Moim zdaniem Europa w związku z tym, jako nasz wspólny interes, zasługuje na wsparcie i na takie konstruktywne działanie, a nie zawsze jesteśmy tego świadkami
—dodał Tusk. Szef RE został zapytany przez dziennikarzy o niedawną wypowiedź Beaty Szydło dla PAP o tym, że Unia potrzebuje reform i tu nie wystarczy „family photo” ze szczytu w Bratysławie. B. premier odparł, że „nikt nikogo w Europie nie zmusza do pozowania do zdjęć”.
Dzisiaj o zdjęciach nie rozmawialiśmy, tylko o tym, że w Bratysławie jest rzeczywiście kilka bardzo poważnych tematów i to w dużej mierze też od polskiej delegacji będzie zależało, czy jedyną pamiątką po Bratysławie będzie zdjęcie, czy też pozytywne dla UE rozstrzygnięcia
—podkreślił Tusk.
Ja nie przyjechałem do Warszawy, aby się licytować na ironiczne uwagi czy złośliwości. Jestem w tym niezły, ale nie to jest celem mojej wizyty, tylko wzmocnienie też pozycji Polski w Europie
—zadeklarował szef RE. Stąd - dodał - próbował „także przestrzec polskich polityków przed takim właśnie nadmiernym szarżowaniem w Europie”.
To nie jest tak, że mamy wszystko zagwarantowane raz na zawsze. To nie jest tak, że w Europie nie ma państw czy sił politycznych, które na przykład nie chciałyby Europy mniejszej, Europy różnych prędkości i dlatego na miejscu polskiego rządu byłbym stanowczy, ale też ostrożny wtedy, kiedy tego potrzebuje sytuacja
—przestrzegał b. premier. Poinformował, że przedstawił Szydło swoją „metodę pracy”.
O tym, że w Bratysławie zbudujemy taką mapę drogową. Mam nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy, na spotkaniu w Rzymie, w marcu przyszłego roku, powinniśmy mieć zakończony ten proces namysłu jak skorygować, jak poprawić UE
—zaznaczył Tusk. Według jego relacji, Szydło nie udzieliła mu „szczegółowych informacji” na temat polskiego stanowiska na piątkowy szczyt.
Poinformowała mnie, że prawdopodobnie w Bratysławie pojawi się wspólne stanowisko Grupy Wyszehradzkiej, ale bez podania szczegółów, na czym to stanowisko miałoby polegać
—powiedział szef RE. Jak dodał, przedmiotem rozmowy z polską premier była kwestia nowego traktatu UE.
Przekonywałem, nie wiem, czy skutecznie, że trzeba być ostrożnym z rewolucjami ustrojowymi w Europie, że Polsce Europa taka jaka jest, ze wszystkimi wadami, jak na razie bardzo się opłaciła i nie mówię tu tylko o pieniądzach. Stabilna Europa, możliwie solidarna to jest coś, co leży w najgłębszym interesie Polski, natomiast pomysły na rewolucje ustrojowe, zmiany traktatowe traktowałbym z wielką ostrożnością
—podkreślił Tusk. Przyznał, iż wie, że „takie pomysły pojawiły się w Warszawie”, jego zdaniem jednak „większość liderów europejskich jest też raczej ostrożna, jeśli chodzi o zmiany traktatowe”.
Ja też zalecałem ostrożność, tym bardziej, że do końca nie sformułowano, przynajmniej w mojej obecności, na czym na zmiany traktatowe miałyby polegać. Ja mam wystarczająco dużo wyobraźni i jak sądzę, także wiedzy i kompetencji, żeby powiedzieć, że zmiany traktatowe w Europie wcale nie muszą służyć Polsce
— przestrzegał b. premier.
Jeślibym miał stawiać pewną hipotezę, to uważam, że wszystkie takie destabilizacyjne ruchy, rewolucyjne pomysły, raczej Polsce mogą zaszkodzić
—dodał. Według Tuska podczas wtorkowego spotkania nie było mowy na temat przedstawicieli Komisji Weneckiej, którzy od poniedziałku przebywają z wizytą w Warszawie w związku z pracami nad projektem opinii na temat nowej ustawy o TK.
Mieliśmy dla siebie godzinę czasu i to i tak relatywnie niedużo, a Bratysława i cały ten proces wychodzenia z kryzysu politycznego po Brexicie to jest coś, co naprawdę dla całej Europy jest priorytetem. Mnie bardzo zależy na tym, żeby z Bratysławy wszyscy wyjechali z przekonaniem na przykład, że Europa jest w stanie skutecznie kontrolować i bronić swoją granicę zewnętrzną
—podkreślił Tusk. Zwrócił uwagę, że „słabość i chaos w tej sprawie były bardzo widoczne w czasie kryzysu migracyjnego”.
On się nie zakończył. Ja się na tym bardziej koncentruję, co jest wspólnym problemem czy wspólną propozycją dla całej Europy
— zaznaczył szef RE.
Wiem, że debata publiczna w Polsce koncentruje się w dużo większym stopniu na krajowych problemach, co zrozumiałe, ale to nie jest tak, że we wszystkich europejskich stolicach ludzie dyskutują o tym, co się dzieje aktualnie w Warszawie. Wiadomo, że nie ma to aż takiego znaczenia dla Portugalii czy Irlandii
—powiedział b. premier. Jak zaznaczył, „niektóre zdarzenia” w Polsce ciągle pozostają „przedmiotem europejskiego niepokoju i troski”.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Moim zdaniem Europa w związku z tym, jako nasz wspólny interes, zasługuje na wsparcie i na takie konstruktywne działanie, a nie zawsze jesteśmy tego świadkami
—dodał Tusk. Szef RE został zapytany przez dziennikarzy o niedawną wypowiedź Beaty Szydło dla PAP o tym, że Unia potrzebuje reform i tu nie wystarczy „family photo” ze szczytu w Bratysławie. B. premier odparł, że „nikt nikogo w Europie nie zmusza do pozowania do zdjęć”.
Dzisiaj o zdjęciach nie rozmawialiśmy, tylko o tym, że w Bratysławie jest rzeczywiście kilka bardzo poważnych tematów i to w dużej mierze też od polskiej delegacji będzie zależało, czy jedyną pamiątką po Bratysławie będzie zdjęcie, czy też pozytywne dla UE rozstrzygnięcia
—podkreślił Tusk.
Ja nie przyjechałem do Warszawy, aby się licytować na ironiczne uwagi czy złośliwości. Jestem w tym niezły, ale nie to jest celem mojej wizyty, tylko wzmocnienie też pozycji Polski w Europie
—zadeklarował szef RE. Stąd - dodał - próbował „także przestrzec polskich polityków przed takim właśnie nadmiernym szarżowaniem w Europie”.
To nie jest tak, że mamy wszystko zagwarantowane raz na zawsze. To nie jest tak, że w Europie nie ma państw czy sił politycznych, które na przykład nie chciałyby Europy mniejszej, Europy różnych prędkości i dlatego na miejscu polskiego rządu byłbym stanowczy, ale też ostrożny wtedy, kiedy tego potrzebuje sytuacja
—przestrzegał b. premier. Poinformował, że przedstawił Szydło swoją „metodę pracy”.
O tym, że w Bratysławie zbudujemy taką mapę drogową. Mam nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy, na spotkaniu w Rzymie, w marcu przyszłego roku, powinniśmy mieć zakończony ten proces namysłu jak skorygować, jak poprawić UE
—zaznaczył Tusk. Według jego relacji, Szydło nie udzieliła mu „szczegółowych informacji” na temat polskiego stanowiska na piątkowy szczyt.
Poinformowała mnie, że prawdopodobnie w Bratysławie pojawi się wspólne stanowisko Grupy Wyszehradzkiej, ale bez podania szczegółów, na czym to stanowisko miałoby polegać
—powiedział szef RE. Jak dodał, przedmiotem rozmowy z polską premier była kwestia nowego traktatu UE.
Przekonywałem, nie wiem, czy skutecznie, że trzeba być ostrożnym z rewolucjami ustrojowymi w Europie, że Polsce Europa taka jaka jest, ze wszystkimi wadami, jak na razie bardzo się opłaciła i nie mówię tu tylko o pieniądzach. Stabilna Europa, możliwie solidarna to jest coś, co leży w najgłębszym interesie Polski, natomiast pomysły na rewolucje ustrojowe, zmiany traktatowe traktowałbym z wielką ostrożnością
—podkreślił Tusk. Przyznał, iż wie, że „takie pomysły pojawiły się w Warszawie”, jego zdaniem jednak „większość liderów europejskich jest też raczej ostrożna, jeśli chodzi o zmiany traktatowe”.
Ja też zalecałem ostrożność, tym bardziej, że do końca nie sformułowano, przynajmniej w mojej obecności, na czym na zmiany traktatowe miałyby polegać. Ja mam wystarczająco dużo wyobraźni i jak sądzę, także wiedzy i kompetencji, żeby powiedzieć, że zmiany traktatowe w Europie wcale nie muszą służyć Polsce
— przestrzegał b. premier.
Jeślibym miał stawiać pewną hipotezę, to uważam, że wszystkie takie destabilizacyjne ruchy, rewolucyjne pomysły, raczej Polsce mogą zaszkodzić
—dodał. Według Tuska podczas wtorkowego spotkania nie było mowy na temat przedstawicieli Komisji Weneckiej, którzy od poniedziałku przebywają z wizytą w Warszawie w związku z pracami nad projektem opinii na temat nowej ustawy o TK.
Mieliśmy dla siebie godzinę czasu i to i tak relatywnie niedużo, a Bratysława i cały ten proces wychodzenia z kryzysu politycznego po Brexicie to jest coś, co naprawdę dla całej Europy jest priorytetem. Mnie bardzo zależy na tym, żeby z Bratysławy wszyscy wyjechali z przekonaniem na przykład, że Europa jest w stanie skutecznie kontrolować i bronić swoją granicę zewnętrzną
—podkreślił Tusk. Zwrócił uwagę, że „słabość i chaos w tej sprawie były bardzo widoczne w czasie kryzysu migracyjnego”.
On się nie zakończył. Ja się na tym bardziej koncentruję, co jest wspólnym problemem czy wspólną propozycją dla całej Europy
— zaznaczył szef RE.
Wiem, że debata publiczna w Polsce koncentruje się w dużo większym stopniu na krajowych problemach, co zrozumiałe, ale to nie jest tak, że we wszystkich europejskich stolicach ludzie dyskutują o tym, co się dzieje aktualnie w Warszawie. Wiadomo, że nie ma to aż takiego znaczenia dla Portugalii czy Irlandii
—powiedział b. premier. Jak zaznaczył, „niektóre zdarzenia” w Polsce ciągle pozostają „przedmiotem europejskiego niepokoju i troski”.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308200-tusk-ostrzega-szydlo-trzeba-byc-ostroznym-z-rewolucjami-ustrojowymi-w-europie-nie-nalezy-nadmiernie-szarzowac?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.