Jak pan ocenia działalność poprzedniego kierownictwa Ministerstwa Środowiska w kontekście Puszczy Białowieskiej w ostatnich 8 latach?
Przez ostatnie lata obowiązywała w tym resorcie poprawność polityczna. Nie liczyła się wiedza, nie liczyły się fakty. Chciano się przypodobać Komisji Europejskiej, zamiast ją kształcić i przekonywać, że żyjemy w całkowicie innych warunkach i mamy całkowicie inne dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze. Holender uda się do Puszczy Białowieskiej, czy do Doliny Rospudy, zobaczy gatunki, których w Holandii już nie ma i natychmiast będzie chciał zakazania wszelkiej ingerencji człowieka. A tymczasem to odpowiedzialna i mądra działalność doprowadziła do tego, że te gatunki wciąż tam są. Trzeba więc kształcić i przekonywać.
Jak duża byłaby skala strat, gdybyście nie przeprowadzili, czego chce duża część opozycji i waszych poprzedników, działań, związanych z Puszczą Białowieska oraz jej ochroną. Jak wyglądają też finansowe skutki zaniechań, których autorstwo przypisuje się poprzedniemu kierownictwu resortu?
Te straty są obecnie liczone. W tej chwili na terenie Puszczy Białowieskiej w tej części zagospodarowanej, czyli gospodarczej, deprecjacji uległo ponad 3,5 miliona metrów sześciennych drewna o wartości 700 - 800 milionów złotych, a miejscowa ludność nie ma czym palić, kupuje węgiel z Białorusi, a drewno na opał dowożone jest spoza Puszczy Białowieskiej. Z drugiej strony giną siedliska priorytetowe, a więc trzeba inwestować spore środki w ramach działań ochronnych.Trzeba policzyć ile trzeba będzie zainwestować, by odzyskać utracone siedliska. Ostatnim elementem jest emisja dwutlenku węgla, wynikająca z gnicia drewna. Przecież każda tona emisji dwutlenku węgla kosztuje. Założyliśmy jednak pewien eksperyment. 1/3 powierzchni puszczy pozostawiamy, obserwując, co się w niej dzieje, a 2/3 puszczy ratujemy z punktu widzenia siedlisk priorytetowych, drzewostanów. Zaproponowaliśmy, by przeprowadzono podobny eksperyment w innych częściach Unii Europejskiej. Polska nauka jest przodująca na świecie w zakresie gospodarki leśnej. Trzeba to pokazać i wyjaśnić wszystkie wątpliwości, podkreślając unikatowe dziedzictwo kulturowe Polski.
Czyli analiza i nauka, zamiast emocji?
Tak, chcemy zaprosić całą Europę i Świat do tego projektu. To także element promocji Polski.
Rozmawiał: Wojciech Biedroń
Do nabycia „wSklepiku.pl”: „Saga Puszczy Białowieskiej” - Simona Kossak.
Fascynująca historia regionu od czasów prehistorycznych po wydarzenia najnowsze.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak pan ocenia działalność poprzedniego kierownictwa Ministerstwa Środowiska w kontekście Puszczy Białowieskiej w ostatnich 8 latach?
Przez ostatnie lata obowiązywała w tym resorcie poprawność polityczna. Nie liczyła się wiedza, nie liczyły się fakty. Chciano się przypodobać Komisji Europejskiej, zamiast ją kształcić i przekonywać, że żyjemy w całkowicie innych warunkach i mamy całkowicie inne dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze. Holender uda się do Puszczy Białowieskiej, czy do Doliny Rospudy, zobaczy gatunki, których w Holandii już nie ma i natychmiast będzie chciał zakazania wszelkiej ingerencji człowieka. A tymczasem to odpowiedzialna i mądra działalność doprowadziła do tego, że te gatunki wciąż tam są. Trzeba więc kształcić i przekonywać.
Jak duża byłaby skala strat, gdybyście nie przeprowadzili, czego chce duża część opozycji i waszych poprzedników, działań, związanych z Puszczą Białowieska oraz jej ochroną. Jak wyglądają też finansowe skutki zaniechań, których autorstwo przypisuje się poprzedniemu kierownictwu resortu?
Te straty są obecnie liczone. W tej chwili na terenie Puszczy Białowieskiej w tej części zagospodarowanej, czyli gospodarczej, deprecjacji uległo ponad 3,5 miliona metrów sześciennych drewna o wartości 700 - 800 milionów złotych, a miejscowa ludność nie ma czym palić, kupuje węgiel z Białorusi, a drewno na opał dowożone jest spoza Puszczy Białowieskiej. Z drugiej strony giną siedliska priorytetowe, a więc trzeba inwestować spore środki w ramach działań ochronnych.Trzeba policzyć ile trzeba będzie zainwestować, by odzyskać utracone siedliska. Ostatnim elementem jest emisja dwutlenku węgla, wynikająca z gnicia drewna. Przecież każda tona emisji dwutlenku węgla kosztuje. Założyliśmy jednak pewien eksperyment. 1/3 powierzchni puszczy pozostawiamy, obserwując, co się w niej dzieje, a 2/3 puszczy ratujemy z punktu widzenia siedlisk priorytetowych, drzewostanów. Zaproponowaliśmy, by przeprowadzono podobny eksperyment w innych częściach Unii Europejskiej. Polska nauka jest przodująca na świecie w zakresie gospodarki leśnej. Trzeba to pokazać i wyjaśnić wszystkie wątpliwości, podkreślając unikatowe dziedzictwo kulturowe Polski.
Czyli analiza i nauka, zamiast emocji?
Tak, chcemy zaprosić całą Europę i Świat do tego projektu. To także element promocji Polski.
Rozmawiał: Wojciech Biedroń
Do nabycia „wSklepiku.pl”: „Saga Puszczy Białowieskiej” - Simona Kossak.
Fascynująca historia regionu od czasów prehistorycznych po wydarzenia najnowsze.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/301654-minister-szyszko-o-puszczy-bialowieskiej-przez-zaniechania-moich-poprzednikow-stracilismy-juz-800-milionow-zlotych-nasz-wywiad?strona=2