Rządów PiS nie chce też socjalista Gianni Pittella. Jak się okazało, nie ma on nic przeciwko narodowi polskiemu, tylko ten konkretny polski rząd jest brzydki i nie słucha narodu oraz dobrych i światłych rad Europy. Pittella zaapelował, żeby rząd nie brał narodu polskiego za zakładników. Niestety Gianni Pittella nie poszedł śladem aktora Macieja Stuhra i nie rozwinął wątku zakładników, na przykład przywiązywanych jako żywe tarcze pod Cedynią. Ale i tak wykazał się podobną wiedzą o Polsce oraz tak błyskotliwą inteligencją, że oślepiała, przez co trudno było ją ogarnąć i docenić. Podobnie jak trudno było ogarnąć i docenić inteligencję zawartą w kwileniu pań Sophii in’t Veld, występującej zamiast naszego ulubieńca Guya Verhofstadta, oraz Judith Sargentini, reprezentującej Zielonych. Głosu Ryszarda Legutki nie streszczam, bo jego wystąpienie znalazło się na naszym portalu i można się z nim zapoznać. Poza tym ktoś musiał się w tym towarzystwie zachować poważnie i inteligentnie, choć okazja była kiepska.
Debata o Polsce była żenująca, jeśli chodzi o jakość argumentów, wiedzę o Polsce oraz powody jej przeprowadzenia. Ale to nic nowego. Podobnie jak niczym nowym nie jest zachowanie europosłów PO, choć spodziewałem się po nich więcej niż powtarzanie instrukcji przekazanej sms-em. Tyle to potrafi byle aplikacja w smartfonie. Nie ma też sensu znęcać się nad Januszem Lewandowskim, bo on sam się swoim wystąpieniem modelowo zaorał. A przy okazji jego „mądrości” pomieszały wszystko w centrali tłumaczeń, co dowodzi, że nawet technika już Lewandowskiego nie „trawi”. Wyraźnie widać, że „sprawa polska” to obsesja kilku osób w Europie oraz obsesja Platformy Obywatelskiej. I ta obsesja jest na siłę wciskana, bo to dobra okazja, żeby pospluwać na obecne polskie władze. W Brukseli czy Strasburgu nawet to spluwanie spowszedniało, jednak nie o to w tym wszystkim chodzi. Po prostu opozycja potrzebuje paliwa do podgrzewania konfliktu w Polsce i wokół niej, bo bez tego jest bezradna. Ale to paliwo jest już tak marne, że za chwilę się wypali. Tak jak w zasadzie od początku do końca wypalona była tzw. debata o Polsce 13 września w Strasburgu.
Marna egzekutywa podstawowej organizacji partyjnej w PGR w czasach późnej PRL. Nudna, bezbarwna, żenująca i ociekająca nieuctwem.
Jacy jesteśmy? Rozważania o suwerenności i wolności każdego z nas: „Polska, Polacy i suwerenność” - Ryszard Legutko. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rządów PiS nie chce też socjalista Gianni Pittella. Jak się okazało, nie ma on nic przeciwko narodowi polskiemu, tylko ten konkretny polski rząd jest brzydki i nie słucha narodu oraz dobrych i światłych rad Europy. Pittella zaapelował, żeby rząd nie brał narodu polskiego za zakładników. Niestety Gianni Pittella nie poszedł śladem aktora Macieja Stuhra i nie rozwinął wątku zakładników, na przykład przywiązywanych jako żywe tarcze pod Cedynią. Ale i tak wykazał się podobną wiedzą o Polsce oraz tak błyskotliwą inteligencją, że oślepiała, przez co trudno było ją ogarnąć i docenić. Podobnie jak trudno było ogarnąć i docenić inteligencję zawartą w kwileniu pań Sophii in’t Veld, występującej zamiast naszego ulubieńca Guya Verhofstadta, oraz Judith Sargentini, reprezentującej Zielonych. Głosu Ryszarda Legutki nie streszczam, bo jego wystąpienie znalazło się na naszym portalu i można się z nim zapoznać. Poza tym ktoś musiał się w tym towarzystwie zachować poważnie i inteligentnie, choć okazja była kiepska.
Debata o Polsce była żenująca, jeśli chodzi o jakość argumentów, wiedzę o Polsce oraz powody jej przeprowadzenia. Ale to nic nowego. Podobnie jak niczym nowym nie jest zachowanie europosłów PO, choć spodziewałem się po nich więcej niż powtarzanie instrukcji przekazanej sms-em. Tyle to potrafi byle aplikacja w smartfonie. Nie ma też sensu znęcać się nad Januszem Lewandowskim, bo on sam się swoim wystąpieniem modelowo zaorał. A przy okazji jego „mądrości” pomieszały wszystko w centrali tłumaczeń, co dowodzi, że nawet technika już Lewandowskiego nie „trawi”. Wyraźnie widać, że „sprawa polska” to obsesja kilku osób w Europie oraz obsesja Platformy Obywatelskiej. I ta obsesja jest na siłę wciskana, bo to dobra okazja, żeby pospluwać na obecne polskie władze. W Brukseli czy Strasburgu nawet to spluwanie spowszedniało, jednak nie o to w tym wszystkim chodzi. Po prostu opozycja potrzebuje paliwa do podgrzewania konfliktu w Polsce i wokół niej, bo bez tego jest bezradna. Ale to paliwo jest już tak marne, że za chwilę się wypali. Tak jak w zasadzie od początku do końca wypalona była tzw. debata o Polsce 13 września w Strasburgu.
Marna egzekutywa podstawowej organizacji partyjnej w PGR w czasach późnej PRL. Nudna, bezbarwna, żenująca i ociekająca nieuctwem.
Jacy jesteśmy? Rozważania o suwerenności i wolności każdego z nas: „Polska, Polacy i suwerenność” - Ryszard Legutko. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308205-debata-o-polsce-w-strasburgu-czyli-egzekutywa-podstawowej-organizacji-partyjnej-w-pgr-za-poznej-prl?strona=2