Komentując te słowa, sędzia Żurek powiedział PAP, że ma wrażenie, iż „pan minister nie rozumie zasad trójpodziału władzy i roli Rady jako instytucji stojącej na straży niezawisłości sędziów”.
Pojawiają się głosy, że sąd odebrał dzieci tylko i wyłącznie z powodu biedy. Nie ma i nie było w Polsce przypadku, by sąd tylko za to odbierał dzieci. Zazwyczaj w parze szły: nałóg w postaci alkoholizmu czy narkomanii, patologia o której nie mogliśmy powiedzieć, bądź choroba psychiczna lub totalna nieporadność związana ze stanem psychofizycznym
— oświadczył Żurek.
Zaznaczył, że sądy prowadzą takie postępowania z wyłączeniem jawności.
Jedna ze stron sporu mówi, co chce, a sąd musi milczeć, gdyż uwzględnia dobro dzieci i dobra osobiste
— podkreślił rzecznik KRS.
Przytoczył głośny przykład odebrania dzieci przez sąd w Nisku.
Najpierw publicznie zlinczowano sędziego, a potem dopiero się okazało - gdy ojciec uprowadził dzieci, a matka zaczęła mówić - co się w tej rodzinie działo
— powiedział Żurek.
Podkreślił, że od dawna postulował, by powołać rzecznika całego sądownictwa na szczeblu centralnym, który miałby prawo sięgania po akta i informowania mediów, „co jest w danej sprawie” - bo on sam jako rzecznik KRS takich uprawnień nie ma.
Żurek powiedział, że minister ma prawo do występowania z wnioskami do sądów, ale „czym innym jest, kiedy się robi z danej sprawy show medialny i próbuje się go wykorzystać politycznie”. Zapowiedział, że chętnie podyskutuje z wiceszefem MS - „gdy dostanie, tak jak on, dostęp do akt”.
Nie boimy się trudnych tematów
— dodał.
Rzecznik KRS przypomniał, że to nadzorowana przez ministra sprawiedliwości Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratorów prowadzi odpowiednie szkolenia dla sędziów.
(PAP)/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Komentując te słowa, sędzia Żurek powiedział PAP, że ma wrażenie, iż „pan minister nie rozumie zasad trójpodziału władzy i roli Rady jako instytucji stojącej na straży niezawisłości sędziów”.
Pojawiają się głosy, że sąd odebrał dzieci tylko i wyłącznie z powodu biedy. Nie ma i nie było w Polsce przypadku, by sąd tylko za to odbierał dzieci. Zazwyczaj w parze szły: nałóg w postaci alkoholizmu czy narkomanii, patologia o której nie mogliśmy powiedzieć, bądź choroba psychiczna lub totalna nieporadność związana ze stanem psychofizycznym
— oświadczył Żurek.
Zaznaczył, że sądy prowadzą takie postępowania z wyłączeniem jawności.
Jedna ze stron sporu mówi, co chce, a sąd musi milczeć, gdyż uwzględnia dobro dzieci i dobra osobiste
— podkreślił rzecznik KRS.
Przytoczył głośny przykład odebrania dzieci przez sąd w Nisku.
Najpierw publicznie zlinczowano sędziego, a potem dopiero się okazało - gdy ojciec uprowadził dzieci, a matka zaczęła mówić - co się w tej rodzinie działo
— powiedział Żurek.
Podkreślił, że od dawna postulował, by powołać rzecznika całego sądownictwa na szczeblu centralnym, który miałby prawo sięgania po akta i informowania mediów, „co jest w danej sprawie” - bo on sam jako rzecznik KRS takich uprawnień nie ma.
Żurek powiedział, że minister ma prawo do występowania z wnioskami do sądów, ale „czym innym jest, kiedy się robi z danej sprawy show medialny i próbuje się go wykorzystać politycznie”. Zapowiedział, że chętnie podyskutuje z wiceszefem MS - „gdy dostanie, tak jak on, dostęp do akt”.
Nie boimy się trudnych tematów
— dodał.
Rzecznik KRS przypomniał, że to nadzorowana przez ministra sprawiedliwości Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratorów prowadzi odpowiednie szkolenia dla sędziów.
(PAP)/ems
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309278-rzecznik-krajowej-rady-sadownictwa-brnie-w-absurd-nie-bylo-w-polsce-przypadku-by-sad-odebral-dziecko-tylko-z-powodu-biedy?strona=2