Jacek Wilk z Kukiz‘15 podkreślił w radiowej Trójce, że umowa CETA da przede wszystkim przywileje wielkim korporacjom.
Gdyby to była prawdziwa umowa o wolnym handlu, to powinna składać się z dwóch artykułów. Pierwszy brzmiałby, że wprowadza się wolny handel pomiędzy Unią Europejską czy Polską a Kanadą, a drugi, że zabronione są wszelkie działania blokujące czy uniemożliwiające ten wolny handel
—mówił poseł.
Wilk dodał, że fakt, iż umowa liczy 1600 stron, a może nawet i więcej oznacza, że tak naprawdę nie mamy tu do czynienia z wolnym handlem, tylko z szeregiem zapisów, które mają zabezpieczać czyjeś interesy.
My jako odbiorcy nie będziemy wiedzieli czy mammy do czynienia z żywnością modyfikowaną genetycznie czy nie. (…) Jeszcze do końca nie zdajemy sobie sprawy, jakie konsekwencje taka żywność powoduje w dłuższej perspektywie
—stwierdził Wilk.
Według niego okaże się to dopiero za wiele lat.
Tutaj zasadniczym problemem jest to, że ta umowa daje nie tyle swobodę handlu i możliwości przeciętnemu przedsiębiorcy, zwłaszcza małemu czy średniemu, ale daje ogromne przywileje wielkim korporacjom. To jest przede wszystkim ten słynny arbitraż. Chodzi o to, że wielka korporacja może pozwać państwo za to np. że wprowadziło przepisy, na skutek których taka korporacja straci swoje dochody czy zmniejszy je w danym kraju
—przekonywał poseł.
Wilk dodał, że potrzebujemy w Polsce naprawdę głębokich reform, zmierzających do uwolnienia naszej gospodarki.
Przede wszystkim w takim kierunku, żeby nasza klasa średnia się rozwijała. Musimy budować kapitalizm w oparciu o naszą klasę średnią, małe i średnie przedsiębiorstwa oraz firmy rodzinne
—skwitował Jacek Wilk.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jacek Wilk z Kukiz‘15 podkreślił w radiowej Trójce, że umowa CETA da przede wszystkim przywileje wielkim korporacjom.
Gdyby to była prawdziwa umowa o wolnym handlu, to powinna składać się z dwóch artykułów. Pierwszy brzmiałby, że wprowadza się wolny handel pomiędzy Unią Europejską czy Polską a Kanadą, a drugi, że zabronione są wszelkie działania blokujące czy uniemożliwiające ten wolny handel
—mówił poseł.
Wilk dodał, że fakt, iż umowa liczy 1600 stron, a może nawet i więcej oznacza, że tak naprawdę nie mamy tu do czynienia z wolnym handlem, tylko z szeregiem zapisów, które mają zabezpieczać czyjeś interesy.
My jako odbiorcy nie będziemy wiedzieli czy mammy do czynienia z żywnością modyfikowaną genetycznie czy nie. (…) Jeszcze do końca nie zdajemy sobie sprawy, jakie konsekwencje taka żywność powoduje w dłuższej perspektywie
—stwierdził Wilk.
Według niego okaże się to dopiero za wiele lat.
Tutaj zasadniczym problemem jest to, że ta umowa daje nie tyle swobodę handlu i możliwości przeciętnemu przedsiębiorcy, zwłaszcza małemu czy średniemu, ale daje ogromne przywileje wielkim korporacjom. To jest przede wszystkim ten słynny arbitraż. Chodzi o to, że wielka korporacja może pozwać państwo za to np. że wprowadziło przepisy, na skutek których taka korporacja straci swoje dochody czy zmniejszy je w danym kraju
—przekonywał poseł.
Wilk dodał, że potrzebujemy w Polsce naprawdę głębokich reform, zmierzających do uwolnienia naszej gospodarki.
Przede wszystkim w takim kierunku, żeby nasza klasa średnia się rozwijała. Musimy budować kapitalizm w oparciu o naszą klasę średnią, małe i średnie przedsiębiorstwa oraz firmy rodzinne
—skwitował Jacek Wilk.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312161-wilk-krytycznie-o-ceta-musimy-budowac-kapitalizm-w-oparciu-o-nasza-klase-srednia-male-i-srednie-przedsiebiorstwa-oraz-firmy-rodzinne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.