Czołowym projektem tej polityki wschodniej było Partnerstwo Wschodnie, wymyślone przez ministra spraw zagranicznych w rządzie PO, Radosława Sikorskiego. Dziś widać to wyraźnie, jak nierealistyczny i naiwny był to projekt i jak olbrzymią cenę zapłaciła za niego Ukraina. Partnerstwo Wschodnie wzięło się z infantylnego życzeniowego myślenia, które nie uwzględniało ostrej reakcji Rosji, broniącej swych tradycyjnych sfer wpływu.
Zakładało, że Rosja potulnie pogodzi się z nową rzeczywistością, w której Ukraina trwale zintegruje się z Zachodem. Jedynym problemem miało być to, czy Kijów potrafi sprostać kryteriom europejskiej integracji.
A kiedy Ukraina uwierzyła w tę iluzję, czekała ją klęska, inwazja „zielonych ludzików ”, utrata Krymu i niewygasające walki na wschodzie kraju. To kosztowna lekcja, która pokazuje, że lepiej milczeć, niż mówić rzeczy fałszywe i dawać obietnice bez pokrycia. Dlatego w Kijowie prezydent Duda nie powiedział ani słowa za dużo.
Jego przekaz był klarowny: zależy nam na bezpieczeństwie regionu i wspieramy niepodległość Ukrainy. Ale w naszych stosunkach z Ukrainą nie zapomnimy też o tym, co nas dzieli, czyli wspólnej historii. Dlatego prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Poroszenką o sprawach trudnych, związanych z pamięcią historyczną. Zostawił też w Kijowie krzyż, upamiętniający Polaków pomordowanych na obecnych ziemiach ukraińskich.
Takie powinny być dwa fundamenty naszej polityki wobec Ukrainy i z żadnego nie możemy zrezygnować — pragmatycznie rozumiane sprawy bezpieczeństwa i prawda historyczna.
Dostrzegamy agresję Rosję na Ukrainę i nie godzimy się na nią — także dlatego, że gdyby Putin przy braku reakcji Europy uporał się z Kijowem, to mógłby uznać, że może posunąć się dalej. Ale nie znaczy to, że zgadzamy się na fatalną politykę historyczną ukraińskiego państwa, które gloryfikuje banderowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za ludobójstwo na Wołyniu. Nie ma między tym sprzeczności, choć w praktyce prowadzenie polityki opartej na tych założeniach może okazać się trudne.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czołowym projektem tej polityki wschodniej było Partnerstwo Wschodnie, wymyślone przez ministra spraw zagranicznych w rządzie PO, Radosława Sikorskiego. Dziś widać to wyraźnie, jak nierealistyczny i naiwny był to projekt i jak olbrzymią cenę zapłaciła za niego Ukraina. Partnerstwo Wschodnie wzięło się z infantylnego życzeniowego myślenia, które nie uwzględniało ostrej reakcji Rosji, broniącej swych tradycyjnych sfer wpływu.
Zakładało, że Rosja potulnie pogodzi się z nową rzeczywistością, w której Ukraina trwale zintegruje się z Zachodem. Jedynym problemem miało być to, czy Kijów potrafi sprostać kryteriom europejskiej integracji.
A kiedy Ukraina uwierzyła w tę iluzję, czekała ją klęska, inwazja „zielonych ludzików ”, utrata Krymu i niewygasające walki na wschodzie kraju. To kosztowna lekcja, która pokazuje, że lepiej milczeć, niż mówić rzeczy fałszywe i dawać obietnice bez pokrycia. Dlatego w Kijowie prezydent Duda nie powiedział ani słowa za dużo.
Jego przekaz był klarowny: zależy nam na bezpieczeństwie regionu i wspieramy niepodległość Ukrainy. Ale w naszych stosunkach z Ukrainą nie zapomnimy też o tym, co nas dzieli, czyli wspólnej historii. Dlatego prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Poroszenką o sprawach trudnych, związanych z pamięcią historyczną. Zostawił też w Kijowie krzyż, upamiętniający Polaków pomordowanych na obecnych ziemiach ukraińskich.
Takie powinny być dwa fundamenty naszej polityki wobec Ukrainy i z żadnego nie możemy zrezygnować — pragmatycznie rozumiane sprawy bezpieczeństwa i prawda historyczna.
Dostrzegamy agresję Rosję na Ukrainę i nie godzimy się na nią — także dlatego, że gdyby Putin przy braku reakcji Europy uporał się z Kijowem, to mógłby uznać, że może posunąć się dalej. Ale nie znaczy to, że zgadzamy się na fatalną politykę historyczną ukraińskiego państwa, które gloryfikuje banderowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za ludobójstwo na Wołyniu. Nie ma między tym sprzeczności, choć w praktyce prowadzenie polityki opartej na tych założeniach może okazać się trudne.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/306016-miedzy-zachodem-i-ukraina-zapadla-juz-zelazna-kurtyna-a-jednak-powinnismy-wspierac-niepodleglosc-ukrainy?strona=2