Wszczęto śledztwo w sprawie cofnięcia dofinansowania geotermii toruńskiej. NFOŚiGW stracił w tej sprawie niemal 5 mln złotych

fot. Nasz Dziennik/Marek Borawski
fot. Nasz Dziennik/Marek Borawski

Po tym Fundacja pozwała NFOŚiGW, żądając 27 mln zł odszkodowania za wypowiedzenie umowy. Według Fundacji sprawa zabezpieczenia była tylko pretekstem do „pozaprawnej decyzji o wypowiedzeniu umowy”. Proces trwał kilka lat w Sądzie Okręgowym w Warszawie - w tym czasie adwokaci występujący w imieniu NFOŚiGW wnosili o oddalenie powództwa. Po dojściu do władzy PiS, w lutym br. strony zawarły ugodę sądową. Kwota uzgodnionego odszkodowania dla Fundacji wyniosła blisko 26,5 mln zł.

Sąd w uzasadnieniu dokonał druzgocącej krytyki działania NFOŚiGW w 2008 r., czyli w czasie gdy doszło do wypowiedzenia umowy dotacji. Zdaniem sądu wypowiedzenie umowy przez NFOŚiGW było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i ustalonymi zwyczajami. W ocenie sądu w wypowiedzeniu nie wskazano faktycznych i szczegółowych okoliczności

— podkreślono w zawiadomieniu ministra.

Według sądu wykazanie przez Fundację prawa własności do budynków na nieruchomości objętych księgą wieczystą - czego żądał NFOŚiGW - „było o tyle niemożliwe, co absurdalne”. Sąd wskazał ponadto, że NFOŚiGW uzyskał zabezpieczenie, które znacznie przekraczało kwotę przyznanej dotacji.

W kwietniu br. b. wiceminister środowiska, obecnie przewodniczący sejmowej komisji środowiska, Stanisław Gawłowski (PO), oceniał, że samo przyznanie dofinansowania w 2007 r. było „skandaliczne” i motywowane politycznymi celami. Jego zdaniem zawarcie ugody było spłatą politycznego długu „związanego z wyborami do parlamentu i poparcia ojca Tadeusza Rydzyka”.

wkt/PAP

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych