Panie pośle, niech pan nie rozmywa odpowiedzialności Hanny Gronkiewicz-Waltz
-– apelowała do Adama Szejnfelda (PO) Beata Mazurek (PiS), w kontekście tzw. dzikiej reprywatyzacji w stolicy. Uczestników programu „Minęła dwudziesta” intrygowała kwestia, dlaczego PO i jej przedstawiciel w programie stają w obronie obecnej prezydent Warszawy.
Platforma broni osoby, która co najmniej była ślepa na pewien obszar
-– dziwił się Paweł Pudłowski (Nowoczesna). Szejnfeld zauważył podczas wymiany zdań, że wszystkie decyzje miasta w tej kwestii zapadały na podstawie wyroków sądów.
Adam Szejnfeld przekonywał, że dzięki umiejętnemu zarządzaniu miastem Warszawa doskonale się rozwija.
Gdy zdarzą się przypadki karygodne, ale ich skali jeszcze nie znamy, to nie znaczy, że pani prezydent ma się od razu podawać do dymisji, bo politycy tego chcą
-– mówił.
Zadaniem prezydent jest stwierdzić, właśnie jaka jest skala, kto jest winny, i się oczyścić.
Ponadto wszystkie decyzje, które były podejmowane przez miasto, są tak de facto na podstawie wyroków sądów, to kogo mamy ścigać?
-– pytał europoseł.
Na pytanie, co w takim razie powinno stać się z tymi sędziami, którzy podejmowali błędne decyzje, Szejnfeld odparł:
„Musimy poczekać na wyniki śledztwa prokuratury.
Przypomnę, że prokuratura teraz jest w rękach PiS. Zobaczymy, jakie będą wyniki. Chce pan, żebym ja uprzedzał orzeczenie jakiejś prokuratury w określonej sprawie?
-– zwrócił się do prowadzącego.
Do dymisji prezydent Warszawy wzywała Beata Mazurek (PiS).
Panie pośle,
zwróciła się do Szejnfelda,
niech pan nie rozmywa odpowiedzialności Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Gdyby reagowała na apele mieszkańców, radnych, gdyby stawiała się na komisje dotyczące reprywatyzacji, gdzie były sygnalizowane problemy, to miałby pan prawo mówić, że ta odpowiedzialność jej nie dotyczy. Sprawą reprywatyzacji zaczęła się interesować, odpowiadać na pytania dopiero wtedy, kiedy zrobiła się wielka awantura medialna
-– powiedziała rzeczniczka PiS.
Paweł Grabowski (Kukiz’15) oświadczył, że czuje się „trochę jak na koncercie disco polo”.
Pan poseł (zwrócił się do Szejnfelda), jak mówi, to działa jak taka maszyna, która puszcza parę, dymi. Zero konkretów. Sam pan powiedział, że to jest karygodne. Faktycznie, dzika reprywatyzacja jest karygodna. Jeśli chodzi o odpowiedzialność pani Gronkiewicz-Waltz i kary jaką poniosła, to przypomnę, że przestała być szefową PO na powiat warszawski. Co jest śmianiem się ludziom w twarz
-– ocenił.
Paweł Pudłowski (Nowoczesna) przypomniał, że prezydent zdymisjonował urzędników Ratusza.
Wyrzuca ludzi, którzy są odpowiedzialni za zaniedbania, więc przyznaje, że one są. Trudno jest być sędzią we własnej sprawie, tym bardziej, że osobiście też jest zamieszana w jakiś sposób w reprywatyzację jednej z kamienic. Moim zdaniem, przedłużanie tego, z państwa strony, to jest utrata wizerunku Platformy, broniącej osoby, która bez wątpienia przynajmniej była ślepa na pewne na pewien obszar. Jeśli pan twierdzi, że Warszawa tak się świetnie rozwinęła, tak dobrze wszystko wygląda, to dlaczego nie poddać się rewizji, zaproponować ponownych wyborów. Mieszkańcy, widząc to wszystko, zagłosują na państwa
-– przekonywał.
Dzisiaj fakt jest taki
-– odpowiadał na pytanie o wcześniejsze wybory Szejnfeld
prezydentem Warszawy jest pani Gronkiewicz-Waltz.
Nie ma rozpisanych żadnych wyborów. O ile wiem, wybory samorządowe będą w 2018 roku
-– podsumował.
ansa/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312131-po-wciaz-nie-chce-slyszec-o-dymisji-hanny-gronkiewicz-waltz-szejnfeld-zadaniem-prezydent-jest-stwierdzic-kto-jest-winny-i-sie-oczyscic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.