Czasami warto zapisywać ironiczne stwierdzenia. W przyszłości mogą się bowiem okazać PR-owymi ściągawkami dla wielkich partii, choćby dla Platformy Obywatelskiej.
Rządząca do niedawna partia jeszcze w ubiegłym roku zawzięcie kreśliła swój wizerunek jako siły demokratyczno-liberalnej. Ba, co więksi nadgorliwcy już ukazywali Platformę jako wielonurtowy ruch, w którym znajdzie się również miejsce dla przedstawicieli lewicy rozczarowanych stagnacją w wydaniu SLD.
Było takie, a nie inne stanowisko ws. in vitro, aborcji, związków homoseksualnych (choć w tym przypadku i środowiska LGBT doświadczyły niesłowności PO) czy wreszcie turbosocjalne postulaty w tej kadencji Sejmu (wystarczy wspomnieć postulat rozszerzenia programu Rodzina 500 +).
(Nie)stety metamorfoza światopoglądowa PO przypominała bardziej spadek po równi pochyłej w lewo niż autentyczne budowanie wielonurtowego ruchu, co i tak samo w sobie, zwłaszcza na polskim gruncie, jest fikcją. Sondaże nie pozostawiały złudzeń, że Platforma w roli ugrupowania lewicowo-liberalnego jest równie mało przekonująca, co w swoim centroprawicowym wydaniu, więc Grzegorz Schetyna postanowił zrobić jeszcze jedną woltę. Zarządził, że od teraz PO będzie konserwatywna. I liberalna. Najlepiej wszystko w pakiecie…
Mają być i chrześcijańskie wartości, i wolnorynkowe postulaty. A jeszcze niedawne deklaracje ws. in vitro czy kwestii socjalnych? No cóż, potrzeba chwili. Grzegorz rządzi, Grzegorz radzi. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stali bywalcy programów publicystycznych reprezentujący PO zaczęli głosić zupełnie inne hasła… pardon – inaczej rozkładać akcenty niż jeszcze tydzień wcześniej. Że się nie da? Da się! „Yes, we can”, jak mawiał klasyk. Zwłaszcza gdy w oczy zagląda widmo jednocyfrowego wyniku wyborczego.
Kolejną woltę PO ciekawie podsumował przedstawiciel pozaparlamentarnej opozycji Konrad Berkowicz.
Grzegorz Schetyna zachowuje się jak tajska prostytutka, która żeby zachęcić klientów ubiera sukienkę, mimo że ma tam za dużo między nogami. Mam nadzieję, że wyborcy nie dadzą się na to nabrać, bo później jest niemiłe zaskoczenie
— powiedział polityk partii KORWiN.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czasami warto zapisywać ironiczne stwierdzenia. W przyszłości mogą się bowiem okazać PR-owymi ściągawkami dla wielkich partii, choćby dla Platformy Obywatelskiej.
Rządząca do niedawna partia jeszcze w ubiegłym roku zawzięcie kreśliła swój wizerunek jako siły demokratyczno-liberalnej. Ba, co więksi nadgorliwcy już ukazywali Platformę jako wielonurtowy ruch, w którym znajdzie się również miejsce dla przedstawicieli lewicy rozczarowanych stagnacją w wydaniu SLD.
Było takie, a nie inne stanowisko ws. in vitro, aborcji, związków homoseksualnych (choć w tym przypadku i środowiska LGBT doświadczyły niesłowności PO) czy wreszcie turbosocjalne postulaty w tej kadencji Sejmu (wystarczy wspomnieć postulat rozszerzenia programu Rodzina 500 +).
(Nie)stety metamorfoza światopoglądowa PO przypominała bardziej spadek po równi pochyłej w lewo niż autentyczne budowanie wielonurtowego ruchu, co i tak samo w sobie, zwłaszcza na polskim gruncie, jest fikcją. Sondaże nie pozostawiały złudzeń, że Platforma w roli ugrupowania lewicowo-liberalnego jest równie mało przekonująca, co w swoim centroprawicowym wydaniu, więc Grzegorz Schetyna postanowił zrobić jeszcze jedną woltę. Zarządził, że od teraz PO będzie konserwatywna. I liberalna. Najlepiej wszystko w pakiecie…
Mają być i chrześcijańskie wartości, i wolnorynkowe postulaty. A jeszcze niedawne deklaracje ws. in vitro czy kwestii socjalnych? No cóż, potrzeba chwili. Grzegorz rządzi, Grzegorz radzi. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stali bywalcy programów publicystycznych reprezentujący PO zaczęli głosić zupełnie inne hasła… pardon – inaczej rozkładać akcenty niż jeszcze tydzień wcześniej. Że się nie da? Da się! „Yes, we can”, jak mawiał klasyk. Zwłaszcza gdy w oczy zagląda widmo jednocyfrowego wyniku wyborczego.
Kolejną woltę PO ciekawie podsumował przedstawiciel pozaparlamentarnej opozycji Konrad Berkowicz.
Grzegorz Schetyna zachowuje się jak tajska prostytutka, która żeby zachęcić klientów ubiera sukienkę, mimo że ma tam za dużo między nogami. Mam nadzieję, że wyborcy nie dadzą się na to nabrać, bo później jest niemiłe zaskoczenie
— powiedział polityk partii KORWiN.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/305070-platforma-obywatelska-znow-bedzie-konserwatywno-liberalna-a-co-nastepne-moze-mutacja-narodowo-katolicka?strona=1