Prezes PiS odwołał się też do sprawy Patryka Jakiego. Kaczyński powoływał się na tzw. immunitet materialny posłów.
Nawet Sejm nie ma prawa zwolnić tutaj sądów i prokuratury od tego ograniczenia. By poseł nie musiał się obawiać tych, którzy są dużo od niego silniejsi. (…) W Polsce choć ten immunitet wobec pewnych posłów jest przestrzegany, to wobec innych nie. Mój śp. brat, gdy był posłem, był sądzony w sprawie wytoczonej mu w trybie prywatno-skarbowym przez nieżyjącego już dziś biznesmena, o którym nawet nie wspomniał w przemówieniu. Sąd uznał, że prawo nie zobowiązuje. Jeśli chodzi o sprawy cywilno-prawne, to sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. (…) Nie może być tak, że w Polsce sądy robią, co chcą, że raz mówią tak, a innym razem inaczej
— podkreślał.
Każdy, kto staje przed sądem, także oskarżony, ma prawo żądać wyłączenia sędziego - to uprawnione żądanie. (…) Jest niezręczność, że on jest wiceministrem sprawiedliwości, ale to tylko niezręczność, nic więcej. W Polsce jest tak - kiedy mojego śp. brata, gdy został prezydentem Warszawy, uderzono tortem w twarz, to nie było mowy o sprawie karnej, a „GW” stwierdziła, że tort został rzucony, a nie uderzono mojego brata. Mimo wielu świadków, żadnych spraw nie było. (…) Jednym z postulatów PiS jest równość traktowania przed sądami. W Polsce niektórzy mają więcej praw - my to zlikwidujemy, a w każdym razie przystąpimy do generalnej reformy sądownictwa
— dodawał Kaczyński.
Prezes PiS mówił również o swoich słowach dotyczących „wypalania żelazem” w sprawach przypadków powoływania się na rzekome decyzja szefa partii.
Chciałem ostrzec członków Rady Politycznej, bo oni są przedmiotami takiego rodzaju zabiegów. Są tego rodzaju nadużycia, trzeba się z tym rozprawić twardą ręką. Zdarzają się niecelne decyzje personalne i trzeba je korygować - każdy, kto coś robi, popełnia błędy. My o tym mówimy - nie mówimy, jak nasi poprzednicy, że jesteśmy idealni. Ciężkim błędem nie jest błąd, ale to, że się go nie naprawia. My musimy te decyzje podejmować i mam nadzieję, że rząd i premier będą takie decyzje z całą energią podejmowali. Choć będzie to z narażeniem się, że pewni ludzie będą niechętni, ale do zadań premiera należy się czasem narażać
— stwierdził.
Nie zabrakło również pytania o planowaną wizytę Komisji Weneckiej.
Sprawa wizyty Komisji Weneckiej po jej pierwszych orzeczeniach - które mają tylko doradczy charakter – jest już wydarzeniem bez znaczenia, bo taki brak obiektywizmu oraz ignorowanie polskiego prawa nakazuje traktować tę komisję ze znacznym dystansem. Będzie się z nimi rozmawiało, nie wiem, na jakim poziomie, ale niczego więcej nie mogę dodać
— tłumaczył Kaczyński.
svl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezes PiS odwołał się też do sprawy Patryka Jakiego. Kaczyński powoływał się na tzw. immunitet materialny posłów.
Nawet Sejm nie ma prawa zwolnić tutaj sądów i prokuratury od tego ograniczenia. By poseł nie musiał się obawiać tych, którzy są dużo od niego silniejsi. (…) W Polsce choć ten immunitet wobec pewnych posłów jest przestrzegany, to wobec innych nie. Mój śp. brat, gdy był posłem, był sądzony w sprawie wytoczonej mu w trybie prywatno-skarbowym przez nieżyjącego już dziś biznesmena, o którym nawet nie wspomniał w przemówieniu. Sąd uznał, że prawo nie zobowiązuje. Jeśli chodzi o sprawy cywilno-prawne, to sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. (…) Nie może być tak, że w Polsce sądy robią, co chcą, że raz mówią tak, a innym razem inaczej
— podkreślał.
Każdy, kto staje przed sądem, także oskarżony, ma prawo żądać wyłączenia sędziego - to uprawnione żądanie. (…) Jest niezręczność, że on jest wiceministrem sprawiedliwości, ale to tylko niezręczność, nic więcej. W Polsce jest tak - kiedy mojego śp. brata, gdy został prezydentem Warszawy, uderzono tortem w twarz, to nie było mowy o sprawie karnej, a „GW” stwierdziła, że tort został rzucony, a nie uderzono mojego brata. Mimo wielu świadków, żadnych spraw nie było. (…) Jednym z postulatów PiS jest równość traktowania przed sądami. W Polsce niektórzy mają więcej praw - my to zlikwidujemy, a w każdym razie przystąpimy do generalnej reformy sądownictwa
— dodawał Kaczyński.
Prezes PiS mówił również o swoich słowach dotyczących „wypalania żelazem” w sprawach przypadków powoływania się na rzekome decyzja szefa partii.
Chciałem ostrzec członków Rady Politycznej, bo oni są przedmiotami takiego rodzaju zabiegów. Są tego rodzaju nadużycia, trzeba się z tym rozprawić twardą ręką. Zdarzają się niecelne decyzje personalne i trzeba je korygować - każdy, kto coś robi, popełnia błędy. My o tym mówimy - nie mówimy, jak nasi poprzednicy, że jesteśmy idealni. Ciężkim błędem nie jest błąd, ale to, że się go nie naprawia. My musimy te decyzje podejmować i mam nadzieję, że rząd i premier będą takie decyzje z całą energią podejmowali. Choć będzie to z narażeniem się, że pewni ludzie będą niechętni, ale do zadań premiera należy się czasem narażać
— stwierdził.
Nie zabrakło również pytania o planowaną wizytę Komisji Weneckiej.
Sprawa wizyty Komisji Weneckiej po jej pierwszych orzeczeniach - które mają tylko doradczy charakter – jest już wydarzeniem bez znaczenia, bo taki brak obiektywizmu oraz ignorowanie polskiego prawa nakazuje traktować tę komisję ze znacznym dystansem. Będzie się z nimi rozmawiało, nie wiem, na jakim poziomie, ale niczego więcej nie mogę dodać
— tłumaczył Kaczyński.
svl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307959-kaczynski-obecnosc-hgw-w-zyciu-publicznym-jest-personifikacja-patologii-iii-rp-mowilem-o-nowym-etapie-w-naszej-partii?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.