Portal wPolityce.pl dotarł do treści zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa w sprawie reprywatyzacji, które kilka dni temu wpłynęło z ratusza do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokuratorzy nie pozostawiają na nim suchej nitki! Treść pisma, które ma rzekomo zachęcić prokuratorów do zajęcia się sprawą kilku tysięcy nieruchomości, nie zajmuje nawet jednej strony maszynopisu i to włączając w to nagłówki i pieczątki! To zwykła PR-owa zagrywka, która ma na celu stworzenie wrażenia, że Hanna Gronkiewicz-Waltz che wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej. Prokuratorzy żądają teraz uzupełnienia zawiadomienia.
W związku z powszechnie pojawiającymi się informacjami o możliwości popełnienia szeregu przestępstw w sprawach reprywatyzacji, proszę o wszczęcie postępowania i sprawdzenia, czy nie doszło do popełnienia przestępstw. Wnosimy o uznanie Miasta Stołecznego Warszawy za pokrzywdzonego w tej sprawie.
– czytamy na świstku, który wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak przesłał do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Gigantyczna skala afery reprywatyzacyjnej w Warszawie! Straty mogą sięgnąć nawet 4 miliardów złotych!
Śledczy, z którymi rozmawialiśmy nie mają wątpliwości, że wniosek jest kompromitacją ratusza oraz próbą zrzucenia na organy ścigania całkowitej odpowiedzialności za wyjaśnienia śledztwa, bez udziału władz Warszawy, którym powinno zależeć na przekazaniu pełnej dokumentacji spraw reprywatyzacyjnych.
To jakieś nieporozumienie! W tak ogromnej sprawie nadesłać ledwie kartkę papieru!? Bez wymaganych dokumentów i informacji o postępowaniach w danych sprawach? Skoro ratusz uważa, że doszło do przestępstw, to niech to chociaż nakreśli w doniesieniu
– denerwuje się jeden z prokuratorów.
CZYTAJ TAKŻE:Dzikie prawo, dzika reprywatyzacja. Teoretyczne państwo, teoretyczni sędziowie. Tylko adwokaci praktyczni aż do bólu…
Co jeszcze, oprócz krótkiego pisemka, znalazło się w doniesieniu złożonym w prokuraturze? Załącznikiem były 3 listy. Na pierwszej znalazły się postępowania reprywatyzacyjne, które obecnie są w toku. Druga zawiera listę postępowań, które zakończonych, poczynając od 2003 roku. Kolejnym elementem składowym doniesienia jest pismo z 2002 roku, do ówczesnej radnej Julii Pitery, zawierające listę nieruchomości zreprywatyzowanych w tym czasie.
Prokuratorów szokuje jeszcze inna kwestia, a mianowicie ostatnie zdanie zawiadomienia, w którym Hanna Gronkiewicz–Waltz domaga się uznania ratusza, jako strony pokrzywdzonej.
To zagrywka medialna, która ma pokazać niewinność urzędników i rzekomą dobrą wolę władz Warszawy. Tymczasem sprawa dopiero jest badana, a o odpowiedzialności karnej lub jej braku będziemy przesądzali w toku śledztwa.
– mówi jeden ze śledczych.
Czytaj na następnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Portal wPolityce.pl dotarł do treści zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa w sprawie reprywatyzacji, które kilka dni temu wpłynęło z ratusza do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokuratorzy nie pozostawiają na nim suchej nitki! Treść pisma, które ma rzekomo zachęcić prokuratorów do zajęcia się sprawą kilku tysięcy nieruchomości, nie zajmuje nawet jednej strony maszynopisu i to włączając w to nagłówki i pieczątki! To zwykła PR-owa zagrywka, która ma na celu stworzenie wrażenia, że Hanna Gronkiewicz-Waltz che wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej. Prokuratorzy żądają teraz uzupełnienia zawiadomienia.
W związku z powszechnie pojawiającymi się informacjami o możliwości popełnienia szeregu przestępstw w sprawach reprywatyzacji, proszę o wszczęcie postępowania i sprawdzenia, czy nie doszło do popełnienia przestępstw. Wnosimy o uznanie Miasta Stołecznego Warszawy za pokrzywdzonego w tej sprawie.
– czytamy na świstku, który wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak przesłał do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Gigantyczna skala afery reprywatyzacyjnej w Warszawie! Straty mogą sięgnąć nawet 4 miliardów złotych!
Śledczy, z którymi rozmawialiśmy nie mają wątpliwości, że wniosek jest kompromitacją ratusza oraz próbą zrzucenia na organy ścigania całkowitej odpowiedzialności za wyjaśnienia śledztwa, bez udziału władz Warszawy, którym powinno zależeć na przekazaniu pełnej dokumentacji spraw reprywatyzacyjnych.
To jakieś nieporozumienie! W tak ogromnej sprawie nadesłać ledwie kartkę papieru!? Bez wymaganych dokumentów i informacji o postępowaniach w danych sprawach? Skoro ratusz uważa, że doszło do przestępstw, to niech to chociaż nakreśli w doniesieniu
– denerwuje się jeden z prokuratorów.
CZYTAJ TAKŻE:Dzikie prawo, dzika reprywatyzacja. Teoretyczne państwo, teoretyczni sędziowie. Tylko adwokaci praktyczni aż do bólu…
Co jeszcze, oprócz krótkiego pisemka, znalazło się w doniesieniu złożonym w prokuraturze? Załącznikiem były 3 listy. Na pierwszej znalazły się postępowania reprywatyzacyjne, które obecnie są w toku. Druga zawiera listę postępowań, które zakończonych, poczynając od 2003 roku. Kolejnym elementem składowym doniesienia jest pismo z 2002 roku, do ówczesnej radnej Julii Pitery, zawierające listę nieruchomości zreprywatyzowanych w tym czasie.
Prokuratorów szokuje jeszcze inna kwestia, a mianowicie ostatnie zdanie zawiadomienia, w którym Hanna Gronkiewicz–Waltz domaga się uznania ratusza, jako strony pokrzywdzonej.
To zagrywka medialna, która ma pokazać niewinność urzędników i rzekomą dobrą wolę władz Warszawy. Tymczasem sprawa dopiero jest badana, a o odpowiedzialności karnej lub jej braku będziemy przesądzali w toku śledztwa.
– mówi jeden ze śledczych.
Czytaj na następnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307651-nasz-news-kompromitacja-gronkiewicz-waltz-doniesienie-do-prokuratury-ws-przestepstw-przy-reprywatyzacji-5-tys-nieruchomosci-zmiescila-na-1-str?strona=1