Były szef BOR o potencjalnym zagrożeniu podczas ŚDM: "Nie ma sensu podsycać atmosfery"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Największym wyzwaniem dla służb zabezpieczających wydarzenia masowe są nie tyle planowane ataki terrorystyczne, co działania osób niezrównoważonych psychicznie, jak to miało miejsce w ostatnich dniach w Niemczech - mówi PAP były szef BOR gen. bryg. Mirosław Gawor.

Pytany o zagrożenie terrorystyczne podczas Światowych Dni Młodzieży Gawor podkreśla:

Nie ma sensu podsycać atmosfery, bo tamta strona również zdaje sobie sprawę z tego, że przy tego typu wydarzeniach jest takie nasycenie służb, taka koncentracja służb, one są tak zmobilizowane, że wychodzenie z ich strony z jakąś próbą zamachu czy powiedzmy zdezorganizowania spotka się z dużymi trudnościami i jest skazane na niepowodzenie

— powiedział.

Jak dodał, terroryści wolą się koncentrować na sytuacjach, w przypadku których nie ma aż takich zabezpieczeń.

Największym zagrożeniem dla wszystkich służb jest element zaskoczenia. Tutaj jest oczywiste, że wszystkie służby już od jakiegoś czasu przygotowują się do tego wydarzenia i wszystkie rzeczy, które są w stanie przewidzieć starają się zneutralizować

— powiedział generał.

Ocenił, że największym zagrożeniem są osoby niezrównoważone psychicznie - „bo tego typu wydarzenia ich jakby mobilizują, napędzają”. Jako przykład podał ostatnie ataki w Niemczech; chodzi m.in. o sprawcę strzelaniny w Monachium - według tamtejszych śledczych 18-latek leczył się psychiatrycznie.

Gawor dodał, że problemem podczas ŚDM mogą być „warunki pogodowe, których do końca nie można przewidzieć, i terenowe”.

gah/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych