Dlaczego odmówiono Panu ekshumacji brata?
Na okrągło podawano formułki, które mnie nie przekonywały. Twierdzono, że trwają badania i nie podjęto jeszcze decyzji w kwestii ekshumacji. Przez cztery lata nie robiono nic, tylko cały czas nas zwodzono. To była tylko gra na czas.
Choć rozpoznał Pan brata w Moskwie, wciąż nie ma pewności, że to on leży w grobie. Trudno opisać ten dramat rodzin, którym rządząca wtedy Platforma Obywatelska przysporzyła dodatkowych cierpień.
To prawda. Skąd bowiem mogę mieć tę pewność, że to faktycznie Stefan leży w tym grobie? Żadnej. Nawet, gdy przywieziono ciała naszych bliskich z Moskwy i oczekiwaliśmy na nie na lotnisku już wtedy robiono omyłki w samolocie. Pamiętam, że wyczytano, iż Stefan będzie wynoszony. Ustawiliśmy się za jego trumną i pół godziny modliliśmy się. Wtedy podeszła do mnie żona pana Stanisława Mikke i mówi: „Andrzejku tu leży mój mąż, twój Stefek jest w zupełnie innym rzędzie”. Trudno opisać nasz ból, jak to możliwe, by takie pomyłki w ogóle się zdarzyły? Poza tym nie było żadnego dowodu, który by wskazywał, że w tej trumnie jest Stefan. Był foliowy worek i tabliczka znamionowa z nazwiskiem i to miał być jedyny dowód. Wątpliwości zasiały także te skandaliczne omyłki, które wynikły przy ekshumacjach. Kto mógłby być po nich spokojny? Nikt.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dlaczego odmówiono Panu ekshumacji brata?
Na okrągło podawano formułki, które mnie nie przekonywały. Twierdzono, że trwają badania i nie podjęto jeszcze decyzji w kwestii ekshumacji. Przez cztery lata nie robiono nic, tylko cały czas nas zwodzono. To była tylko gra na czas.
Choć rozpoznał Pan brata w Moskwie, wciąż nie ma pewności, że to on leży w grobie. Trudno opisać ten dramat rodzin, którym rządząca wtedy Platforma Obywatelska przysporzyła dodatkowych cierpień.
To prawda. Skąd bowiem mogę mieć tę pewność, że to faktycznie Stefan leży w tym grobie? Żadnej. Nawet, gdy przywieziono ciała naszych bliskich z Moskwy i oczekiwaliśmy na nie na lotnisku już wtedy robiono omyłki w samolocie. Pamiętam, że wyczytano, iż Stefan będzie wynoszony. Ustawiliśmy się za jego trumną i pół godziny modliliśmy się. Wtedy podeszła do mnie żona pana Stanisława Mikke i mówi: „Andrzejku tu leży mój mąż, twój Stefek jest w zupełnie innym rzędzie”. Trudno opisać nasz ból, jak to możliwe, by takie pomyłki w ogóle się zdarzyły? Poza tym nie było żadnego dowodu, który by wskazywał, że w tej trumnie jest Stefan. Był foliowy worek i tabliczka znamionowa z nazwiskiem i to miał być jedyny dowód. Wątpliwości zasiały także te skandaliczne omyłki, które wynikły przy ekshumacjach. Kto mógłby być po nich spokojny? Nikt.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308146-nasz-wywiad-andrzej-melak-przyjmuje-ze-zrozumieniem-i-spokojem-decyzje-o-ekshumacjach-nalezy-robic-wszystko-by-wyjasnic-1004?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.