Jest rok 1995 zaledwie 23-letni Ryszard Petru zostaje asystentem Leszka Balcerowicza, wówczas przewodniczącego Unii Wolności. Dwa lata później w wieku 25 lat zostaje doradcą Leszka Balcerowicza, wtedy wicepremiera i ministra finansów. W roku 2001 Ryszard Petru jako jedynka podwarszawskiej listy Unii Wolności nie dostaje się do Sejmu. Podziela los Unii Wolności, partii która choć współrządziła, nawet nie dostała się do Sejmu. Wyborcy srogo ukarali unitów. Ryszard Petru, choć startujący z pierwszego miejsca otrzymał kompromitujący wynik, ledwie ponad 4 tysiące głosów. Ale nie przeszkodziło to w karierze pana Petru. Już kilka tygodni później dostaje intratną posadę w warszawskim biurze Banku Światowego. Nie ma wówczas nawet 30 lat. Ciepła posadka na osłodę przegranych z kretesem wyborów. Odrzucony przez wyborców, zostaje przygarnięty przez bankierów.
Czy niespełna 30-letni Petru wygrał konkurs pokonując setki konkurentów? A może miał unikalne doświadczenie zdobyte podczas długoletniej pracy w międzynarodowych instytucjach finansowych, a może habilitację albo choć doktorat z ekonomii? Nic z tych rzeczy? Magister stosunków międzynarodowych, tytułujący się ekonomistą, miękkie lądowanie zawdzięcza decyzji Leszka Balcerowicza, wówczas szefa NBP. Praca w Banku Światowym to nie tylko wysokie wynagrodzenie ale także przepustka do dalszej kariery, przepustka której nie otrzymałby gdyby nie polityczne wsparcie i znajomość z Leszkiem Balcerowiczem. Cała kariera Ryszarda Petru opiera się na Balcerowiczu.
Później też są kolejne ciepłe posadki w spółkach skarbu państwa. Najpierw w banku PKO BP, a potem w radzie nadzorczej PKP. Z tej ostatniej szybko rezygnuje, ale fakt pozostaje faktem, że przyjął funkcję z politycznego nadania. Jakoś wtedy „Misiewiczowi Balcerowicza” nie przeszkadzało, że są to spółki skarbu państwa, a zajęcie tak eksponowanych stanowisk nie jest możliwe bez poparcia politycznego.
Specjalnie używam tego sformułowania „Misiewicz Balcerowicza”, żeby pokazać obłudę Ryszarda Petru. Ta gra słów pokazuje jak bardzo niewiarygodny jest poseł Petru, kiedy ubiera się w szaty jedynego sprawiedliwego. Warto przypomnieć jego karierę i fakt, że liczne posady, zdobyte także w młodym wieku, zawdzięcza politycznym koneksjom i znajomości z Leszkiem Balcerowiczem.
Zapraszamy do lektury nowego i jak zawsze bardzo ciekawego numeru tygodnika „wSieci”! E - wydanie naszego pisma dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308846-kim-pan-jest-panie-petru-misiewiczem-balcerowicza