Twierdzenie komisji, że wniosek sędziów o wydanie orzeczenia w pełnym składzie może doprowadzić do zablokowania i upolitycznienia orzekania w TK nie ma podstaw, skoro w art. 195 ust. 3 konstytucji przesądzono, że sędziowie TK powinni być apolityczni. Nie ma podstaw założenie, iż rozpoznawanie spraw w pełnym składzie sprzyjałoby blokowaniu i upolitycznieniu orzekania TK. Rozpoznawanie spraw w pełnym składzie jest standardem w sądownictwie konstytucyjnym w wielu krajach Europy. Jest to też logiczne: im więcej osób bierze udział w wydawaniu orzeczenia, tym mniejsza szansa wpływania na ostateczną decyzję przez osobiste nastawienie. To rozpoznawanie spraw w pełnym składzie lepiej urzeczywistnia i zabezpiecza intencje twórców ustroju RP zapisane w konstytucji, gdyż ich wolą była apolityczność decyzji TK.
Komisja Wenecka krytykuje rząd RP, zaś gdy ten rząd dowodzi naruszeń prawa przez Trybunał Konstytucyjny, stanowisko to jest odrzucane bez poddania analizie. Stronnicze jest stanowisko komisji w sprawie udziału prokuratora generalnego w rozprawach przed TK, gdyż nie tylko powiela ono ocenę samego trybunału, ale uwzględnia ono także subiektywną ocenę aktualnej sytuacji politycznej. Komisja Wenecka powiela nieprawdziwe informacje o charakterze i skutkach wyroków TK dotyczących wyboru sędziów trybunału. Bezpodstawnie komisja przyjmuje, że sędziowie powołani w grudniu 2015 r. zostali wybrani niezgodnie z konstytucją, co miał orzec sam TK. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do oceny funkcji kreacyjnej Sejmu, co potwierdził sam TK umarzając postępowanie w sprawie uchwał dotyczących wyboru sędziów TK - powołując się na brak kompetencji. Wyrok z 3 grudnia 2015 r. dotyczył tylko oceny zgodności normy ustawowej z konstytucją, a ta norma odnosiła się do terminu składania wniosków zawierających nazwiska kandydatów na sędziów TK.
Podstawowy zarzut polskiego rządu polega na tym, że komisja przekroczyła mandat dotyczący sprawdzenia, czy ustawodawstwo dotyczące Trybunału Konstytucyjnego nie ma negatywnego wpływu na prawidłowe funkcjonowanie TK. Zamiast tego komisja oceniła działanie organów stosujących prawo w Polsce. Podniesione przez Komisję zarzuty dotyczące poszczególnych rozwiązań ustawowych są kalką tego, co zawarto we wnioskach konstytucyjnych dotyczących kontroli ustawy z 22 lipca 2016 r. o TK, złożonych przez posłów opozycji. Innych wad komisja nie znalazła, co oznacza jej kompletną niesamodzielność. Także w kwestii kompetencji prezydenta RP w powoływaniu prezesa TK komisja powtórzyła bezpodstawne zarzuty grupy posłów opozycji zawarte w ich wniosku do TK. Komisja oceniła ponadto działania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w związku z publikowaniem orzeczeń TK, choć wykracza to zdecydowanie poza zakres jej mandatu. Komisja bezpodstawnie uznała, że: „przyjmując ustawę z 22 lipca 2016 r. (oraz poprawki z grudnia 2015 r.) polski parlament przyznał sobie uprawnienia do rewizji konstytucji, których nie posiada działając w zwykłym trybie legislacyjnym, bez wymaganej większości niezbędnej do wprowadzenia poprawek do konstytucji”. Tymczasem to właśnie konstytucja RP w art. 197 daje ustawodawcy prawo do stworzenia takich regulacji.
Prawem kaduka komisja analizuje legalność działań rządu, a nie zajmuje się procedowaniem TK oraz pomija wnioski wynikające ze zdań odrębnych sędziów trybunału. Komisja manipuluje faktami sugerując, że trybunał orzekł w grudniu 2015 r. o legalności wyboru niektórych sędziów, a przez to wmawia, że istnieje obowiązek przyjęcia ślubowania od tych osób. Wiele zarzutów sformułowanych przez Komisję Wenecką opiera się na założeniu, że organy państwa polskiego będą funkcjonować w złej wierze. To sprawia, że prawie wszystkie regulacje, niezależnie od tego, czego dotyczą i w jakim kraju są podejmowane, są narażone na krytykę, zaś ich skuteczność może być poddana w wątpliwość. Polski rząd zarzucił Komisji Weneckiej, że nie jest ona w stanie wygenerować opinii obiektywnej i reprezentującej odpowiedni poziom merytoryczny. Komisja nie była w stanie tego zrobić także dlatego, że nie działała bezstronnie, rzetelnie i apolitycznie. Faktycznie Komisja Wenecka wsparła opozycję w Polsce oraz legitymizowała bezprawne działania prezesa TK. Wobec tego polski rząd wątpi w celowość dalszej współpracy z Komisją Wenecką.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Twierdzenie komisji, że wniosek sędziów o wydanie orzeczenia w pełnym składzie może doprowadzić do zablokowania i upolitycznienia orzekania w TK nie ma podstaw, skoro w art. 195 ust. 3 konstytucji przesądzono, że sędziowie TK powinni być apolityczni. Nie ma podstaw założenie, iż rozpoznawanie spraw w pełnym składzie sprzyjałoby blokowaniu i upolitycznieniu orzekania TK. Rozpoznawanie spraw w pełnym składzie jest standardem w sądownictwie konstytucyjnym w wielu krajach Europy. Jest to też logiczne: im więcej osób bierze udział w wydawaniu orzeczenia, tym mniejsza szansa wpływania na ostateczną decyzję przez osobiste nastawienie. To rozpoznawanie spraw w pełnym składzie lepiej urzeczywistnia i zabezpiecza intencje twórców ustroju RP zapisane w konstytucji, gdyż ich wolą była apolityczność decyzji TK.
Komisja Wenecka krytykuje rząd RP, zaś gdy ten rząd dowodzi naruszeń prawa przez Trybunał Konstytucyjny, stanowisko to jest odrzucane bez poddania analizie. Stronnicze jest stanowisko komisji w sprawie udziału prokuratora generalnego w rozprawach przed TK, gdyż nie tylko powiela ono ocenę samego trybunału, ale uwzględnia ono także subiektywną ocenę aktualnej sytuacji politycznej. Komisja Wenecka powiela nieprawdziwe informacje o charakterze i skutkach wyroków TK dotyczących wyboru sędziów trybunału. Bezpodstawnie komisja przyjmuje, że sędziowie powołani w grudniu 2015 r. zostali wybrani niezgodnie z konstytucją, co miał orzec sam TK. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do oceny funkcji kreacyjnej Sejmu, co potwierdził sam TK umarzając postępowanie w sprawie uchwał dotyczących wyboru sędziów TK - powołując się na brak kompetencji. Wyrok z 3 grudnia 2015 r. dotyczył tylko oceny zgodności normy ustawowej z konstytucją, a ta norma odnosiła się do terminu składania wniosków zawierających nazwiska kandydatów na sędziów TK.
Podstawowy zarzut polskiego rządu polega na tym, że komisja przekroczyła mandat dotyczący sprawdzenia, czy ustawodawstwo dotyczące Trybunału Konstytucyjnego nie ma negatywnego wpływu na prawidłowe funkcjonowanie TK. Zamiast tego komisja oceniła działanie organów stosujących prawo w Polsce. Podniesione przez Komisję zarzuty dotyczące poszczególnych rozwiązań ustawowych są kalką tego, co zawarto we wnioskach konstytucyjnych dotyczących kontroli ustawy z 22 lipca 2016 r. o TK, złożonych przez posłów opozycji. Innych wad komisja nie znalazła, co oznacza jej kompletną niesamodzielność. Także w kwestii kompetencji prezydenta RP w powoływaniu prezesa TK komisja powtórzyła bezpodstawne zarzuty grupy posłów opozycji zawarte w ich wniosku do TK. Komisja oceniła ponadto działania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w związku z publikowaniem orzeczeń TK, choć wykracza to zdecydowanie poza zakres jej mandatu. Komisja bezpodstawnie uznała, że: „przyjmując ustawę z 22 lipca 2016 r. (oraz poprawki z grudnia 2015 r.) polski parlament przyznał sobie uprawnienia do rewizji konstytucji, których nie posiada działając w zwykłym trybie legislacyjnym, bez wymaganej większości niezbędnej do wprowadzenia poprawek do konstytucji”. Tymczasem to właśnie konstytucja RP w art. 197 daje ustawodawcy prawo do stworzenia takich regulacji.
Prawem kaduka komisja analizuje legalność działań rządu, a nie zajmuje się procedowaniem TK oraz pomija wnioski wynikające ze zdań odrębnych sędziów trybunału. Komisja manipuluje faktami sugerując, że trybunał orzekł w grudniu 2015 r. o legalności wyboru niektórych sędziów, a przez to wmawia, że istnieje obowiązek przyjęcia ślubowania od tych osób. Wiele zarzutów sformułowanych przez Komisję Wenecką opiera się na założeniu, że organy państwa polskiego będą funkcjonować w złej wierze. To sprawia, że prawie wszystkie regulacje, niezależnie od tego, czego dotyczą i w jakim kraju są podejmowane, są narażone na krytykę, zaś ich skuteczność może być poddana w wątpliwość. Polski rząd zarzucił Komisji Weneckiej, że nie jest ona w stanie wygenerować opinii obiektywnej i reprezentującej odpowiedni poziom merytoryczny. Komisja nie była w stanie tego zrobić także dlatego, że nie działała bezstronnie, rzetelnie i apolitycznie. Faktycznie Komisja Wenecka wsparła opozycję w Polsce oraz legitymizowała bezprawne działania prezesa TK. Wobec tego polski rząd wątpi w celowość dalszej współpracy z Komisją Wenecką.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311950-ujawniamy-odpowiedz-polskiego-rzadu-na-stanowisko-komisji-weneckiej-obnaza-manipulacje-i-stronniczosc?strona=2