Dr Bartłomiej Biskup o "nowej" PO: „Tych zmian jest za dużo. Zbyt częste przechyły tego statku mogą spowodować, że nabierze on wody”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/TVP Info/screenshot
wPolityce.pl/TVP Info/screenshot

Częste zmiany komunikacji z wyborcami i nurtu politycznego, w którym się jest, nie służą żadnej partii politycznej. Wtedy właśnie powstaje wrażenie lawirowania, nietrzymania się jednej koncepcji politycznej – tak politolog dr Bartłomiej Biskup skomentował „konserwatywny zwrot PO” w rozmowie z „Super Expressem”.

Według niego nie jest to działanie przynoszące korzyści, „ponieważ tych zmian rzeczywiście jest za dużo”.

Natomiast z drugiej strony sam Schetyna wywodzi się z bardziej konserwatywnego środowiska w PO. Być może właśnie tym działaniem Schetyna chce rzucić rękawicę PiS. Wydaje się to być ryzykownym pomysłem, ponieważ PiS ma bardzo stabilne notowania i bardzo stabilny elektorat. Być może to jest plan na dalszą przyszłość, w perspektywie 5-10 lat

—zastanawia się politolog. Jego zdaniem idąc w prawo, PO raczej nie odbije wyborców partii Ryszarda Petru.

Natomiast jeśli mówimy o gospodarce, to dzisiaj wszystkie partie idą raczej w kierunku socjalistycznym niż liberalnym. Dziś większość ugrupowań będzie raczej mówić, żeby dawać. Tylko nie wiadomo, skąd brać. Takie mamy czasy - o wyniku wyborów decydują grupy słabiej uposażone i to do nich trzeba kierować komunikat

—przekonuje dr Bartłomiej Biskup oraz podkreśla, że „zbyt częste przechyły tego statku mogą być dla niego ciężkie do przeżycia, ponieważ może on po prostu nabrać wody”.

Ostatnie działania PO są w ogóle dosyć ryzykowne. Nie wiem, czy Schetyna wylewa wodę z tego statku czy raczej jest tym przechyłowym, który pozwala jej przelewać się przez pokład

—mówi. Według niego powrót Donalda Tuska nie byłby obecnie dobry dla PO, ponieważ minęło niewiele czasu, od kiedy przestał być premierem.

A pamiętajmy, że pod koniec urzędowania nie miał on najlepszych notowań w sensie zaufania publicznego. Podobnie jak Ewa Kopacz. Donald Tusk nie rozliczył się ze swoich rządów. Natomiast polska polityka jest na tyle przewrotna, że im więcej czasu upłynie, tym ludzie mniej pamiętają. Myślę, że za 2-4 lata szanse Tuska na powrót rosną

—uważa politolog i zaznacza, że Bronisław Komorowski nie byłby dobrym kandydatem na lidera PO.

On nie był liderem, za którym w wyraźny sposób szli ludzie. Ma mniej atutów niż Tusk - może tylko jest mniej negatywnie kojarzony. Natomiast czy byłby w stanie pociągnąć masy wyborców? Śmiem wątpić

—tłumaczy.

Ryb, Super Express

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych