Podczas pogrzebu „Inki” i „Zagończyka” policja zareagowała prawidłowo; nie została naruszona nietykalność osobista żadnego z uczestników mszy żałobnej - przekonywał w poniedziałek w Sejmie wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, który nadzoruje działania policji.
28 sierpnia podczas mszy żałobnej za Danutę Siedzikównę „Inkę” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku pojawiła się kilkunastoosobowa grupa działaczy KOD. Doszło do przepychanek z innymi zgromadzonymi.
Pytania w sprawie incydentu zadawały w poniedziałek w Sejmie posłanki Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) oraz Małgorzata Chmiel (PO). Posłanka Nowoczesnej pytała m.in. o to, dlaczego policjanci
„wyprowadzili osoby, który zostały atakowane, a zostawili osoby w tłumie, które atakowały. Dlaczego tak się zachowała gdańska policja?”
— dopytywała.
Z kolei zdaniem Chmiel podczas pogrzebu zaatakowano grupę KOD, w tym kobiety.
„Jakie zostały wyciągnięte konsekwencje wobec osób agresywnie atakujących KOD podczas tej uroczystości pogrzebowej?”
— pytała.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński, odpowiadając na pytania posłanek, mówił, że zgodnie z informacjami, jakie zebrał resort, podczas pogrzebu nie doszło do użycia środków przymusu bezpośredniego.
„Nie doszło też do naruszenia nietykalności osobistej uczestników tego pogrzebowego zgromadzenia”
— dodał.
Jego zdaniem, policja podczas mszy żałobnej zareagowała prawidłowo i profesjonalnie.
„Policja chciała zapewnić bezpieczeństwo tym, którzy mogli być przedmiotem jakiejś agresji”
— wyjaśniał Zieliński.
„Policja zawsze tak postępuje. Nie chcąc dopuścić do eskalacji konfliktu, zapewnia bezpieczeństwo w sposób najbardziej optymalny. Tutaj nie wyprowadziła siłą nikogo. Była rozmowa, była perswazja”
— mówił wiceszef MSWiA.
W opinii Zielińskiego, przedstawiciele KOD poszli na pogrzeb, aby prowokować.
„To jest zupełnie oczywiste”
— stwierdził. Zwrócił uwagę, że sprawę incydentu na pogrzebie bada teraz prokuratura.
Podczas uroczystości przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku pojawiła się tego dnia kilkunastoosobowa grupa działaczy KOD z liderem Komitetu Mateuszem Kijowskim. Doszło do przepychanek, część zgromadzonych wznosiła okrzyki: „Precz z komuną”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. KOD-owcy opuścili plac przed świątynią w eskorcie policjantów.
Dzień później lider Nowoczesnej Ryszard Petru poinformował, że w trakcie incydentu pobity został przewodniczący regionu pomorskiego KOD Radomir Szumełda, który złożył w gdańskiej prokuraturze zawiadomienie. W rozmowie z dziennikarzem PAP relacjonował, że został „napadnięty przez grupę ok. 30 faszystów z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR”. Z kolei przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej oświadczyli podczas konferencji w Gdańsku, że nieprawdą jest, iż to działacze MW zaatakowali zwolenników KOD-u. Poinformowali, że „po niedzielnych uroczystościach nie wystosowano żadnych zarzutów wobec jakiegokolwiek działacza”.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307324-jaroslaw-zielinski-podczas-pogrzebu-inki-i-zagonczyka-policja-zareagowala-prawidlowo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.