem ślubowania.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tymczasem w opozycyjnych mediach, prof. Rzepliński, mówi o kompromisie.
Z moich informacji wynika, że Andrzeja Rzepliński już kilkakrotnie odrzucił propozycję kompromisu otrzymaną od polityków pragnących dobra państwa. Kompromis wg niego ma polegać na tym, że druga strona powinna mu ustąpić i zgodzić się na formułę przez niego proponowaną. Tymczasem ta formuła jest niezgodna z prawem.
Czy w takim razie nie grozi nam impas w kwestii uchwalenia regulaminu? Czy ten problem może być rozwiązany?
Regulamin musi być zgodny z ustawą. Jeśli nie będzie, to pani premier Beata Szydło będzie miała prawo odmówić publikacji tego regulaminu. Przypominam tylko, że zgodnie z art. 15 ust. 7 Regulamin TK wchodzi w życie w dniu publikacji w Monitorze Polski. Z lektury projektu wynika, że bezprawność dotyczy nie tylko punktu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, ale także kilku innych ważnych kwestii. Wstydliwe dla TK jest, że to sprzeczność nie tylko z ustawą, ale i z samym orzecznictwem TK. Wczoraj wspomniałem o tym w trakcie Zgromadzenia i jeśli prezes Andrzej Rzepliński sobie tego zażyczy, to jako sędzia TK mogę przedstawić stosowną analizę.
Pytanie tylko, czy prezes Rzepliński chce słychać kogoś innego? To szokujące, że wybrani zgodnie z prawem, sędziowie TK nie mogą w pełnym zakresie, brać udziału w pracach trybunału i to tylko przez decyzję prezesa.
Oj to proste. Prezes jest wytrawnym politykiem. Chce mieć taki regulamin, jaki będzie dobrym instrumentem do osiągnięcia założonego przez niego celu – zabezpieczenia właściwej sukcesji funkcji. Paradoks sytuacji polega na tym, że sam prezes twierdzi, że nie może mnie i dwóch kolegów dopuścić do prac TK, bo zostaliśmy wybrani na miejsca już obsadzone w październiku przez osoby wybrane przez PO. Ja zauważyłem na wczorajszym Zgromadzeni uprzejmie, że i pan prezes Rzepliński także został wybrany na miejsce, ciągle obsadzone, bo w momencie jego wyboru nie było przecież wakatu. W TK nadal pracował inny sędzia. W związku z tym można śmiało twierdzić, że także prezes został wybrany „nielegalnie”. Nota bene, sam TK w uzasadnieniu do wyroku z 3 grudnia 2015 r. sygn. k 34/15 stwierdził, że obsadzenie urzędu sędziego TK dokonuje się w momencie złożenia ślubowania przed prezydentem. W tej sytuacji problem nie leży po naszej stronie, bo ja i moi dwaj koledzy finalnie skutecznie obsadziliśmy te miejsca 2 grudnia 2015 r., z momentem ślubowania.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312556-nasz-wywiad-sedzia-tk-mariusz-muszynski-prezes-rzeplinski-chce-sobie-zapewnic-sukcesje-polityczna-to-niedopuszczalne?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.