Sąd odstąpił od wymierzenia kary dla Piotra Kownackiego. Sprawa dotyczyła ujawnienia poufnego raportu ABW

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wikipedia Commons/CC BY-SA 3.0
fot. Wikipedia Commons/CC BY-SA 3.0

Raport ABW miał różne ponumerowane kopie - w tym jedną przeznaczoną dla Kancelarii Prezydenta RP. Każda kopia była opatrzona szczególnym znakiem. Skany jednej z kopii ujawniono na stronach internetowych „Dziennika”. Agencja zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie. Media podawały, że ABW rozpracowywała Kownackiego, „angażując spore środki operacyjne”, ustalając m.in. billingi rozmów i miejsca logowania telefonów do przekaźników telefonii komórkowej; badano też księgi wejść i wyjść z Kancelarii Prezydenta.

Sam Kownacki mówił, że nie czuje się winny, a „próbę obarczenia odpowiedzialnością za ujawnienie poufnej informacji traktuje jako polityczną prowokację”. Oceniał, że informacje o ujawnieniu tajemnic dziennikarzom miały odwrócić uwagę od meritum sprawy, za które uważał to, że raport ABW był „wątpliwej jakości”.

W 2013 r. sąd nie uwzględnił wniosku obrony, by sprawę umorzyć bez przeprowadzania procesu, z „braku znamion czynu zabronionego”. W procesie - który ruszył w 2014 r. - jako świadkowie zeznawali m.in. b. premier Donald Tusk, b. szef MSZ Radosław Sikorski, b. szef ABW gen. Krzysztof Bondaryk, b. szef kancelarii premiera Tomasz Arabski. Proces w dużej części był niejawny.

Powołując się na tajemnicę dziennikarską, dziennikarze Paweł Reszka i Michał Majewski odmówili w sądzie ujawnienia, jak zapoznali się z raportem, gdyż informator zastrzegł sobie anonimowość. Prokuratura w 2008 r. zwolniła operatora telefonii komórkowej z tajemnicy, dzięki czemu ABW mogła ustalać, z kim dziennikarze w tamtym okresie kontaktowali się telefonicznie oraz wskazać dzięki logowaniom ich telefonów, gdzie dokładnie się znajdowali. Sąd oddalił ich zażalenie na tę decyzję.

Sąd pokazał dziennikarzom akta sprawy, w których ABW rozrysowała wszystkie połączenia telefoniczne, jakie wykonywali w tamtych dniach oraz numery telefonów, z jakich do nich dzwoniono.

To dla mnie szokujący dokument, pokazujący, że byłem inwigilowany również w tym zakresie, który w żaden sposób nie wiąże się z przedmiotem sprawy

—komentował Majewski.

Jestem zszokowany charakterem i zakresem tej inwigilacji

—dodawał. Podobnie oceniał Reszka.

Jeśli wysoki sąd chciał mną wstrząsnąć, to się udało

—mówił.

kk/PAP


Zachęcamy do kupna najnowszego numeru „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych