Ks. Isakowicz-Zaleski przeciwstawia ofiary z Wołynia ofiarom Rosjan. To czysty absurd!

fot. wPolityce.pl/TVP/Twitter
fot. wPolityce.pl/TVP/Twitter

Naprawdę żeby uczcić Wołyń trzeba się naigrawać z czyjejś innej pamięci? W tak absurdalny sposób?

Tzw. środowiska kresowe i narodowe denerwują się, kiedy padają pytania o interes rosyjski zbieżny z ich aktywnością. Nazywają to reductio ad putinum. No to ks. Isakowicz dał znakomity prezent tym, co tak uważają. Co więcej pytanie, na ile scenariusz rozdrapywania wołyńskich ran jest częścią wielkiego putinowskiego planu naprawdę staje na porządku dziennym. Mamy finansowanych przez Moskwę zachodnich eurosceptyków, mamy neutralistę Trumpa gotowego rozwalać, a w każdym razie osłabiać NATO. I mamy ks. Isakowicza.

Przy czym jest różnica. Można wymyślać powody dla których działania Marine le Pen czy Trumpa dadzą się pogodzić z narodowym interesem ich krajów. Wygrana narracji rosyjskiej dla Polski jest zabójcza. Jest też zarazem obrazą setek tysięcy ofiar rosyjskiego i sowieckiego imperializmu. Tak jak jest obrazą innych dziesiątków tysięcy pomordowanych hasło: po co pamiętać o Wołyniu.

Wołyń trzeba upamiętnić robiąc choćby to co zrobiło Muzeum Powstania Warszawskiego z cywilnymi ofiarami Niemców z 1944 roku – trzeba ich spisać, obdarzyć pomnikami,- tablicami, stronami w Internecie. Ale zaczynać od przeciwstawiania ich ofiarom innego, także dziś rzeczywistego wroga Polski? Niebywałe!

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.