Historia tyleż zabawna, co pouczająca. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” wścieka się w felietonie, że tzw. główny nurt w polskiej polityce nie zadbał o wychowanie pokolenia „nowoczesnych Europejczyków”. Gdyby bowiem zadbał - pisze rozgoryczony do białości Wojciech Orliński – to dzisiaj nie mielibyśmy „jednej z najbardziej restrykcyjnych ustaw aborcyjnych w Europie”. Orliński sam biegał po demonstracjach na początku lat 90. jako członek PPS Jana Józefa Lipskiego: „Uważałem, że bez takiego ugrupowania – postępowego w kwestiach obyczajowych, prosocjalnego w kwestiach gospodarczych – polska demokracja będzie chora”.
Ktoś za to odpowiada – zauważa przytomnie Orliński i dodaje:
Do dzisiejszego stanu doprowadziło nas wyeliminowanie z politycznego spektrum lewicy i zastąpienie jej postkomunistyczną atrapą. To grzech pierworodny polskiej demokracji.
I tutaj następuje najciekawsza część historii, gdyż jedną z twarzy owego „głównego nurtu” w polskiej polityce jest niewątpliwie Adam Michnik, naczelny „Gazety Wyborczej”. I to właśnie Michnik jest przecież jednym z głównych animatorów wprowadzenia postkomunistycznej atrapy lewicy – czyli SdRP a potem SLD - do politycznego spektrum.
Podobnie jest z wyeliminowaniem z owego spektrum ukochanej lewicy Orlińskiego, o czym z kolei mówi bardzo dobitnie Ludwik Dorn w książce „Anatomia słabości”:
Kwaśniewski rozmawia z Michnikiem, ale załatwia w ten sposób dla całej swojej formacji pomoc Michnika w paraliżowaniu potencjalnych alternatyw dla SdRP, dzięki czemu zostają zablokowani Jan Józef Lipski czy Tadeusz Fiszbach. Ja sam pamiętam, że kiedy Jan Józef Lipski próbuje tworzyć swój PPS, to Michnik biega po Warszawie i stara się inicjatywę ośmieszyć.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Historia tyleż zabawna, co pouczająca. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” wścieka się w felietonie, że tzw. główny nurt w polskiej polityce nie zadbał o wychowanie pokolenia „nowoczesnych Europejczyków”. Gdyby bowiem zadbał - pisze rozgoryczony do białości Wojciech Orliński – to dzisiaj nie mielibyśmy „jednej z najbardziej restrykcyjnych ustaw aborcyjnych w Europie”. Orliński sam biegał po demonstracjach na początku lat 90. jako członek PPS Jana Józefa Lipskiego: „Uważałem, że bez takiego ugrupowania – postępowego w kwestiach obyczajowych, prosocjalnego w kwestiach gospodarczych – polska demokracja będzie chora”.
Ktoś za to odpowiada – zauważa przytomnie Orliński i dodaje:
Do dzisiejszego stanu doprowadziło nas wyeliminowanie z politycznego spektrum lewicy i zastąpienie jej postkomunistyczną atrapą. To grzech pierworodny polskiej demokracji.
I tutaj następuje najciekawsza część historii, gdyż jedną z twarzy owego „głównego nurtu” w polskiej polityce jest niewątpliwie Adam Michnik, naczelny „Gazety Wyborczej”. I to właśnie Michnik jest przecież jednym z głównych animatorów wprowadzenia postkomunistycznej atrapy lewicy – czyli SdRP a potem SLD - do politycznego spektrum.
Podobnie jest z wyeliminowaniem z owego spektrum ukochanej lewicy Orlińskiego, o czym z kolei mówi bardzo dobitnie Ludwik Dorn w książce „Anatomia słabości”:
Kwaśniewski rozmawia z Michnikiem, ale załatwia w ten sposób dla całej swojej formacji pomoc Michnika w paraliżowaniu potencjalnych alternatyw dla SdRP, dzięki czemu zostają zablokowani Jan Józef Lipski czy Tadeusz Fiszbach. Ja sam pamiętam, że kiedy Jan Józef Lipski próbuje tworzyć swój PPS, to Michnik biega po Warszawie i stara się inicjatywę ośmieszyć.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310786-w-jakich-czasach-przyszlo-nam-zyc-gazeta-wyborcza-zaczyna-rozliczac-chora-demokracje-iii-rp-i-swojego-naczelnego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.