Debata Parlamentu Europejskiego o Polsce miała wymiar emocjonalny, a nawet napastliwy - ocenił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który jako reprezentant polskiego rządu przysłuchiwał się wtorkowej dyskusji w Strasburgu.
W rozmowie z dziennikarzami wiceminister zaznaczył, że debata europarlamentu nie wniosła niczego nowego i powieliła argumenty Komisji Europejskiej, „które nie mają nic wspólnego z ochroną praworządności, a są raczej ochroną niepraworządności”. Jak dodał, akceptacja tych argumentów „musiałaby prowadzić do zmiany porządku konstytucyjnego w naszym kraju, a z tym się zgodzić nie można”.
Debata miała wymiar mocno emocjonalny, powiedziałbym napastliwy. W wielu wypowiedziach padało hasło aborcji. Dziwić może, że Parlament (Europejski) zajmuje się kwestią ruchów społecznych, de facto kneblując ruchy społeczne, organizacje, które są za życiem i zajmuje się tego typu rzeczami. Mamy do czynienia z jakąś nową formą cenzury
— ocenił Warchoł.
Podkreślił, że inicjatywa zaostrzenia przepisów o aborcji nie jest projektem rządowym.
Rząd nie ma z tym nic wspólnego, tymczasem PE już się tą kwestią zajmuje. To pokazuje, jak bardzo Parlament jest odklejony od rzeczywistości, która ma miejsce w Polsce i de facto nie interesuje go rozwiązanie sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego, tylko zaognianie tego konfliktu
— powiedział Warchoł.
Przed zaostrzaniem przepisów o aborcji przestrzegali podczas debaty PE europosłanki Zielonych i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji został złożony w Sejmie przez Komitet „Stop Aborcji”.
Zdaniem Warchoła PE stosuje podwójne standardy wobec polskiego rządu. Wiceminister dopytywał, „gdzie był PE”, gdy w Sejmie poprzedniej kadencji „dokonywano skoku na Trybunał, gdy partia europosła (Janusza Lewandowskiego) rozpoczynała całą tę historię wokół Trybunału, gdy awansem wybierano sędziów w sposób zupełnie bezprawny?”
Gdzie był PE, gdy dokonywano inwigilacji dziennikarzy, gdy wchodzono do redakcji „Wprost”, gdy przejmowano największy dziennik w naszym kraju?
— pytał.
Mamy do czynienia z podwójnymi standardami i nie ma to nic wspólnego z ochroną praworządności
— powiedział Warchoł.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Debata Parlamentu Europejskiego o Polsce miała wymiar emocjonalny, a nawet napastliwy - ocenił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który jako reprezentant polskiego rządu przysłuchiwał się wtorkowej dyskusji w Strasburgu.
W rozmowie z dziennikarzami wiceminister zaznaczył, że debata europarlamentu nie wniosła niczego nowego i powieliła argumenty Komisji Europejskiej, „które nie mają nic wspólnego z ochroną praworządności, a są raczej ochroną niepraworządności”. Jak dodał, akceptacja tych argumentów „musiałaby prowadzić do zmiany porządku konstytucyjnego w naszym kraju, a z tym się zgodzić nie można”.
Debata miała wymiar mocno emocjonalny, powiedziałbym napastliwy. W wielu wypowiedziach padało hasło aborcji. Dziwić może, że Parlament (Europejski) zajmuje się kwestią ruchów społecznych, de facto kneblując ruchy społeczne, organizacje, które są za życiem i zajmuje się tego typu rzeczami. Mamy do czynienia z jakąś nową formą cenzury
— ocenił Warchoł.
Podkreślił, że inicjatywa zaostrzenia przepisów o aborcji nie jest projektem rządowym.
Rząd nie ma z tym nic wspólnego, tymczasem PE już się tą kwestią zajmuje. To pokazuje, jak bardzo Parlament jest odklejony od rzeczywistości, która ma miejsce w Polsce i de facto nie interesuje go rozwiązanie sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego, tylko zaognianie tego konfliktu
— powiedział Warchoł.
Przed zaostrzaniem przepisów o aborcji przestrzegali podczas debaty PE europosłanki Zielonych i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji został złożony w Sejmie przez Komitet „Stop Aborcji”.
Zdaniem Warchoła PE stosuje podwójne standardy wobec polskiego rządu. Wiceminister dopytywał, „gdzie był PE”, gdy w Sejmie poprzedniej kadencji „dokonywano skoku na Trybunał, gdy partia europosła (Janusza Lewandowskiego) rozpoczynała całą tę historię wokół Trybunału, gdy awansem wybierano sędziów w sposób zupełnie bezprawny?”
Gdzie był PE, gdy dokonywano inwigilacji dziennikarzy, gdy wchodzono do redakcji „Wprost”, gdy przejmowano największy dziennik w naszym kraju?
— pytał.
Mamy do czynienia z podwójnymi standardami i nie ma to nic wspólnego z ochroną praworządności
— powiedział Warchoł.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308216-nowoczesna-pis-skazuje-nas-na-samotnosc-w-ue-odpowiada-wiceminister-warchol-mamy-do-czynienia-z-podwojnymi-standardami?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.