W rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na fakt, że rząd powinien zostać przeorganizowany. Podkreślił, że musi powstać Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, który zajmie się gospodarką oraz będzie koordynował prace ministerstw w tym zakresie.

Uważam, że Polska powinna rozwijać się w tempie minimum 4 proc. PKB rocznie. Gdy obejmowaliśmy władzę, tempo spadło do około 3 proc. Zastaliśmy, porównując proces rządzenia do prowadzenia orkiestry, słabych muzyków, zdezelowane instrumenty i utwory niewyćwiczone. W takich warunkach nawet najlepszy dyrygent potrzebuje lat, by orkiestra zagrała dobry koncert

—powiedział prezes PiS.

Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na fakt, że aparat władzy jest w Polsce w stanie fatalnym, a państwo jest w kompletnym rozkładzie.

Uporządkowanie administracji zajmie nam lata. Nie jesteśmy też w stanie szybko zwiększyć możliwości finansowych państwa

—podkreślił były premier.

PiS chce zrealizować plany naprawcze państwa w okresie do 8 lat, a przy dobrych wynikach gospodarczych w 6-7 latach.

Nie mamy tyle pieniędzy, aby realizować wszystkie postulaty wyborcze od razu

– stwierdził Kaczyński, dodając, że w następnym roku rząd planuje obniżyć wiek emerytalny, który będzie sporym wydatkiem dla budżetu państwa.

Komentując protesty działaczy „Solidarności” przeciwko sytuacji w służbie zdrowia, Kaczyński zauważył, że rzeczą sprawiedliwą byłoby podwyższenie płac niektórym pracownikom służby zdrowia kosztem wynagrodzeń lekarzy, ale to oznaczałoby paraliż szpitali, bo w takiej sytuacji wielu wyjechałoby za granice.

Kaczyński odwołał się również do wymiaru sprawiedliwości w Polsce, stwierdzając, że liczne patologie, z którymi mamy tam do czynienia wiążą się z brakiem oczyszczenia sądownictwa po roku 1989 roku. Tematem rozmowy były również wolne niedziele oraz ustalenia podkomisji dr. Berczyńskiego w sprawie katastrofy smoleńskiej.

W niedzielę sklepy nie powinny pracować, ale trzeba to tak zrobić, aby każdy mógł kupić coś do zjedzenia. Pamiętam czasy, gdy nic nie można było w sklepie kupić. To nie były dobre czasy

—stwierdził prezes PiS.

Dalszy ciąg na następnej stronie