PO przez wiele lat programu nie miała i teraz męczy się nad jego sformułowaniem, odkrywając, że nie wie, czego chce i czym jest
— mówi prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Grzegorz Schetyna zapowiedział powrót Platformy Obywatelskiej do chadeckich źródeł. To szczere nawrócenie czy racjonalna kalkulacja?
Zdzisław Krasnodębski: Jak polityk tego typu wygłasza takie stwierdzenia, to znaczy, że stoi na czele formacji bezideowej, która nie ma ustalonej tożsamości, bo można zmieniać ją raz na prawo, raz na lewo. A tożsamości nie uzyskuje się przez tego rodzaju deklaracje.
Wiadomo, że PO jest członkiem rodziny chadeckiej, tzw. Europejskiej Partii Ludowej, ale jako żywo takiej roli w Polsce nie pełniła. Przez lata swojego rządzenia dryfowała na lewo w stronę lewicującego popliberalizmu, wskazywała na to cała jej polityka i obecność w niej postaci w rodzaju zapomnianego już niejakiego Janusza Palikota. Ale w gruncie rzeczy była bezideową partią władzy, więc nawet ten lewicowy popliberalny charakter był wyrazem konformizmu i pogoni za poklaskiem polskich „elit kulturalnych. Utrata władzy partii władzy prowadzi do ostrego kryzysu, gdyż nagle okazuje się, że w opozycji jakaś tożsamość jest potrzebna, że nie wystarczy tylko krzyczeć o zagrożeniu demokracji, Do obecnych enuncjacji przewodniczącego Schetyny nie przywiązywałbym jednak wielkiej wagi, zwłaszcza, że jego pozycja nie jest ustalona i w ogóle nie wiemy, czy Platforma jako formacja przetrwa pod jego kierownictwem lub czy on przetrwa jako jej przewodniczący. Dodajmy, że tak naprawdę trudno byłoby prawicowemu, chrześcijańskiemu elektoratowi, mając w pamięci rządy Platformy, uznać chadeckość Platformy.
Czy Schetyna w ten sposób nie strzela sobie w kolano? Sam Pan Profesor powiedział, że prawicowi wyborcy nie zapomną Platformie jej rządów, a jednocześnie PO odcina się od dotychczasowego elektoratu, do którego chciała dotrzeć, czyli lewica i liberałowie. W ten sposób oddaje pola Nowoczesnej?
Na początku PO, jeszcze zanim objęła władzę w 2007 r., uchodziła za partię prawicową i była powiązana z pewnymi środowiskami konserwatywno-liberalnymi, ale przecież nie tylko. Jej źródła były, jak dziś wiemy, bardzo różne. Potem jej główną bazą ideową i społeczną były środowiska liberalno-lewicowe. Wiemy też, że na Platformę głosowała znaczna część elektoratu postkomunistycznego. Pod tym względem była to bardzo wygodna partia, nie miała wielkich wymogów ideowych. A kto najbardziej wspierał PO w przegranych wyborach 2015 r. i po nich? Środowisko „Gazety Wyborczej”, „Kultura Liberalna”, różne tego typu środowiska intelektualno-kulturalno -dziennikarskie, ale też i szersze kręgi społeczne zainfekowane radosną ideologią „zielonej wyspy”.
Rzeczywiście te środowiska nie będą zadowolone perspektywą powrotu do „chadeckich źródeł”. Ale one same od dłuższego czasu z większą nadzieją patrzyły na Nowoczesną. Być może Grzegorz Schetyna doszedł do wniosku, że serca tej popliberalnej, lewicującej, libertyńskiej wręcz części polskiego społeczeństwa stracił na rzecz Nowoczesnej i szuka teraz jakiegoś wyjścia? Zwłaszcza, że jest to część obecnie topniejąca.
Czyli nie można się spodziewać żadnych rzeczywistych działań w tym kierunku?
Takie deklaracje, że tworzy się chadecję, nasuwają pytanie – z czego i na jakiej podstawie? W odwołaniu do jakich środowisk? Paru księży w rodzaju ks. Sowy, którzy i tak popierali Platformę? Do mitycznych „postępowych katolików” i nowych fanów papieża Franciszka? Myślę, że jest to zabieg propagandowy związany z faktem, że ta partia przygotowuje się do kongresu programowego, którego nie organizowała od lat. PO przez wiele lat programu nie miała i teraz męczy się nad jego sformułowaniem, odkrywając, że nie wie, czego chce i czym jest. Wszystko to jest świadectwo pełnego wyjałowienia i bezradności, świadczące tylko o głębokim kryzysie tej formacji politycznej w roli partii opozycyjnej.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/303946-krasnodebski-po-w-gruncie-rzeczy-byla-bezideowa-partia-wladzy-nawet-jej-lewicowy-popliberalny-charakter-byl-wyrazem-konformizmu-nasz-wywiad