Ja nie wiem, kto powinien się bać, natomiast myślę, że prace tej komisji są bardzo ważne dla każdego Polaka, a już wybitnie istotne dla tych 18 tys. obywateli, którzy póki co bezpowrotnie stracili oszczędności swojego życia
— powiedziała na antenie radia RMF FM Małgorzata Wassermann, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold.
W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem posłanka podkreśliła, że opozycja zdaje sobie sprawę z tego, w jakim stanie zostawiła państwo i spodziewa się tego co znajduje się w aktach sprawy Amber Gold.
Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że Amber Gold trwało od 2009 do 2012 roku. Przypominam, że to były rządy PO z koalicjantem. Chcę powiedzieć, że po wybuchu tej afery, PIS składało dwukrotnie wniosek o powołanie komisji śledczej - odrzucony przez PO. Trzy lata jeszcze rządzili, mogli wyjaśnić tę sprawę, nie zrobili tego. W związku z powyższym proszę, aby pozwolono mi i całej komisji pracować przez taki czas, jaki będzie konieczny do tego, aby wyjaśnić ogromną sprawę. Dlatego że ten czas, o którym ja mówię, bierze się z pewnego wyobrażenia, z czym przyjdzie nam się zmierzyć
— zwróciła uwagę.
Dodała, że komisja śledcza nie będzie zajmować tylko kwestią odpowiedzialności karnej Katarzyny P. i Marcina P.
Nas będzie interesować, dlaczego prokuratura nie podjęła żadnych działań mających zablokować tą przestępczą działalność. Dlaczego urzędy skarbowe przymykały oko na to, że grupy spółek Amber Gold nie składały stosownych dokumentów do urzędu skarbowego. Dlaczego sąd rejestrowy zarejestrował Marcina P. jako prezesa zarządu, mimo że on tej funkcji nie mógł pełnić, bo był karany. Wreszcie, dlaczego ministerstwo gospodarki wydało mu zezwolenie na prowadzenie domu składowego, a potem mu to zezwolenie zabrano. Dlaczego udało mu się stworzyć linię OLT i funkcjonować na tak wrażliwej płaszczyźnie przez wiele miesięcy
— powiedziała Wassermann.
Zapytana o to, kto będzie pierwszym świadkiem w tej sprawie, szefowa komisji powiedziała, że przesłuchania zaczną się od prokuratury.
To będą prokuratorzy. Natomiast, żebyśmy mogli wzywać tych świadków, komisja musi dysponować dokumentacją. Czekamy na to, aż te dokumenty spłyną. Chce podkreślić wyraźnie, że te sprawy były prowadzone w różnych miastach w Polsce - to jest Gdańsk, Poznań, Łódź, Warszawa. Jest potrzeba zgromadzenia tego… Ponadto chciałabym, chyba, że członkowie komisji nie będą tym zainteresowani, umożliwić im wszystkim zapoznanie się z tymi materiałami. W związku z powyższym, jest to kwestia przekopiowania tego i dania czasu na przeczytanie. I uważam, że dopiero wtedy jest sens wzywania pierwszego świadka. Jeżeli ktoś chce dzisiaj powiedzieć, że prace komisje powinny rozpocząć się od wezwania świadka, to ja się pytam, po co ja mam go wzywać, skoro ja nie znam materiału, o co mam go pytać? Chyba, że ma być to show polityczne
— podkreśliła posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Krzysztof Ziemiec zapytał się również o kwestię postawienia przed komisją Donalda Tuska. Zwrócił uwagę na słowa posła Neumanna o tym, że posłanka zmieniała zdanie w tej sprawie.
To znaczy, że poseł Neumann nie słucha tego, co ja mówię. Nigdy, nigdy, nie powiedziałam, nie znajdzie pan mojej wypowiedzi, że Donald Tusk będzie jedną z pierwszych osób wezwanych przed komisję. Wręcz przeciwnie, od czerwca tłumaczę, czyli od przeszło 3 miesięcy, że tak nie będzie, ponieważ to by było nielogiczne
— przypomniała Wassermann i dodała, że to opozycja nieustannie mówi o polowaniu na Donalda Tuska.
Ja mówię, że tak nie będzie, bo to by było niemetodyczne. Jak mam pytać szefa państwa o zaniedbania w państwie, skoro ich nie znam i nie przesłuchałam i nie przepytałam na tę okoliczność urzędników niższego i wyższego szczebla oraz ministrów.
Rozmowa dotyczyła także filmu „Smoleńsk”. Małgorzata Wassermann podkreśliła, że to dobry film i poleca go każdemu.
Ten film przede wszystkim stawia pytania i to jest jego podstawowa wartość. Stawia dużo pytań. Jest bardzo wartościowy, bo odpowiedź na te pytania można poszukać samemu we własnym umyśle i sercu, w domu, w zaciszu
— powiedziała.
Dodała, że spokojnie czeka na to, co przedstawią nowe dane dotyczące katastrofy.
Jestem zaproszona, tak jak i pozostałe rodziny, we wtorek na godz. 13 do Ministerstwa Obrony Narodowej. Mam nadzieję, że tam się wszystkiego dowiemy
— mówiła na antenie radia RMF FM Małgorzata Wassermann
wkt/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307854-malgorzata-wassermann-o-komisji-ws-amber-gold-nielogiczne-byloby-gdybysmy-szefa-panstwa-przesluchiwali-przed-urzednikami-nizszego-szczebla-i-ministrami