Takie przykłady można mnożyć. W KRS - którą na dziś śmiało można traktować jako symboliczną instytucję starego porządku - sporo sprzeciwu wywołał również pomysł wprowadzenia jawności oświadczeń majątkowych sędziów.
Podsumowując - sędziowie (a przynajmniej pewna ich część, najgłośniejsza i na dziś - mocno reprezentatywna) nie chcą jawnych oświadczeń majątkowych, nie chcą dłuższych terminów przedawnienia postępowań dyscyplinarnych, nie chcą większych kar za korupcję. Czy naprawdę to mają być te niebezpieczne zmiany dla sądownictwa, przed którymi trzeba bronić demokrację w Polsce?
Wszystko to jednak test i niemalże didaskalia, biorąc pod uwagę planowaną gruntowną reformę wymiaru sprawiedliwości. Politycy obozu rządzącego w kuluarowych rozmowach nie kryją, że to właśnie los tej ustawy był (i jest) jednym z głównych powodów wywołania konfliktu wokół TK. I to dlatego zwlekają ze zgłoszeniem takiej kompleksowej ustawy. O ile bowiem projekty dotyczące 500+ czy minimalnej stawki godzinowej zapewne zostałyby przełknięte przez sędziów TK, o tyle jest niemal pewne, że reforma wymiaru sprawiedliwości zostałaby zablokowana. Jak widzieliśmy w sobotę, jak czytamy w dokumentach - zablokowana także w imię interesów korporacji.
I to w tym duchu należy interpretować sobotni kongres części sędziów. Środowisko czuje, że idą zmiany, które w znaczący sposób podkopią ich pozycje, wpływy i możliwości. Nie oznacza to, że nad pomysłami zgłaszanymi przez ministra Ziobrę nie należy dyskutować, spierać się co do szczegółów i - być może - wypracowywać pewne kompromisy.
Nie zmienia to jednak faktu, że weekendowe ostrzeżenia przed końcem demokracji w Polsce to tylko rozgrzewka i ruch wyprzedzający - prawdziwy bój rozpocznie się na wiosnę, gdy zapewne zostanie zgłoszona reforma wymiaru sprawiedliwości. To z pewnością będą ciekawe tygodnie i miesiące.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Takie przykłady można mnożyć. W KRS - którą na dziś śmiało można traktować jako symboliczną instytucję starego porządku - sporo sprzeciwu wywołał również pomysł wprowadzenia jawności oświadczeń majątkowych sędziów.
Podsumowując - sędziowie (a przynajmniej pewna ich część, najgłośniejsza i na dziś - mocno reprezentatywna) nie chcą jawnych oświadczeń majątkowych, nie chcą dłuższych terminów przedawnienia postępowań dyscyplinarnych, nie chcą większych kar za korupcję. Czy naprawdę to mają być te niebezpieczne zmiany dla sądownictwa, przed którymi trzeba bronić demokrację w Polsce?
Wszystko to jednak test i niemalże didaskalia, biorąc pod uwagę planowaną gruntowną reformę wymiaru sprawiedliwości. Politycy obozu rządzącego w kuluarowych rozmowach nie kryją, że to właśnie los tej ustawy był (i jest) jednym z głównych powodów wywołania konfliktu wokół TK. I to dlatego zwlekają ze zgłoszeniem takiej kompleksowej ustawy. O ile bowiem projekty dotyczące 500+ czy minimalnej stawki godzinowej zapewne zostałyby przełknięte przez sędziów TK, o tyle jest niemal pewne, że reforma wymiaru sprawiedliwości zostałaby zablokowana. Jak widzieliśmy w sobotę, jak czytamy w dokumentach - zablokowana także w imię interesów korporacji.
I to w tym duchu należy interpretować sobotni kongres części sędziów. Środowisko czuje, że idą zmiany, które w znaczący sposób podkopią ich pozycje, wpływy i możliwości. Nie oznacza to, że nad pomysłami zgłaszanymi przez ministra Ziobrę nie należy dyskutować, spierać się co do szczegółów i - być może - wypracowywać pewne kompromisy.
Nie zmienia to jednak faktu, że weekendowe ostrzeżenia przed końcem demokracji w Polsce to tylko rozgrzewka i ruch wyprzedzający - prawdziwy bój rozpocznie się na wiosnę, gdy zapewne zostanie zgłoszona reforma wymiaru sprawiedliwości. To z pewnością będą ciekawe tygodnie i miesiące.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307197-kary-jawnosc-oswiadczen-realne-dyscyplinarki-czy-to-zmiany-przed-ktorymi-sedziowie-bronia-demokracji-sobotni-kongres-to-tylko-rozgrzewka-przed-wiosna?strona=2