„Czarny Poniedziałek” nie jest żadnym protestem przeciwko aborcji, tylko kolejną próbą destabilizowania sytuacji w Polsce z wykorzystaniem tego drażliwego tematu. Widać wyraźnie, że środowiska lewackie i te napędzane pieniędzmi George’a Sorosa, tylko czyhały na iskrę, jaką jest dyskusja o ochronie życia od poczęcia. Już kalki „o zgwałconej trzynastolatce” zostały odpalone i ruszyło do boju o sianie zamętu w umysłach, że PiS będzie wsadzał kobiety i lekarzy do więzień, za usuwanie ciąży. Tak się dziwnie składa, że kiedy prawicy zaczyna w Polsce lepiej wieść, jak diabeł z pudełka wyskakuje temat aborcji. Wiadomo, że wywołuje on ogromne emocje, z których bezwzględnie chcą skorzystać, przeciwnicy obecnych rządów. Nie chodzi im o prawa kobiet, tylko o wywołanie kolejnej awantury, mającej pokazać światowym „poprawniakom”, i rodzimym niedorozwojom, że tutaj dzieją się jakieś niebywałe brewerie. Oczywiście komuś takiemu jak Jacek Żakowski, w to graj. Im gorzej, tym lepiej. Im większa burda, tym obraz Polski jest gorszy. Jednak niepokoi to, że ktoś kto chce uchodzić za poważnego komentatora, dla doraźnych, domniemanych korzyści, sam się wystrzela na orbitę bzdury. Na orbitę, z której nie ma powrotu.
Jak się okazuje bezradność w walce z pisowską dyktaturą może być przyczyną groźnych odchyleń, a nawet prowadzić do lekkiego ześwirowania.
Przecież jeszcze nic się nie wydarzyło. Projekt ustawy, zresztą dosyć restrykcyjnej, trafił do komisji sejmowej i nawet opowiedziało się za nim czterech posłów PO, jednak są sygnały od posłów PiS, że w tej postaci ma małe szanse na uchwalenie.
Wszystkie siły, które chcą konsensusu aborcyjnego powinny w skupieniu i powadze rozważyć za i przeciw, i choć wiadomo, że wszelka aborcja jest ingerencją w boskie decyzje, to zbyt rygorystyczne prawo niczego nie rozwiąże. Powstanie podziemie aborcyjne lub aborcyjna turystyka i tyle.
Wykorzystywanie tematu aborcji do robienia histerycznej rozróby, nie służy sprawie, a nawet takimi demonstracjami jak ta sobotnia przed sejmem, pod hasłem „Żarty się skończyły” ją zwyczajnie ośmiesza.
Natomiast głoszenie publiczne, wyssanej z palca bzdury, że w „Polsce kobiety są torturowane” to perfidne szaklowanie naszego kraju, w sytuacji, gdy wiadoma zagranica chętnie rozpowszechnia uwłaczające nam kłamstwa.
Mam prośbę do redaktora Żakowskiego - jeśli zna choć jeden taki przypadek torturowania kobiet, koniecznie niech zgłosi go na policję, a nie tylko się przygląda.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Czarny Poniedziałek” nie jest żadnym protestem przeciwko aborcji, tylko kolejną próbą destabilizowania sytuacji w Polsce z wykorzystaniem tego drażliwego tematu. Widać wyraźnie, że środowiska lewackie i te napędzane pieniędzmi George’a Sorosa, tylko czyhały na iskrę, jaką jest dyskusja o ochronie życia od poczęcia. Już kalki „o zgwałconej trzynastolatce” zostały odpalone i ruszyło do boju o sianie zamętu w umysłach, że PiS będzie wsadzał kobiety i lekarzy do więzień, za usuwanie ciąży. Tak się dziwnie składa, że kiedy prawicy zaczyna w Polsce lepiej wieść, jak diabeł z pudełka wyskakuje temat aborcji. Wiadomo, że wywołuje on ogromne emocje, z których bezwzględnie chcą skorzystać, przeciwnicy obecnych rządów. Nie chodzi im o prawa kobiet, tylko o wywołanie kolejnej awantury, mającej pokazać światowym „poprawniakom”, i rodzimym niedorozwojom, że tutaj dzieją się jakieś niebywałe brewerie. Oczywiście komuś takiemu jak Jacek Żakowski, w to graj. Im gorzej, tym lepiej. Im większa burda, tym obraz Polski jest gorszy. Jednak niepokoi to, że ktoś kto chce uchodzić za poważnego komentatora, dla doraźnych, domniemanych korzyści, sam się wystrzela na orbitę bzdury. Na orbitę, z której nie ma powrotu.
Jak się okazuje bezradność w walce z pisowską dyktaturą może być przyczyną groźnych odchyleń, a nawet prowadzić do lekkiego ześwirowania.
Przecież jeszcze nic się nie wydarzyło. Projekt ustawy, zresztą dosyć restrykcyjnej, trafił do komisji sejmowej i nawet opowiedziało się za nim czterech posłów PO, jednak są sygnały od posłów PiS, że w tej postaci ma małe szanse na uchwalenie.
Wszystkie siły, które chcą konsensusu aborcyjnego powinny w skupieniu i powadze rozważyć za i przeciw, i choć wiadomo, że wszelka aborcja jest ingerencją w boskie decyzje, to zbyt rygorystyczne prawo niczego nie rozwiąże. Powstanie podziemie aborcyjne lub aborcyjna turystyka i tyle.
Wykorzystywanie tematu aborcji do robienia histerycznej rozróby, nie służy sprawie, a nawet takimi demonstracjami jak ta sobotnia przed sejmem, pod hasłem „Żarty się skończyły” ją zwyczajnie ośmiesza.
Natomiast głoszenie publiczne, wyssanej z palca bzdury, że w „Polsce kobiety są torturowane” to perfidne szaklowanie naszego kraju, w sytuacji, gdy wiadoma zagranica chętnie rozpowszechnia uwłaczające nam kłamstwa.
Mam prośbę do redaktora Żakowskiego - jeśli zna choć jeden taki przypadek torturowania kobiet, koniecznie niech zgłosi go na policję, a nie tylko się przygląda.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310424-czarny-poniedzialek-nie-jest-zadnym-protestem-przeciwko-aborcji-tylko-kolejna-proba-destabilizowania-sytuacji-w-polsce?strona=2