W apelacji prokuratury podniesiono dwa argumenty. Pierwszy z nich mówi o „rażącej obrazie przepisów kodeksu karnego”, a konkretnie artykułów 228 i 229 kodeksu karnego, dotyczących przyjmowania oraz udzielania korzyści majątkowej. Według śledczych, z łapownictwem mamy do czynienia także wtedy, kiedy osoba pełniąca funkcję publiczną przyjmuje korzyść majątkową, która nie jest związana w konkretnym momencie z jakimś działaniem lub zaniechaniem jakiegoś działania, ale ma służyć zapewnieniu sobie życzliwości czy przychylności danej osoby w przyszłości.
Prokuratura wskazała także na „błędy w ustaleniach faktycznych” przyjętych przez sąd pierwszej instancji. W opinii prokuratury, w oparciu o materiał dowodowy zgromadzony w postępowaniu przygotowawczym, można dojść jednoznacznie do przekonania, że wina w zakresie przyjęcia i udzielania korzyści majątkowej nie budzi wątpliwości.
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku zajmowała się śledztwem ws. Karnowskiego od lipca 2008 r. Na początku oskarżyła go o osiem czynów, w tym siedem natury korupcyjnej. Najpoważniejszy zarzut związany był z zawiadomieniem złożonym przez przedsiębiorcę Sławomira Julkego.
Twierdził on, że w marcu 2008 r. Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Jako dowód Julke dostarczył śledczym kopię nagrania rozmowy z Karnowskim. Dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został przez biznesmena zniszczony.
Prokuratura dwukrotnie - w 2010 i 2011 r. - kierowała do Sądu Rejonowego w Sopocie akt oskarżenia w tej sprawie. Za każdym razem sąd zwracał prokuraturze akta do uzupełnienia o dodatkowe opinie, a w przypadku drugiego aktu oskarżenia sąd zdecydował też o umorzeniu niektórych zarzutów.
W toku sprawy w sumie pięć korupcyjnych zarzutów zostało umorzonych przez samych śledczych lub sądy, które nie dopatrywały się przestępstwa w działaniach prezydenta Sopotu. Ostatnie z pięciu umorzeń miało miejsce pod koniec 2013 roku: szczecińska prokuratura apelacyjna umorzyła wówczas wątek związany z rzekomą korupcyjną propozycją, jaką Karnowski miał złożyć Julkemu. Śledczy uznali, że zgromadzone dowody, w tym kopia nagrania, nie pozwoliły na stwierdzenie, że doszło do przestępstwa.
(PAP)/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W apelacji prokuratury podniesiono dwa argumenty. Pierwszy z nich mówi o „rażącej obrazie przepisów kodeksu karnego”, a konkretnie artykułów 228 i 229 kodeksu karnego, dotyczących przyjmowania oraz udzielania korzyści majątkowej. Według śledczych, z łapownictwem mamy do czynienia także wtedy, kiedy osoba pełniąca funkcję publiczną przyjmuje korzyść majątkową, która nie jest związana w konkretnym momencie z jakimś działaniem lub zaniechaniem jakiegoś działania, ale ma służyć zapewnieniu sobie życzliwości czy przychylności danej osoby w przyszłości.
Prokuratura wskazała także na „błędy w ustaleniach faktycznych” przyjętych przez sąd pierwszej instancji. W opinii prokuratury, w oparciu o materiał dowodowy zgromadzony w postępowaniu przygotowawczym, można dojść jednoznacznie do przekonania, że wina w zakresie przyjęcia i udzielania korzyści majątkowej nie budzi wątpliwości.
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku zajmowała się śledztwem ws. Karnowskiego od lipca 2008 r. Na początku oskarżyła go o osiem czynów, w tym siedem natury korupcyjnej. Najpoważniejszy zarzut związany był z zawiadomieniem złożonym przez przedsiębiorcę Sławomira Julkego.
Twierdził on, że w marcu 2008 r. Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Jako dowód Julke dostarczył śledczym kopię nagrania rozmowy z Karnowskim. Dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został przez biznesmena zniszczony.
Prokuratura dwukrotnie - w 2010 i 2011 r. - kierowała do Sądu Rejonowego w Sopocie akt oskarżenia w tej sprawie. Za każdym razem sąd zwracał prokuraturze akta do uzupełnienia o dodatkowe opinie, a w przypadku drugiego aktu oskarżenia sąd zdecydował też o umorzeniu niektórych zarzutów.
W toku sprawy w sumie pięć korupcyjnych zarzutów zostało umorzonych przez samych śledczych lub sądy, które nie dopatrywały się przestępstwa w działaniach prezydenta Sopotu. Ostatnie z pięciu umorzeń miało miejsce pod koniec 2013 roku: szczecińska prokuratura apelacyjna umorzyła wówczas wątek związany z rzekomą korupcyjną propozycją, jaką Karnowski miał złożyć Julkemu. Śledczy uznali, że zgromadzone dowody, w tym kopia nagrania, nie pozwoliły na stwierdzenie, że doszło do przestępstwa.
(PAP)/ems
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309977-wkrotce-wyrok-w-sprawie-tzw-afery-sopockiej-prezydent-sopotu-twierdzi-ze-to-zemsta-polityczna?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.