Zdaniem ROP niejasne i nieprecyzyjne sformułowanie przepisu prawnego rodzi niepewność jego adresatów co do treści praw i obowiązków, zwłaszcza gdy stwarza dla organów stosujących przepis nazbyt dużą swobodę (a nawet dowolność) interpretacji. Dlatego - według RPO - kwestionowany zapis może prowadzić do naruszenia prawa do obrony.
Aby mogło być ono skutecznie realizowane, wymaga możliwości przewidywania sposobu działania oskarżyciela publicznego. Taką możliwość daje tylko gwarancja, że ten uczestnik postępowania działa w sposób praworządny, a więc w granicach i na podstawie prawa” - oświadczył Bodnar.
Podkreślił, że decyzję co do oceny zachowania prokuratora ustawodawca pozostawił nie niezawisłym sądom, ale prokuratorskim rzecznikom dyscyplinarnym, którzy podlegają ministrowi sprawiedliwości-prokuratorowi generalnemu i mogą być przez niego odwołani.
Prawo zezwalające na uniknięcie odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratora w zależności od arbitralnej decyzji rzecznika dyscyplinarnego podległego organowi władzy wykonawczej z pewnością nie buduje zaufania obywateli do państwa i prawa
— uznał RPO.
Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której rzecznik dyscyplinarny niższego szczebla będzie konsekwentnie obstawał przy stanowisku, że należy wszcząć i prowadzić postępowanie dyscyplinarne wobec innego prokuratora, który w opinii prokuratora generalnego działał w okolicznościach wyłączających bezprawność tego czynu
— napisał RPO.
W konsekwencji, to od woli ministra sprawiedliwości, który jest reprezentantem władzy wykonawczej, zależeć będzie niejako „ułaskawienie” prokuratora - dodał.
Zaznaczył, że uzasadnienie projektu nie wskazywało, czym kierował się ustawodawca, wprowadzając kwestionowany zapis.
Warto jednak wskazać, że w ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości regulacja ta kształtuje rozwiązanie o charakterze sui generis stanu wyższej konieczności, przejawiającego się poświęceniem wartości, jaką stanowi przestrzeganie przepisów normujących zakres obowiązków i uprawnień prokuratora w sytuacji, gdy tylko w ten sposób możliwe jest uchylenie zagrożenia dla innej wartości, jaką stanowi interes społeczny
— dodał RPO.
Podkreślił, że w polskim prawodawstwie nie ma definicji legalnej terminu „interes społeczny”, a pojęcie to, utożsamiane częstokroć z „interesem publicznym”, jest zaczerpnięte z języka potocznego. Znaczna część doktryny utożsamia interes społeczny i publiczny oraz stawia znak równości pomiędzy nimi, stosując oba pojęcia wymiennie, jednakże nie ma co do tego pełnej zgodności – przypomniał Bodnar. Podkreślił, że każde działanie prokuratora z definicji powinno być podejmowane w celu zapewnienia ochrony interesu społecznego - skoro ustawa głosi, że „prokuratura wykonuje zadania w zakresie ścigania przestępstw oraz stoi na straży praworządności”.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem ROP niejasne i nieprecyzyjne sformułowanie przepisu prawnego rodzi niepewność jego adresatów co do treści praw i obowiązków, zwłaszcza gdy stwarza dla organów stosujących przepis nazbyt dużą swobodę (a nawet dowolność) interpretacji. Dlatego - według RPO - kwestionowany zapis może prowadzić do naruszenia prawa do obrony.
Aby mogło być ono skutecznie realizowane, wymaga możliwości przewidywania sposobu działania oskarżyciela publicznego. Taką możliwość daje tylko gwarancja, że ten uczestnik postępowania działa w sposób praworządny, a więc w granicach i na podstawie prawa” - oświadczył Bodnar.
Podkreślił, że decyzję co do oceny zachowania prokuratora ustawodawca pozostawił nie niezawisłym sądom, ale prokuratorskim rzecznikom dyscyplinarnym, którzy podlegają ministrowi sprawiedliwości-prokuratorowi generalnemu i mogą być przez niego odwołani.
Prawo zezwalające na uniknięcie odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratora w zależności od arbitralnej decyzji rzecznika dyscyplinarnego podległego organowi władzy wykonawczej z pewnością nie buduje zaufania obywateli do państwa i prawa
— uznał RPO.
Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której rzecznik dyscyplinarny niższego szczebla będzie konsekwentnie obstawał przy stanowisku, że należy wszcząć i prowadzić postępowanie dyscyplinarne wobec innego prokuratora, który w opinii prokuratora generalnego działał w okolicznościach wyłączających bezprawność tego czynu
— napisał RPO.
W konsekwencji, to od woli ministra sprawiedliwości, który jest reprezentantem władzy wykonawczej, zależeć będzie niejako „ułaskawienie” prokuratora - dodał.
Zaznaczył, że uzasadnienie projektu nie wskazywało, czym kierował się ustawodawca, wprowadzając kwestionowany zapis.
Warto jednak wskazać, że w ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości regulacja ta kształtuje rozwiązanie o charakterze sui generis stanu wyższej konieczności, przejawiającego się poświęceniem wartości, jaką stanowi przestrzeganie przepisów normujących zakres obowiązków i uprawnień prokuratora w sytuacji, gdy tylko w ten sposób możliwe jest uchylenie zagrożenia dla innej wartości, jaką stanowi interes społeczny
— dodał RPO.
Podkreślił, że w polskim prawodawstwie nie ma definicji legalnej terminu „interes społeczny”, a pojęcie to, utożsamiane częstokroć z „interesem publicznym”, jest zaczerpnięte z języka potocznego. Znaczna część doktryny utożsamia interes społeczny i publiczny oraz stawia znak równości pomiędzy nimi, stosując oba pojęcia wymiennie, jednakże nie ma co do tego pełnej zgodności – przypomniał Bodnar. Podkreślił, że każde działanie prokuratora z definicji powinno być podejmowane w celu zapewnienia ochrony interesu społecznego - skoro ustawa głosi, że „prokuratura wykonuje zadania w zakresie ścigania przestępstw oraz stoi na straży praworządności”.
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/304030-bodnar-znowu-chce-wstrzymac-reformy-rzadzacych-zaskarzyl-do-tk-nowe-przepisy-o-postepowaniach-dyscyplinarnych-wobec-prokuratorow?strona=2