Będę rekomendowała komisji, żebyśmy przesłuchiwali polityków w momencie, kiedy będziemy kończyć wątek jakiejś instytucji. Wyobrażam sobie np. że prace ws. prokuratury zostaną zakończone przesłuchaniem pana Seremeta. Prace dotyczące Urzędu Skarbowego – przesłuchaniem ministra finansów. I tak dalej…
— mówi Małgorzata Wassermann, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold w rozmowie z portalem w Polityce.pl.
wPolityce.pl: Jeszcze przed pierwszym merytorycznym posiedzeniem komisji usłyszała pani od posła PO, że spowalnia pani prace, że utajnia pani obrady i że generalnie komisja jest polityczna. Jak to wróży na przyszłość?
Małgorzata Wassermann: Mam nadzieję, że poseł Brejza dał się przekonać na zamkniętym posiedzeniu co do słuszności tego wniosku, żeby pierwsze posiedzenie odbyło się przy drzwiach zamkniętych. Przez dwie godziny rozmawialiśmy bardzo owocnie i w 99 proc. byliśmy całkowicie zgodni i ustaliliśmy wiele na przyszłość. Ja prac nie spowalniam. Tą sprawą zajmuję się od wielu tygodni praktycznie codziennie . Ja tylko mam wyobrażenie, jaki materiał dowodowy do nas spłynie, jaki jest stan prawny, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. W związku z tym, żeby te przesłuchania miały sens, żebyśmy nie mówili do pustych krzeseł – to po prostu musi trwać.
Są jeszcze trzy lata w kadencji tego sejmu. Myślę, ze 3 lata to nie będzie trwało. Ale na pewno nie będzie to kwestia kliku miesięcy. A to choćby z prostego powodu. Jest część świadków, która zapewne będzie objęta tajemnicą, z której to będzie zwalniał sąd okręgowy w Warszawie. Proszę sobie wyobrazić sam fakt wezwania takiej osoby, zwrócenie się do sądu, aby zwolnił ją z tajemnicy, odpowiedź sądu – jeśli pozytywna - to dobrze, jeśli negatywna - to jest kwestia ewentualnego zażalenia …. To jest oczywiste, że to są tygodnie. Wydaje mi się więc, że na posiedzeniu zamkniętym przekonałam posła Brejzę, iż taki a nie inny harmonogram wynika z ogromu prac, a nie z tego, że ktoś coś spowalnia.
Praca komisji, to nie tylko, jak myśli wiele osób, przesłuchiwanie świadków w świetle kamer…
Praca komisji to przede wszystkim kwestia czytania dokumentów i analizy akt. A potem dopiero jest kwestia wzywania osób i ich przesłuchiwania. Nie wyobrażam sobie, że może być inaczej niż, że każdy członek komisji będzie codziennie te akta czytał od rana do wieczora, po to, żebyśmy w ogóle mogli ruszyć z pracą.
Ile tych akt może być do przejrzenia?
Trudno mi odpowiedzieć, ale jeżeli w jednym z wątków będzie 7 - 12 tomów, to tego się nie czyta w jeden dzień… To jest po prostu niemożliwe. Wnikliwa analiza, ze zrobieniem notatek - to jest kwestia 2 – 3 tomów na dzień. Chyba, że ktoś chce to potraktować bardzo pobieżnie.
A ile osób może objąć lista świadków? W przybliżeniu?
Tak jak to dzisiaj liczyliśmy, to może być 70 – 100 osób.
Czyli 70 dni przesłuchań?
O ile się uda każdą osobę przesłuchać w jeden dzień. Na pewno będą osoby przesłuchiwane dłużej. Jest 9-ciu członków komisji. Niech każdy zadaje pytania po godzinie, a to wcale nie jest dużo – to jest już 9 godzin. Ale będą też osoby, które będą miały coś do powiedzenia w niewielkich kwestiach. Wtedy ich przesłuchania będą trwały krócej.
Jeszcze przed posiedzeniem mówiła pani, że ma już taką wizję kolejności, w której mają być przesłuchiwani świadkowie. Na czym ona polega?
Tu byliśmy zgodni, że najważniejsze są akta sporządzone przez prokuraturę, dlatego, że ich analiza pozwoli stworzyć całościowy obraz tej sprawy. Posłowie poruszali różne wątki, choćby wcześniejszej karalności Marcina P. Jest ciekawe, że on tyle razy dostawał karę w zawieszeniu, a nie w końcu bezwzględną. Ja też jestem ciekawa, jak to jest możliwe. Będziemy to analizować.
Natomiast posłowie nie są praktykami i nie wiedzą, że ściągając sprawę karną, będą wiedzieli, czy on był karany, będą mieli jego kartę karną. To wszystko się zawiera w aktach prokuratury. Także na pierwszy ogień pójdą akta prokuratury. To jest materiał bardzo obszerny, to jest wielu prokuratorów i praca na klika lub kilkanaście tygodni.
Polityków chce pani przesłuchiwać na końcu?
Ja będę rekomendowała komisji, żebyśmy przesłuchiwali polityków w momencie, kiedy będziemy kończyć wątek jakiejś instytucji. Wyobrażam sobie np. że prace ws. prokuratury zostaną zakończone przesłuchaniem pana Seremeta. Prace dotyczące Urzędu Skarbowego – przesłuchaniem ministra finansów. I tak dalej…
Donald Tusk w takim razie pojawi się nieprędko…
Logika wskazuje, że jeżeli już zbadamy działalność poszczególnych urzędów, to na koniec zapytamy szefa tych wszystkich ministrów, jaką on miał wiedzę w tym zakresie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Będę rekomendowała komisji, żebyśmy przesłuchiwali polityków w momencie, kiedy będziemy kończyć wątek jakiejś instytucji. Wyobrażam sobie np. że prace ws. prokuratury zostaną zakończone przesłuchaniem pana Seremeta. Prace dotyczące Urzędu Skarbowego – przesłuchaniem ministra finansów. I tak dalej…
— mówi Małgorzata Wassermann, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold w rozmowie z portalem w Polityce.pl.
wPolityce.pl: Jeszcze przed pierwszym merytorycznym posiedzeniem komisji usłyszała pani od posła PO, że spowalnia pani prace, że utajnia pani obrady i że generalnie komisja jest polityczna. Jak to wróży na przyszłość?
Małgorzata Wassermann: Mam nadzieję, że poseł Brejza dał się przekonać na zamkniętym posiedzeniu co do słuszności tego wniosku, żeby pierwsze posiedzenie odbyło się przy drzwiach zamkniętych. Przez dwie godziny rozmawialiśmy bardzo owocnie i w 99 proc. byliśmy całkowicie zgodni i ustaliliśmy wiele na przyszłość. Ja prac nie spowalniam. Tą sprawą zajmuję się od wielu tygodni praktycznie codziennie . Ja tylko mam wyobrażenie, jaki materiał dowodowy do nas spłynie, jaki jest stan prawny, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. W związku z tym, żeby te przesłuchania miały sens, żebyśmy nie mówili do pustych krzeseł – to po prostu musi trwać.
Są jeszcze trzy lata w kadencji tego sejmu. Myślę, ze 3 lata to nie będzie trwało. Ale na pewno nie będzie to kwestia kliku miesięcy. A to choćby z prostego powodu. Jest część świadków, która zapewne będzie objęta tajemnicą, z której to będzie zwalniał sąd okręgowy w Warszawie. Proszę sobie wyobrazić sam fakt wezwania takiej osoby, zwrócenie się do sądu, aby zwolnił ją z tajemnicy, odpowiedź sądu – jeśli pozytywna - to dobrze, jeśli negatywna - to jest kwestia ewentualnego zażalenia …. To jest oczywiste, że to są tygodnie. Wydaje mi się więc, że na posiedzeniu zamkniętym przekonałam posła Brejzę, iż taki a nie inny harmonogram wynika z ogromu prac, a nie z tego, że ktoś coś spowalnia.
Praca komisji, to nie tylko, jak myśli wiele osób, przesłuchiwanie świadków w świetle kamer…
Praca komisji to przede wszystkim kwestia czytania dokumentów i analizy akt. A potem dopiero jest kwestia wzywania osób i ich przesłuchiwania. Nie wyobrażam sobie, że może być inaczej niż, że każdy członek komisji będzie codziennie te akta czytał od rana do wieczora, po to, żebyśmy w ogóle mogli ruszyć z pracą.
Ile tych akt może być do przejrzenia?
Trudno mi odpowiedzieć, ale jeżeli w jednym z wątków będzie 7 - 12 tomów, to tego się nie czyta w jeden dzień… To jest po prostu niemożliwe. Wnikliwa analiza, ze zrobieniem notatek - to jest kwestia 2 – 3 tomów na dzień. Chyba, że ktoś chce to potraktować bardzo pobieżnie.
A ile osób może objąć lista świadków? W przybliżeniu?
Tak jak to dzisiaj liczyliśmy, to może być 70 – 100 osób.
Czyli 70 dni przesłuchań?
O ile się uda każdą osobę przesłuchać w jeden dzień. Na pewno będą osoby przesłuchiwane dłużej. Jest 9-ciu członków komisji. Niech każdy zadaje pytania po godzinie, a to wcale nie jest dużo – to jest już 9 godzin. Ale będą też osoby, które będą miały coś do powiedzenia w niewielkich kwestiach. Wtedy ich przesłuchania będą trwały krócej.
Jeszcze przed posiedzeniem mówiła pani, że ma już taką wizję kolejności, w której mają być przesłuchiwani świadkowie. Na czym ona polega?
Tu byliśmy zgodni, że najważniejsze są akta sporządzone przez prokuraturę, dlatego, że ich analiza pozwoli stworzyć całościowy obraz tej sprawy. Posłowie poruszali różne wątki, choćby wcześniejszej karalności Marcina P. Jest ciekawe, że on tyle razy dostawał karę w zawieszeniu, a nie w końcu bezwzględną. Ja też jestem ciekawa, jak to jest możliwe. Będziemy to analizować.
Natomiast posłowie nie są praktykami i nie wiedzą, że ściągając sprawę karną, będą wiedzieli, czy on był karany, będą mieli jego kartę karną. To wszystko się zawiera w aktach prokuratury. Także na pierwszy ogień pójdą akta prokuratury. To jest materiał bardzo obszerny, to jest wielu prokuratorów i praca na klika lub kilkanaście tygodni.
Polityków chce pani przesłuchiwać na końcu?
Ja będę rekomendowała komisji, żebyśmy przesłuchiwali polityków w momencie, kiedy będziemy kończyć wątek jakiejś instytucji. Wyobrażam sobie np. że prace ws. prokuratury zostaną zakończone przesłuchaniem pana Seremeta. Prace dotyczące Urzędu Skarbowego – przesłuchaniem ministra finansów. I tak dalej…
Donald Tusk w takim razie pojawi się nieprędko…
Logika wskazuje, że jeżeli już zbadamy działalność poszczególnych urzędów, to na koniec zapytamy szefa tych wszystkich ministrów, jaką on miał wiedzę w tym zakresie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307550-wassermann-nie-spowalniam-prac-komisji-ale-jestem-realistka-wiem-jaki-ogrom-materialow-do-nas-splynie-nasz-wywiad