PGZ realizuje bardzo ważne zadania i potrzebny był uczciwy zdecydowany człowiek, który by reprezentował ministra obrony narodowej. A Bartłomiej Misiewicz był gwarantem, że tak będzie
— mówił w TVP Info szef MON Antoni Macierewicz.
Pan Misiewicz zawiesił wszystkie funkcje. Zrezygnował ze stanowiska, chcąc mieć wolne ręce w bronieniu swojego honoru, swojej czci, swojego stanowiska. Został w sposób niezwykle szkalujący opisany. Zupełnie niezgodnie z prawdą. Został pomówiony. Dziś już wiemy, jaki był przebieg naprawdę spotkania, podczas którego zarzucono mu użycie słów „korupcyjnych”. Dziś wiemy, ze tak nie było. Są świadkowie spośród radnych i posłów. Oni wszyscy świadczą, że on tego nie zrobił
— tłumaczył Macierewicz, dodając, że zawieszony rzecznik nie chciał obciążać Ministerstwa Obrony Narodowej swoim procesem, stąd decyzja o wycofaniu się z pełnionych funkcji.
Antoni Macierewicz odniósł się też do słów Jerzego Millera, który powiedział w „Kropce nad i”, że czarne skrzynki nie mogły zarejestrować ostatnich sekund lotu, gdyż były zasilane prądem, który przestał wtedy działać.
To by znaczyło, że katastrofa zdarzyła się wcześniej
— zauważył Macierewicz.
Jak tłumaczył w kopiach czarnych skrzynek dokonano fałszerstwa polegającego m.in. na tym, że do polskiej skrzynki dolepiono fragment wycięty z rosyjskiej,
Na tym polega fałszerstwo
— tłumaczył.
Komentując z kolei słowa Jerzego Millera, że twierdzenie o obecności generała Błasika w kokpicie nie wynikało z rozpoznania jego głosu ale z analizy sytuacyjnej, że był to ktoś, kto umiał odczytywać wskazania wysokościomierza, Macierewicz odpowiedział:
Nie te dywagacje, które słyszymy po sześciu latach zostały zapisane w raporcie, ale to, że był tam generał Błasik. Bo jemu się wydawało, że był generał Błasik, a napisał, że generał tam był. To jest zasadnicza różnica. Zwłaszcza jeśli do tej obecności jest przypisany fakt wpływania samą obecnością na zachowania pilotów. Cała ta wypowiedź świadczy o niekompetencji i złej woli
— ocenił szef MON.
Odnosząc się z kolei do artykułu Anne Applebaum Macierewicz powiedział:
To przykre, że osoba, która miała zasługi w analizie systemu sowieckiego zachowuje się jak przedmiot niegdyś przez nią analizowany
Na koniec powtórzył najważniejsze argumenty przemawiające za tezą, że do katastrofy doszło jeszcze przed zderzeniem z brzozą:
Jak Pan Lasek, pan Miller, pani Applebaum wytłumaczą skąd wzięły się fragmenty samolotu na 160 - 100 m przed feralną brzozą?
Nawet pan Miller i pan Lasek muszą zrozumieć, że to jest absurd, Nawet pani Monika Olejnik nie będzie umiała wytłumaczyć, jak poleciał 100 m do tyłu fragment samolotu lecącego z prędkością 270 km/h. My znaleźliśmy takie fragmenty. To bezsporny dowód
— podkreślił.
Można kłamać, można się zarzekać, jeśli ma się medium, które to rozpowszechnia, ale kłamstwo nie przestaje być kłamstwem. Absurd nie przestaje być absurdem. TVN powtarza kłamstwa
— stwierdził minister obrony narodowej.
Części samolotu zostały znalezione kilkadziesiąt metrów przed drzewem, nie za. Jeśli ktoś mi to wytłumaczy - dostanie nagrodę Nobla
— dodał.
ansa/ TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309173-antoni-macierewicz-o-jerzym-millerze-mozna-klamac-mozna-sie-zarzekac-jesli-ma-sie-medium-ktore-to-rozpowszechnia-ale-klamstwo-nie-przestaje-byc-klamstwem