Stołeczna "GW": Warszawski ratusz próbuje wyciszyć aferę reprywatyzacyjną. Urzędnicy utrudniają pracę dziennikarzy

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” wystąpili o informacje dotyczące kilkudziesięciu nieruchomości, którymi zajmował się adwokat Robert Nowaczyk, zaangażowany w sprawę reprywatyzacji w stolicy. Pomimo zapewnień prezydent Warszawy o jawności, informacji wciąż nie otrzymali.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Piotr Guział o aferze reprywatyzacyjnej: „Hanna Gronkiewicz-Waltz to Al Capone warszawskiego samorządu”

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dzika reprywatyzacja w Warszawie pod lupą śledczych! Prokuratura bada 40 spraw

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dzika reprywatyzacja w Warszawie. Tygodnik „wSieci” ujawnia kulisy gospodarowania nieruchomościami

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Gigantyczna skala afery reprywatyzacyjnej w Warszawie! Straty mogą sięgnąć nawet 4 miliardów złotych!

Sprawa dotyczy informacji o reprywatyzowanych nieruchomościach oraz kwotach odszkodowań, które w imieniu swoich klientów oraz swoim otrzymał Robert Nowaczyk.

Nowaczyk zajmował się sprawą słynnych działek przy ul. Chmielnej 70. Jednym z klientów Nowaczyka była jego własna siostra, urzędniczka w Ministerstwie Sprawiedliwości, Marzena Kruk. Dzięki procesowi reprywatyzacji, Kruk otrzymała 38,6 mln złotych z budżetu miasta.

Dziennikarze „Wyborczej” od 18 maja czekają na informację dotycząca majątku publicznego, który zmieni właściciela dzięki Nowaczykowi. Ratusz wyznaczył dziennikarzom termin, po czym odmówił udzieleni informacji. Swoją decyzję urzędnicy tłumaczyli opinią Okręgowej Rady Adwokackiej, której szefem był wtedy niejaki Grzegorz Majewski, który okazał się współwłaścicielem… działki przy Chmielnej 70.

Decyzja ratusza została zaskarżona do  Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Udało się ja uchylić. Nowym terminem odpowiedzi miał być 30 września. Ten termin też nie został dotrzymany.

Młotkowska poinformowała redakcję o kolejnym terminie, w którym ratusz zamierza udzielić odpowiedzi na pytania zadane w maju - to 28 października

– czytamy.

Działanie ratusza skomentował prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego Tomasz Podlejski.

Po naszej decyzji z sierpnia urząd miasta miał dwa tygodnie na przygotowanie informacji publicznej i przekazanie jej „Wyborczej”

– mówi „Gazecie Wyborczej”.

To, co robi teraz ratusz, jest niezgodne z prawem, to są udawane działania

– dodaje.

„Wyborcza” złożyła już skargę na bezczynność urzędników.

Mly/warszawa.wyborcza.pl