Na czym więc polega problem prof. Wnuka?
Problem pana prof. Rafała Wnuka polega na tym, że nie lubi on obozu narodowego. Wolno mu oczywiście jako badaczowi, natomiast ja mogę powiedzieć, że nie jestem miłośnikiem tradycji socjalistycznej, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby wykreślać z szeroko pojętego podziemia niepodległościowego powojennego Zygmunta Zarębę, czy jakiegokolwiek innego socjalistę niepodległościowego, z Kazimierzem Pużakiem na czele tylko dlatego, że nie jest on z mojej bajki ideowej. To w ogóle jest nie na temat.
Tutaj - w związku z tym - jest jakaś pomyłka intelektualna pana profesora, który nie może się oderwać od własnych emocji i własnego światopoglądu i przyznać, że ktoś poza jego światopoglądem mógł walczyć o niepodległą i suwerenną Polskę.
Wywiad porusza także kwestię używania w stosunku do osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej, słowa „polegli”. Prof. Wnuk jest temu przeciwny…
Tutaj muszę przyznać, że pan profesor może mieć rację. Mówię to w trybie przypuszczalnym, bo rzeczywiście w naszej polskiej tradycji i w języku używanym na co dzień, „polegli” to ci, którzy - czego on nie powiedział wprost, ale ja to dopowiem - zginęli w imię wartości patriotycznych i narażali swoje życie w świadomości. To znaczy, że wiedzieli, że mogą zginać, że mogą być zabici, że uczestniczyli w jakimś wojennym wydarzeniu - w bitwie, w powstaniu - ze świadomością, że śmierć jest jednym z wyjść. Jest oczywiście zasadne pytanie, na ile osoby, które leciały do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku, miały prawo i obowiązek przypuszczać, że mogą polec, w takim rozumieniu słowa „poległy”. Czyli ze świadomością, że lecą jako potencjalne ofiary ze strony agresora, kto by nim nie był. Oczywiście tego stanu świadomości my nie odkryjemy. W związku, że katastrofa smoleńska jest tak wyjątkowym zdarzeniem, trzeba się zastanowić czy w tym przypadku nie należy zredefiniować czasownika „polec”, ponieważ nie mamy lepszego, żeby oddać to, co się tam zdarzyło. Chociaż dotychczasowy zakres pojęciowy tego słowa może wydać się nam niewystarczający. Jednak „zginąć” również może być niewystarczające.
Pan profesor może mieć rację, ale niech się też zastanowi, czy ta racja, którą on artykułuje wynika z autentycznej refleksji, czy z zacietrzewienia.
Rozmawiała Weronika Tomaszewska
Najnowsza publikacja prof. Andrzeja Nowaka! „Historia i Polityka”.
Niezbędna lektura dla każdego, kto choć trochę myśli patriotycznie i prezentuje postawę obywatelską! Książka do kupienia „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na czym więc polega problem prof. Wnuka?
Problem pana prof. Rafała Wnuka polega na tym, że nie lubi on obozu narodowego. Wolno mu oczywiście jako badaczowi, natomiast ja mogę powiedzieć, że nie jestem miłośnikiem tradycji socjalistycznej, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby wykreślać z szeroko pojętego podziemia niepodległościowego powojennego Zygmunta Zarębę, czy jakiegokolwiek innego socjalistę niepodległościowego, z Kazimierzem Pużakiem na czele tylko dlatego, że nie jest on z mojej bajki ideowej. To w ogóle jest nie na temat.
Tutaj - w związku z tym - jest jakaś pomyłka intelektualna pana profesora, który nie może się oderwać od własnych emocji i własnego światopoglądu i przyznać, że ktoś poza jego światopoglądem mógł walczyć o niepodległą i suwerenną Polskę.
Wywiad porusza także kwestię używania w stosunku do osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej, słowa „polegli”. Prof. Wnuk jest temu przeciwny…
Tutaj muszę przyznać, że pan profesor może mieć rację. Mówię to w trybie przypuszczalnym, bo rzeczywiście w naszej polskiej tradycji i w języku używanym na co dzień, „polegli” to ci, którzy - czego on nie powiedział wprost, ale ja to dopowiem - zginęli w imię wartości patriotycznych i narażali swoje życie w świadomości. To znaczy, że wiedzieli, że mogą zginać, że mogą być zabici, że uczestniczyli w jakimś wojennym wydarzeniu - w bitwie, w powstaniu - ze świadomością, że śmierć jest jednym z wyjść. Jest oczywiście zasadne pytanie, na ile osoby, które leciały do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku, miały prawo i obowiązek przypuszczać, że mogą polec, w takim rozumieniu słowa „poległy”. Czyli ze świadomością, że lecą jako potencjalne ofiary ze strony agresora, kto by nim nie był. Oczywiście tego stanu świadomości my nie odkryjemy. W związku, że katastrofa smoleńska jest tak wyjątkowym zdarzeniem, trzeba się zastanowić czy w tym przypadku nie należy zredefiniować czasownika „polec”, ponieważ nie mamy lepszego, żeby oddać to, co się tam zdarzyło. Chociaż dotychczasowy zakres pojęciowy tego słowa może wydać się nam niewystarczający. Jednak „zginąć” również może być niewystarczające.
Pan profesor może mieć rację, ale niech się też zastanowi, czy ta racja, którą on artykułuje wynika z autentycznej refleksji, czy z zacietrzewienia.
Rozmawiała Weronika Tomaszewska
Najnowsza publikacja prof. Andrzeja Nowaka! „Historia i Polityka”.
Niezbędna lektura dla każdego, kto choć trochę myśli patriotycznie i prezentuje postawę obywatelską! Książka do kupienia „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309321-prof-zaryn-w-odpowiedzi-na-tezy-prof-wnuka-to-nie-pis-a-panstwo-polskie-prowadzi-polityke-historyczna-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.