Kijowski - ani przywódca, ani tym bardziej rodzic

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Fratria
Fot. Fratria

Trochę się dziwię, że tak przyzwoity człowiek jak senator Jan Maria Jackowski zdecydował się przyjąć zaproszenia do Radia Tok FM. Kiedy już był w środku, w tej jaskini agorowego kłamstwa, manipulacji, antypolskości i lewicowości w skrajnym wydaniu, jego dobre wychowanie i kulturowe nawyki, nie pozwoliły mu, by sprawiać przykrość gospodarzom, bądź urażać ich uczucia. W tym przypadku, uczucia miłości do KOD i jego szefa Kijowskiego. Szlachetna postawa Jackowskiego w konsekwencji doprowadziła do tego, że nie postawił sprawy jasno, w sposób jednoznaczny.

Niewygodne byłoby to wprawdzie dla rozmawiającego z nim dziennikarza tej stacji, ale za to nie rozmywałoby obrazu sytuacji w jakieś nie do końca ostre kontury.

Inaczej mówiąc, panie senatorze, znamy się wiele lat, więc nie obrazi się pan na mnie, gdy powiem, że pana określenie: - „Obecność Kijowskiego w Gdańsku można było odebrać jako prowokację” jest dalece nieprzystające do rzeczywistej sytuacji. Akcja KOD, aczkolwiek nieudolna i rachityczna, także z punktu widzenia liczby jej uczestników, była absolutnie zamierzoną prowokacją.

Panie senatorze, jest pan człowiekiem wierzącym. Ja także. Nie możemy się zgodzić, żeby nabożeństwa zakłócały antychrześcijańskie i antykatolickie bojówki. I to podczas takiej uroczystości! Kodowcy nie muszą przychodzić przed kościoły z transparentami, nie muszą wznosić okrzyków i haseł. Doskonale zdają sobie sprawę, że wystarczającą prowokacją jest już ich sam obecność w takim miejscu.

Świetnie zachowała się policja, nie przyjmując na siebie roli ochroniarzy KOD-owców, wiedząc, że zjawili się tam, aby przy swojej biernej postawie sprowokować do ekscesów tych, którzy przyszli do świątyni, by oddać hołd bohaterom. Policja z pewnością wkroczyłaby z interwencją, gdyby kodowcom miała stać się jakakolwiek rzeczywista krzywda. Gdyby cokolwiek im zagrażało. Marzyli zapewne o ranach (ale wyłącznie powierzchownych), które by uzasadniały przyjazd do Polski Naczelnego Lekarza Unii Europejskiej albo przynajmniej Sanitarnego Oddziału Komisji Weneckiej. A tu tylko bandaż na nadgarstek.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych