Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze śledczy tygodnika „wSieci”, wynika nie tylko to, że kamienica, jakiej część przed ośmioma laty trafiła w ręce męża prezydent Warszawy, została ukradziona prawowitym właścicielom. Dodatkowo ustalili, że wiedzę o bezprawnych działaniach, na których w finale zarobił Andrzej Waltz, najprawdopodobniej musiała mieć również jego małżonka. Sama się tego jednak wypiera.
CZYTAJ TAKŻE:Czy ukradziona kamienica paraliżuje działania HGW ws. reprywatyzacji? Przypominamy ustalenia „wSieci”!
W październiku 2006 r. rodzinie Waltzów przyznano udział w przedwojennej kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. Nieruchomość w ścisłym centrum Warszawy o powierzchni ponad 4 tys. m2 szybko sprzedano. Choć jej wartość rynkowa, zakładając nawet mizerny stan budynku i konieczność kosztownego remontu, mogła wynosić aż 40 mln zł, nabywca – jedna z prężnie działających na stołecznym rynku firm „czyścicieli kamienic” – zapłacił ledwie ok. 15 mln zł.
Jak wskazują dokumenty, w tym wyroki sądów, została ona po prostu ukradziona żydowskim właścicielom. Budynek postawiły przed wojną rodziny Oppenheimów i Regirerów jako jeden z trzech przy tej ulicy. Jakie były losy właścicieli? Szlama Oppenheim zmarł w sowieckim łagrze. Jego siostra Pessa Regirer z d. Oppenheim zmarła w 1940 r. w Warszawie, ich ojczym Hirsz Freudenberg zmarł prawdopodobnie w latach 1940–1945 w ZSRS, Artur Regirer zakończył życie w Buchenwaldzie.
W sumie, ponad sto postępowań powiązanych ze sprawą reprywatyzacji w Warszawie przedstawił w ubiegłą środę prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Wraz z prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą i prokuratorem regionalnym Warszawy poinformowali, że zarządzono lustrację dokumentów z lat 2009-2016.
Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze śledczy tygodnika „wSieci”, wynika nie tylko to, że kamienica, jakiej część przed ośmioma laty trafiła w ręce męża prezydent Warszawy, została ukradziona prawowitym właścicielom. Dodatkowo ustalili, że wiedzę o bezprawnych działaniach, na których w finale zarobił Andrzej Waltz, najprawdopodobniej musiała mieć również jego małżonka. Sama się tego jednak wypiera.
CZYTAJ TAKŻE:Czy ukradziona kamienica paraliżuje działania HGW ws. reprywatyzacji? Przypominamy ustalenia „wSieci”!
W październiku 2006 r. rodzinie Waltzów przyznano udział w przedwojennej kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. Nieruchomość w ścisłym centrum Warszawy o powierzchni ponad 4 tys. m2 szybko sprzedano. Choć jej wartość rynkowa, zakładając nawet mizerny stan budynku i konieczność kosztownego remontu, mogła wynosić aż 40 mln zł, nabywca – jedna z prężnie działających na stołecznym rynku firm „czyścicieli kamienic” – zapłacił ledwie ok. 15 mln zł.
Jak wskazują dokumenty, w tym wyroki sądów, została ona po prostu ukradziona żydowskim właścicielom. Budynek postawiły przed wojną rodziny Oppenheimów i Regirerów jako jeden z trzech przy tej ulicy. Jakie były losy właścicieli? Szlama Oppenheim zmarł w sowieckim łagrze. Jego siostra Pessa Regirer z d. Oppenheim zmarła w 1940 r. w Warszawie, ich ojczym Hirsz Freudenberg zmarł prawdopodobnie w latach 1940–1945 w ZSRS, Artur Regirer zakończył życie w Buchenwaldzie.
W sumie, ponad sto postępowań powiązanych ze sprawą reprywatyzacji w Warszawie przedstawił w ubiegłą środę prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Wraz z prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą i prokuratorem regionalnym Warszawy poinformowali, że zarządzono lustrację dokumentów z lat 2009-2016.
Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312192-nasz-news-kamienica-waltzow-znow-pod-lupa-sledczych-urzednicy-wiedzieli-o-kradziezy-budynku-przy-noakowskiego-16-ale-nic-z-tym-nie-zrobili?strona=2