Prof. Szwagrzyk: Materiał w zbiorze zastrzeżonym to sprawa delikatna, ale IPN powstał po to, by badać te dokumenty i udostępniać je Polakom

Materiał jest z pewnością delikatny, ale IPN nie powstał po to, by jakiekolwiek materiały służb komunistycznych utajniać - jesteśmy po to, by badać je i udostępniać Polakom

— powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk w programie „Cztery strony” na antenie TVP Info.

Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej mówił między innymi o sprawie odtajnienia zbioru zastrzeżonego i ewentualnych konsekwencji, jakie będzie niosło jego pełne odtajnienie.

Najważniejsze jest to, że wczorajsze spotkanie miało na celu potwierdzenie tego, że nie ma żadnych przeszkód, by zbiór zastrzeżony został wreszcie odtajniony. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że tak należy zrobić - problem jest techniczny. Termin 31 marca to termin, do którego należy to zrobić. Szefowie poszczególnych służb, także prezes IPN, są zdeterminowani, by przeciąć tę sprawę i zakończyć

— zaznaczył gość red. Marcina Wikły.

Prof. Szwagrzyk nie chciał jednak mówić o treści zbioru.

To zła sytuacja, jeśli w ramach IPN, istnieje jakiś zbiór zastrzeżony. Mówi się o tym w słowach owianych aurą tajemnicy. Materiał jest z pewnością delikatny, ale IPN nie powstał po to, by jakiekolwiek materiały służb komunistycznych utajniać - jesteśmy po to, by badać je i udostępniać Polakom

— zaznaczył historyk.

W rozmowie pojawił się również wątek kolejnego etapu prac na tzw. „Łączce”. Szwagrzyk podkreślił, że ekipa poszukiwawcza wie, kogo szczątków poszukuje.

Nasza odległość do tego, gdzie mogą być szczątki gen. Fieldorfa wynosi kilka metrów. (…) Wszyscy mamy świadomość szczególnej chwili, która już niedługo nastąpi. Ten trzeci etap, który zaczęliśmy wczoraj, to etap wyjątkowy, gdzie stosujemy inną metodę badawczą niż do tej pory

— przekonywał wiceszef IPN.

svl, TVP Info