A czy współorganizowanie 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Gdańska, który znajduje się w zainteresowaniu organów wymiaru sprawiedliwości nie jest czymś wizerunkowo niestosownym? Czy nie powinno nas razić takie „zblatowanie” prof. Rzeplińskiego z osobą, co do której pojawia się wiele wątpliwości natury karnej?
To jest dodatkowy, fatalny wizerunkowo element tej sytuacji. Gdyby sprawy dotyczące prezydenta Gdańska trafiły przed organa wymiaru sprawiedliwości, to wówczas może powstać wrażenie, że jest to osoba, która ma jakieś szczególne stosunki z kierownictwem Trybunału Konstytucyjnego. Nawet jeżeli prezydent Adamowicz wpadłby na pomysł współorganizowania 30–lecia TK, to ze strony prof. Rzeplińskiego nie powinno być żadnej odpowiedzi, a już na pewno nie powinien on wyrazić zgody na udział sędziów TK w takim jubileuszu.
Dziś profesor Andrzej Rzepliński, nie przebierając w słowach, narzekał na fakt, że władze państwa niedostatecznie wsparły TK w organizowaniu jubileuszu. Prezes mówił o „jedzeniu z gazety gołymi rękami”. Czy takie słowa licują z powagą sądu konstytucyjnego, którego Andrzej Rzepliński jest prezesem?
Prezes Rzepliński już nie pierwszy raz wypowiada się w sposób nie licujący z powagą prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To bardzo smutne i mam nadzieję, że jego następcy uda się, z biegiem czasu, doprowadzić TK do tego, że będzie miał zapewnioną mu należną pozycję sądu prawa. Będzie to jednak bardzo trudne, biorąc pod uwagę wypowiedzi prof. Rzeplińskiego.
Tymczasem prof. Andrzej Rzepliński rysuje obraz Polski, jako kraju izolowanego w Europie pod względem prawnym i konstytucyjnym. Gości szefa Komisji Weneckiej, który jasno określa się po stronie prof. Rzeplińskiego. Jednocześnie prezes TK zaprasza zagranicznych konstytucjonalistów, by ci wspierali go w walce z rządem. Czy Polska jest krajem, który powinien wstydzić się czegoś w kontekście rodzimego konstytucjonalizmu?
Nie mam takiego wrażenia. Ten obraz kreślony przez prezesa Rzeplińskiego jest obrazem, który on stara się wykreować. Sprzyjają temu działania Komisji Weneckiej, której przewodniczący brał udział w tej dzisiejszej uroczystości. Niewątpliwie udział szefa KW faktycznie pokazuje, że szczególnie leży mu na sercu instytucja TK, ale nie jako instytucji sądu konstytucyjnego, ale instytucji kierowanej przez jego kolegę - Andrzeja Rzeplińskiego.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
A czy współorganizowanie 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Gdańska, który znajduje się w zainteresowaniu organów wymiaru sprawiedliwości nie jest czymś wizerunkowo niestosownym? Czy nie powinno nas razić takie „zblatowanie” prof. Rzeplińskiego z osobą, co do której pojawia się wiele wątpliwości natury karnej?
To jest dodatkowy, fatalny wizerunkowo element tej sytuacji. Gdyby sprawy dotyczące prezydenta Gdańska trafiły przed organa wymiaru sprawiedliwości, to wówczas może powstać wrażenie, że jest to osoba, która ma jakieś szczególne stosunki z kierownictwem Trybunału Konstytucyjnego. Nawet jeżeli prezydent Adamowicz wpadłby na pomysł współorganizowania 30–lecia TK, to ze strony prof. Rzeplińskiego nie powinno być żadnej odpowiedzi, a już na pewno nie powinien on wyrazić zgody na udział sędziów TK w takim jubileuszu.
Dziś profesor Andrzej Rzepliński, nie przebierając w słowach, narzekał na fakt, że władze państwa niedostatecznie wsparły TK w organizowaniu jubileuszu. Prezes mówił o „jedzeniu z gazety gołymi rękami”. Czy takie słowa licują z powagą sądu konstytucyjnego, którego Andrzej Rzepliński jest prezesem?
Prezes Rzepliński już nie pierwszy raz wypowiada się w sposób nie licujący z powagą prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To bardzo smutne i mam nadzieję, że jego następcy uda się, z biegiem czasu, doprowadzić TK do tego, że będzie miał zapewnioną mu należną pozycję sądu prawa. Będzie to jednak bardzo trudne, biorąc pod uwagę wypowiedzi prof. Rzeplińskiego.
Tymczasem prof. Andrzej Rzepliński rysuje obraz Polski, jako kraju izolowanego w Europie pod względem prawnym i konstytucyjnym. Gości szefa Komisji Weneckiej, który jasno określa się po stronie prof. Rzeplińskiego. Jednocześnie prezes TK zaprasza zagranicznych konstytucjonalistów, by ci wspierali go w walce z rządem. Czy Polska jest krajem, który powinien wstydzić się czegoś w kontekście rodzimego konstytucjonalizmu?
Nie mam takiego wrażenia. Ten obraz kreślony przez prezesa Rzeplińskiego jest obrazem, który on stara się wykreować. Sprzyjają temu działania Komisji Weneckiej, której przewodniczący brał udział w tej dzisiejszej uroczystości. Niewątpliwie udział szefa KW faktycznie pokazuje, że szczególnie leży mu na sercu instytucja TK, ale nie jako instytucji sądu konstytucyjnego, ale instytucji kierowanej przez jego kolegę - Andrzeja Rzeplińskiego.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312221-nasz-wywiad-prof-kamil-zaradkiewicz-prezydent-gdanska-nigdy-nie-powinien-organizowac-jubileuszu-trybunalu-konstytucyjnego?strona=2