Donald Tusk za Smoleńsk i afery naprawdę może ponieść odpowiedzialność karną
—czytamy na okładce najnowszego numeru tygodnika „wSieci”.
Obecnemu szefowi Rady Europejskiej grożą zarzuty karne i widmo nawet 10-letniej odsiadki.
To bardzo realny scenariusz, jeśli na chłodno przeanalizuje się Kodeks karny w kontekście decyzji podjętych przez Tuska
—pisze w dziennikarz śledczy tygodnika „wSieci” - Marek Pyza.
Według Marka Pyzy, tym, co może pogrążyć byłego premiera są zaniedbania, jakich miał dopuścić się w kwietniu 2010 roku w związku z katastrofą smoleńską i wyjaśnianiem jej przyczyn. Pyza w artykule „Proces Tuska?” udowadnia, że były premier, zgadzając się na badanie przyczyn katastrofy w oparciu o Konwencję Chicagowską nie tylko naruszył polskie przepisy, a wręcz jawnie działał na szkodę państwa.
Odpowiedzialność za szkodliwe działanie podczas wyjaśniania przyczyn tragedii smoleńskiej to jedno, ale za Tuskiem ciągną się też inne sprawy, w których mogło dochodzić do nadużyć. Wylicza je w materiale „Dossier na premiera” publicysta i komentator polityczny Stanisław Janecki. Chodzi o sprawę Amber Gold, sprzedaż po zaniżonych cenach sodowego giganta, czyli Ciechu, tzw. aferę hazardową oraz aferę stoczniową.
Donald Tusk jako premier stosował zasadę, że o sprawach grożących odpowiedzialnością karną czy przed Trybunałem Stanu nie powinien wiedzieć. Nawet gdyby o nich faktycznie wiedział. Ta zasada jest szczególnie wyraźnie widoczna w jego postępowaniu podczas afer Amber Gold i hazardowej oraz podczas sprzedaży spółki Ciech. Tyle że funkcjonowanie jako premier wiąże się z różną dokumentacją i nawet jeśli jest ona prowadzona ostrożnie, pozostają dowody, przynajmniej pośrednie
—pisze Janecki.
W nowym numerze tygodnika także o sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym – Jacek i Michał Karnowscy podczas rozmowy („To Trybunał łamie konstytucję”) z sędzią TK Julią Przyłębską, wcześniej wieloletnim sędzią w sądownictwie powszechnym oraz dyplomatą, starają się dowiedzieć komu i dlaczego zależy na podtrzymywaniu konfliktu wokół Trybunału.
Jeśli podchodzi się do sporu wokół trybunału bez zacietrzewienia politycznego, to jest jasne, kto tu ma rację, a kto uprawia politykę, kto próbuje siłowo utrzymać władzę w TK, choć nie ma do tego mandatu. Widzę to każdego dnia w trybunale
—stawia sprawę jasno sędzia Julia Przyłębska.
Wyjaśnia także, w jaki sposób funkcjonuje Trybunał:
Dlatego pan Rzepliński, a precyzyjniej mówiąc trybunał, większością głosów, sięga po sztuczki prawne w rodzaju odwołania się do przepisów Kodeksu pracy, które mówią o tzw. przestojach w przedsiębiorstwie. I to jest stała metoda działania: biorą przypadkowe przepisy z różnych sfer życia, wyrywają z kontekstu, układają z tego jak z puzzli dowolną interpretację
—wyjaśnia sędzia Trybunału.
W tygodniku Marzena Nykiel odnosi się do zamieszania wokół projektu ustawy antyaborcyjnej, które w ubiegłym tygodniu wstrząsnęło Polską. W artykule „Pięć manipulacji wojny aborcyjnej” odkrywa przed czytelnikami „wSieci”, jakimi wybiegami posłużyli się inicjatorzy „czarnego protestu”, żeby przyciągnąć jak najwięcej ludzi.
Zarówno Kościół, jak i PiS od samego początku odcinały się od tych zapisów. Odcinały się także inne organizacje pro-life, które całym sercem opowiadają się za ochroną życia poczętego. Miały bowiem świadomość, że walka o tak fundamentalne wartości musi być niezwykle mądra, roztropna i dalekowzroczna. W przeciwnym razie bezmyślne zradykalizowanie przepisów przyniesie odwrotny skutek i zgodnie z efektem wahadła, w kolejnym rozdaniu parlamentarnym zliberalizuje prawo aborcyjne, pozbawiając dzieci nienarodzone jakiejkolwiek ochrony
—pisze o projekcie Ordo Iuris redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Donald Tusk za Smoleńsk i afery naprawdę może ponieść odpowiedzialność karną
—czytamy na okładce najnowszego numeru tygodnika „wSieci”.
Obecnemu szefowi Rady Europejskiej grożą zarzuty karne i widmo nawet 10-letniej odsiadki.
To bardzo realny scenariusz, jeśli na chłodno przeanalizuje się Kodeks karny w kontekście decyzji podjętych przez Tuska
—pisze w dziennikarz śledczy tygodnika „wSieci” - Marek Pyza.
Według Marka Pyzy, tym, co może pogrążyć byłego premiera są zaniedbania, jakich miał dopuścić się w kwietniu 2010 roku w związku z katastrofą smoleńską i wyjaśnianiem jej przyczyn. Pyza w artykule „Proces Tuska?” udowadnia, że były premier, zgadzając się na badanie przyczyn katastrofy w oparciu o Konwencję Chicagowską nie tylko naruszył polskie przepisy, a wręcz jawnie działał na szkodę państwa.
Odpowiedzialność za szkodliwe działanie podczas wyjaśniania przyczyn tragedii smoleńskiej to jedno, ale za Tuskiem ciągną się też inne sprawy, w których mogło dochodzić do nadużyć. Wylicza je w materiale „Dossier na premiera” publicysta i komentator polityczny Stanisław Janecki. Chodzi o sprawę Amber Gold, sprzedaż po zaniżonych cenach sodowego giganta, czyli Ciechu, tzw. aferę hazardową oraz aferę stoczniową.
Donald Tusk jako premier stosował zasadę, że o sprawach grożących odpowiedzialnością karną czy przed Trybunałem Stanu nie powinien wiedzieć. Nawet gdyby o nich faktycznie wiedział. Ta zasada jest szczególnie wyraźnie widoczna w jego postępowaniu podczas afer Amber Gold i hazardowej oraz podczas sprzedaży spółki Ciech. Tyle że funkcjonowanie jako premier wiąże się z różną dokumentacją i nawet jeśli jest ona prowadzona ostrożnie, pozostają dowody, przynajmniej pośrednie
—pisze Janecki.
W nowym numerze tygodnika także o sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym – Jacek i Michał Karnowscy podczas rozmowy („To Trybunał łamie konstytucję”) z sędzią TK Julią Przyłębską, wcześniej wieloletnim sędzią w sądownictwie powszechnym oraz dyplomatą, starają się dowiedzieć komu i dlaczego zależy na podtrzymywaniu konfliktu wokół Trybunału.
Jeśli podchodzi się do sporu wokół trybunału bez zacietrzewienia politycznego, to jest jasne, kto tu ma rację, a kto uprawia politykę, kto próbuje siłowo utrzymać władzę w TK, choć nie ma do tego mandatu. Widzę to każdego dnia w trybunale
—stawia sprawę jasno sędzia Julia Przyłębska.
Wyjaśnia także, w jaki sposób funkcjonuje Trybunał:
Dlatego pan Rzepliński, a precyzyjniej mówiąc trybunał, większością głosów, sięga po sztuczki prawne w rodzaju odwołania się do przepisów Kodeksu pracy, które mówią o tzw. przestojach w przedsiębiorstwie. I to jest stała metoda działania: biorą przypadkowe przepisy z różnych sfer życia, wyrywają z kontekstu, układają z tego jak z puzzli dowolną interpretację
—wyjaśnia sędzia Trybunału.
W tygodniku Marzena Nykiel odnosi się do zamieszania wokół projektu ustawy antyaborcyjnej, które w ubiegłym tygodniu wstrząsnęło Polską. W artykule „Pięć manipulacji wojny aborcyjnej” odkrywa przed czytelnikami „wSieci”, jakimi wybiegami posłużyli się inicjatorzy „czarnego protestu”, żeby przyciągnąć jak najwięcej ludzi.
Zarówno Kościół, jak i PiS od samego początku odcinały się od tych zapisów. Odcinały się także inne organizacje pro-life, które całym sercem opowiadają się za ochroną życia poczętego. Miały bowiem świadomość, że walka o tak fundamentalne wartości musi być niezwykle mądra, roztropna i dalekowzroczna. W przeciwnym razie bezmyślne zradykalizowanie przepisów przyniesie odwrotny skutek i zgodnie z efektem wahadła, w kolejnym rozdaniu parlamentarnym zliberalizuje prawo aborcyjne, pozbawiając dzieci nienarodzone jakiejkolwiek ochrony
—pisze o projekcie Ordo Iuris redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311309-co-maja-na-tuska-w-nowym-numerze-tygodnika-wsieci-za-co-szef-rady-europejskiej-moze-poniesc-odpowiedzialnosc?strona=1